15 lat oceny genomowej w Polsce – czy można było zrobić to lepiej?Andrzej Rutkowski/Canva
StoryEditorMleko

15 lat oceny genomowej w Polsce. Profesor Kamiński mówi, czy dało się to zrobić lepiej

30.11.2025., 15:00h

Podczas Kongresu Polskie Mleko spotkaliśmy profesora Stanisława Kamińskiego – kierownika Katedry Genetyki Zwierząt Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Jak się okazuje, 20-lecie „Tygodnika Poradnika Rolniczego” zbiegło się w czasie z 15-leciem oceny genomowej w Polsce, o czym profesor Kamiński wie jak mało kto. Wszak był w gronie założycieli konsorcjum mającego za zadanie wdrożyć ocenę genomową w naszym kraju. Z prof. dr. hab. Stanisławem Kamińskim rozmawia Andrzej Rutkowski.

Początki oceny genomowej w Polsce

Jakie były początki oceny genomowej w Polsce i kiedy wszystko się zaczęło?

– W 2008 roku powołaliśmy do życia konsorcjum MASinBULL, mające za zadanie zajmować się oceną genomową w Polsce. Było to możliwe dzięki utworzeniu przez UWM w Olsztynie i SHiUZ Bydgoszcz (przy udziale bezkosztowym innych spółek inseminacyjnych) Polskiego Banku DNA Buhajów (2004–2010). Konsorcjum MASinBULL powołały trzy instytucje: Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu oraz Stacja Hodowli i Unasienniania Zwierząt w Bydgoszczy, przy czym fundusze w całości dostarczył SHiUZ Bydgoszcz. Z czasem do przedsięwzięcia przystąpił Instytut Zootechniki, kolejne spółki inseminacyjne oraz Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Dopiero w pełnej grupie ośmiu członków wspomniane konsorcjum zmieniło nazwę na Genomika Polska. Natomiast nadal obowiązuje ta sama umowa prawna i jest ona kontynuowana. Jako przedstawiciel UWM w Olsztynie nadal zachowuję członkostwo w Genomice Polskiej, mam prawo uczestniczyć we wszystkich posiedzeniach. Po dwóch latach działalności konsorcjum MASinBULL w 2010 roku pojawiły się w Polsce pierwsze oceny genomowe buhajów. Uznane i zwalidowane przez międzynarodową instytucję porównującą oceny genetyczne buhajów z różnych krajów znaną jako INTERBULL. Oceny te jednak, choć prawidłowo metodycznie uzyskiwane, nie były uznane w systemie prawnym w Polsce, co zajęło Instytutowi Zootechniki PIB kolejne 4 lata i dopiero wtedy te oceny były w ofercie, czyli w katalogach buhajów. Niemniej już od 2010 roku spółki inseminacyjne (na czele ze SHiUZ Bydgoszcz) korzystały z genomowych ocen buhajów i nie musiały już czekać z oceną buhajów na córkach w celu ich selekcji, czyli faktycznie w 2010 roku kończyła się era tzw. buhajów testowych. To była rewolucja hodowlana. Dlatego uważam, że w obecnym roku przypada 15 lat faktycznej oceny genomowej buhajów w Polsce. Natomiast takiej prawnej, oficjalnej jest to lat 11.

Wdrażanie oceny genomowej w Polsce

Czy patrząc z perspektywy czasu można było zrobić coś lepiej w zakresie wdrażania oceny genomowej w Polsce?

– Nie licząc hodowli koni arabskich, która wiadomo, że rządzi się swoimi prawami, to hodowla bydła mlecznego w Polsce jest jedynym przypadkiem, gdzie udało się stworzyć nowoczesną ocenę wartości genetycznej zwierząt, co uplasowało nas w światowej elicie. Dziś Polska Federacja przejęła mocą rozporządzenia ministra ocenę wartości genetycznej, co w Polsce należało do kompetencji państwowej i niezależnej instytucji, czyli do Instytutu Zootechniki (podobnie jak we Francji do jednostki naukowej INRA, a w innych krajach do podmiotów kooperatywnych, w których związki hodowców mają swoje udziały). Nie wszyscy, jak słyszę się z tym zgadzają. Istotnie może to wywoływać kontrowersje i obawy o obiektywność ocen. Wskazane jest przemyślenie wprowadzenia prawnych rozwiązań, które by te, pewnie obecnie niesłuszne obawy, zneutralizowały i tym samym zapewniły przejrzystość generowania ocen genetycznych bydła. Teraz jednak z całą stanowczością muszę podkreślić, że mamy własną nowoczesną ocenę genomową jako jedyni w rejonie Europy Centralno-Wschodniej, w czym jest zasługa wszystkich członków Konsorcjum Genomika Polska, a w ostatnim okresie szczególnie Centrum Genetycznego PFHBiPM.

Buhaje oceniane genomowo

Z naszych dziennikarskich wizyt w gospodarstwach wynika, że większość hodowców jest zadowolona z doboru buhajów ocenianych genomowo, ale jest też grono hodowców, którzy nadal są przywiązani do oceny tradycyjnej na córkach.

– Nie ma przymusu, że trzeba stosować młode buhaje z wyceną genomową. Jak ufa hodowca buhajom ocenianym tradycyjnie na córkach, niech je stosuje. I też będzie miał postęp. Będzie to postęp jednak znacznie wolniejszy, ale wiarygodność buhaja będzie większa co do przekazywanych cech. Bo wiarygodność buhaja ocenianego na córkach jest bardzo duża – 95% i więcej. Natomiast wiarygodność młodego buhaja genomowego jest na poziomie 75–80% tylko dla cech produkcyjnych, bo dla innych cech ta wiarygodność jest jeszcze niższa. Zatem jest prawie 20–25% ryzyka, że buhaj genomowy nie będzie nam poprawiał tak dobrze cech w stadzie, jak na to liczymy. Ale z drugiej strony stosując młodego buhaja genomowego, który ma 1,5 roku zyskujemy naprawdę dużo. Wszak buhaj z oceną tradycyjną na córkach ma już 6 lat, zatem ten młody genomowy przyspiesza nam postęp genetyczny o trzy pokolenia. W ten sposób buhaje genomowe mają zdecydowaną przewagę nad tymi z oceną na córkach, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę ich niższą wiarygodność.

Zmiana metody z dwustopniowej na jednostopniową

W ocenie wartości genomowej bydła w Polsce następuje zmiana metody z dwustopniowej na jednostopniową. Na czym ta zmiana polega?

– Nowa jednostopniowa metoda oceny jest bardziej stabilna i buhaje nie „skaczą” już tak w rankingach po nowych wycenach jak było to w przypadku metody dwustopniowej, a jeszcze wcześniej przy ocenie tradycyjnej na córkach. W metodzie dwustopniowej oddzielnie szacowano osobniki zgenomowane a oddzielnie niezgenomowane, choć obie grupy łączyło spokrewnienie wynikające ze wspólnego rodowodu. To wymagało oddzielnych obliczeń, a każde obliczenie statystyczne obarczone jest pewnym błędem, więcej obliczeń może powodować kumulowanie się błędów i wpływać na ostateczną wiarygodność oceny. W ocenie jednego kroku w obliczeniach wartości hodowlanej włącza się także osobniki niezgenomowane, ale powiązane rodowodowo ze zgenomowanymi, co podnosi o kilka procent wiarygodność oceny. W Polsce to podejście powinno przynieść spory skok dokładności oceny, gdyż nadal mamy mało zwierząt zgenomowanych, których liczba jest wielokrotnie mniejsza niż we Francji, Niemczech czy Irlandii. Metoda jednostopniowa (lub jednego kroku – z ang. single-step) została opracowana przez zespół naszego rodaka, prof. Ignacego Misztala, w 2009 roku na Uniwersytecie w Georgii w USA. W ten sposób powstała hybrydowa macierz spokrewnień (macierz H), która zawiera zarówno informację rodowodową, jak i genomową. Jest to metoda oceny znacznie lepsza, mają je nieliczne kraje, takie jak USA, Kanada, Niemcy, Francja, Holandia i teraz będziemy mieć tę metodę także w Polsce. Ocena genomowa jest dobrem, z którego powinni korzystać wszyscy hodowcy, ponieważ to dzięki danym pochodzącym z ich stad możliwe było tworzenie odpowiednich baz fenotypowych i rodowodowych. Każdy polski hodowca, w obecnej chwili, czy państwowy czy prywatny powinien mieć do tej oceny swobodny dostęp wg jasnych reguł i po uczciwej cenie, tak aby wykonywał ją w naszym kraju, a nie za granicą lub wcale.

Dziękuję za rozmowę.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
17. grudzień 2025 09:51