StoryEditorRynek mleka

Rolnicy mniej obawiają się suszy, ale niepokoi ich wzrost bezrobocia

29.06.2020., 13:06h
O ile sytuacja na polach uległa znacznej poprawie i wielu hodowców nie martwi się już o to czy zgromadzi odpowiednią ilość pasz objętościowych. To nadal są niepewni co do przyszłości swoich gospodarstw. Obawiają się, że kryzys gospodarczy powiązany z rosnącym bezrobociem mocno odbije się na obniżeniu konsumpcji, a więc również na spadku ilości spożywanych artykułów nabiałowych. Niepokoją ich również mocne wzrosty cen środków produkcji.
Nawet gdy nasza krajowa gospodarka była na fali wznoszącej to pod względem spożycia mleka i jego przetworów byliśmy i nadal jesteśmy w „ogonie” krajów europejskich. Spożywając ok. 220 l na osobę rocznie nie możemy równać się z Francją czy Niemcami. Nasi rozmówcy obawiają się też, że czas obniżonej konsumpcji sieci handlowe będą chciały sobie odbić na producentach i przetwórcach, tak jak miało to miejsce np. podczas uwolnienia kwot mlecznych.
 

Koronawirus dalej wielka niewiadomą dla rolników

Tadeusz Koc gospodaruje na 120 ha z żoną Agatą oraz synami we wsi Koce Schaby (woj. podlaskie, gm. Ciechanowiec). Utrzymuje 240 sztuk bydła, w tym 95 krów. Mleko dostarcza do Spółdzielni Mleczarskiej Mlekovita w Wysokiem Mazowieckiem w ilości ok. 60 tys. litrów miesięcznie.
 
Mamy znaczny zapas kiszonki z kukurydzy zgromadzony w poprzednich latach, gdyż nie ryzykowaliśmy i nie zbieraliśmy części areału na ziarno tylko całość na zielonkę. Ponadto w tym roku zwiększyliśmy areał uprawy kukurydzy siejąc ją w dwóch rzutach. Ta posiana we wczesnym terminie w kwietniu ma ponad 30 cm wysokości, a ta posiana po życie 18 maja osiągnęła wysokość 15 cm. Był już moment krytyczny na polach, kiedy to kukurydza z wczesnego siewu została uszkodzona przez przymrozki, co miało miejsce zwłaszcza na słabszych glebach, ale na obecna chwilę rośliny się odbudowały. Bardzo pomogły majowe i czerwcowe deszcze, co zwłaszcza widać po trawach. Wielką niewiadomą jest dla mnie koronawirus, który już odcisnął mocne piętno na gospodarce. Cena mleka na szczęście nie poszła w dół w naszej mleczarni, ale Mlekovita to na polskie warunki potentat i zawsze lepiej poradzi sobie w dobie kryzysu niż mniejsze podmioty skupowe i przetwórcze, które często są bardziej wykorzystywane przez bardzo mocne sieci handlowe. Duża Mlekovita zawsze może coś ugrać i więcej wynegocjować z sieciami. A mała mleczarnia działając w pojedynkę jest bez szans. Pomimo, że cena mleka w skupie nie spadła to już nie jest taka dobra jakby się wydawało na pierwszy rzut oka ponieważ mocno w górę poszły ceny środków produkcji i tu widzę bardzo duży problem dotykający zwłaszcza gospodarstwa produkujące mleko – powiedział Tadeusz Koc.
 

Wielkie sieci handlowe wykorzystują swoja przewagę nad producentami

Konrad Krupiński gospodaruje z żoną Dorotą i tatą Mirosławem na 130 ha we wsi Kukowo (woj. warmińsko-mazurskie, gm. Olecko). Utrzymuje 100 sztuk bydła, w tym 40 krów dojnych. Mleko dostarcza do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Giżycku.
 
Kiszonki z kukurydzy spokojnie wystarczy nam do zbiorów i jeszcze na kilka miesięcy. Tegoroczne uprawy kukurydzy wyglądają dość średnio, ponieważ późno wykonaliśmy siew, a kukurydza i tak nie rosła bo było zimno. Natomiast zebraliśmy rekordowe plony traw podczas pierwszego pokosu. Majowe deszcze znacznie pomogły i poprawiły sytuację na użytkach zielonych. Mamy wręcz klęskę urodzaju użytków zielonych, gdyż trawy obrodziły u większości okolicznych rolników i nie ma mowy o tym aby sprzedać sianokiszonkę. Jedyne wyjście to budować dodatkowe wiaty i opasać w nich buhajki. Obawiam się, że w wyniku koronawirusa wystąpi ogólny kryzys gospodarczy, którego jednym z głównych symptomów będzie dość znaczne bezrobocie. Spadnie siła nabywcza społeczeństwa, co odbije się również na branży mleczarskiej, wszak cała gospodarka jest ze sobą powiązana. Mniej zakupów to też mniejsze obroty w wielkich sieciach handlowych i tu widzę niebezpieczeństwo. Oby nie było tak jak w przypadku uwolnienia kwot mlecznych, kiedy to sieci handlowe wystosowały pisma do zaopatrujących je mleczarni o obniżki cen dostarczanych towarów. Nie jest tajemnicą, że wielkie sieci handlowe wykorzystują swoją przewagę kontraktową w umowach z przetwórcami i producentami, którzy swoje towary często sprzedają na granicy opłacalności lub nawet poniżej. Nie mówiąc już o tym że mleczarnie wręcz kredytują sieci handlowe bo terminy zapłaty są bardzo długie. Oczywiście ktoś powie że dostawca towarów godzi się na takie warunki, ale jakie ma wyjście kiedy już prawie nie ma handlu tradycyjnego. Niestety nikt nie ma lekarstwa na tą sytuację, bardzo słabo oceniam działania UOKiK-u w tym zakresie. Są tęż sytuacje, które m.in. piętnowała Agrounia, że sieci handlowe oszukują konsumentów pisząc przy cenie, że towar pochodzi z Polski, a prawda była zupełnie inna. Jest to żerowanie na trendzie jakim stał się dziś patriotyzm konsumencki i zwyczajne oszukiwanie klienta – powiedział Konrad Krupiński.
 

Ceny nabiału spadły, a to nie wróży nic dobrego

Zbigniew Czyż gospodaruje z żoną Martą na 160 ha w Rokitnie (woj. śląskie, gm. Szczekociny. Utrzymuje 250 sztuk bydła, w tym 150 krów. Mleko w ilości 100 tys. l miesięcznie dostarcza do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej we Włoszczowie.
 
Co do zapasu pasz objętościowych nie jest krytycznie, ale nie jest też dobrze. Zebraliśmy nadspodziewanie dobry pierwszy pokos, dzięki deszczom majowym, które uratowały sytuację. Natomiast bardzo słabo wyglądają uprawy kukurydzy, która potrzebuje ciepła, a jest zimno. W poprzednim roku o tej porze kukurydza była do pasa, a teraz nawet nie sięga do kolana. Na pewno wystarczy nam kiszonki z kukurydzy z zeszłego roku gdyż cały areał zebraliśmy na zielonkę, rezygnując ze zbioru ziarna i była to dobra decyzja. Paszę mamy, gorzej sytuacja wygląda na rynku mleka. Nasza mleczarnia nie obniżyła ceny w tym miesiącu. Czekamy co będzie w lipcu, może nadal utrzymamy cenę w skupie. Chociaż patrząc na półki sklepowe to ceny nabiału spadły, a wiadomo, że to nie wróży nic dobrego. Sieci handlowe są silne i w łatwy sposób wymuszają obniżki cen na dostawcach i mleczarnie nie mają w tej relacji zbyt dużo do powiedzenia, bo jak nie sprzeda jedna to sprzeda druga. Ową konkurencję polsko polską sieci wykorzystują i rozgrywają na swoją korzyść – powiedział Zbigniew Czyż.

Andrzej Rutkowski
Józef Nuckowski

Zdjęcie: Pixabay

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
23. kwiecień 2024 19:04