Canva/Kolasińska
StoryEditorNiebieski język

Rolnicy alarmują: wirus niebieskiego języka wprowadzony celowo. "Pojawia się tylko w oborach"

28.10.2025., 10:00h

Wirus choroby niebieskiego języka występuje w kolejnych stadach bydła w Polsce, ale wciąż nie został wykryty u zwierząt dzikich. Rolnicy nabierają podejrzeń co do tego, czy nie został on podrzucony celowo.

Skąd choroba niebieskiego języka wzięła się w Polsce?

Rolnicy są zaniepokojeni faktem, że w ostatnim czasie wirus choroby niebieskiego języka (Bluetongue, BTV) jest identyfikowany wyłącznie w oborach i gospodarstwach na terenie Polski.

Rolnicy mają podejrzenie, że wirus choroby niebieskiego języka został wprowadzony na terytorium Polski celowo. W ich ocenie jest to dziwne, że ta choroba nie została dotychczas stwierdzona u żadnych zwierząt dziko żyjących, takich jak: sarny, jelenie czy łosie.

– Jest to sytuacja nietypowa z epidemiologicznego punktu widzenia, budząca poważne wątpliwości co do źródeł oraz mechanizmów rozprzestrzeniania się zakażeń. Zachodzi podejrzenie, że została celowo wprowadzona – napisała LubeIska Izba Rolnicza w stanowisku ws. nietypowego występowania choroby niebieskiego języka w gospodarstwach hodowlanych oraz pełnym pokryciem kosztów działań prewencyjnych z budżetu państwa.

Choroba niebieskiego języka i jej konsekwencje

Rolnicy podkreślają, że nie czują się bezpiecznie, widząc, w jaki sposób choroba niebieskiego języka się rozprzestrzenia. Ich zdaniem, jeśli nie zostanie powstrzymana, może doprowadzić nie tylko do powstania strat ekonomicznych, ale również doprowadzić do wprowadzenia ograniczeń w handlu między zwierzętami oraz produktami pochodzenia zwierzęcego.

Rolnicy mają obowiązki przez chorobę niebieskiego języka

Lubelska Izba Rolnicza powołując się na to, że choroba niebieskiego języka podlega obowiązkowi zgłaszania i zwalczania na podstawie ustawy oraz trzech rozporządzeń, a rolników zobowiązuje do przestrzegania zasad bioasekuracji i zgłaszania podejrzenia jej wystąpienia w stadzie, domaga się:

  • pilnego przeprowadzenia niezależnych i rzetelnych badań naukowych, finansowanych ze środków publicznych, w celu ustalenia rzeczywistych źródeł zakażeń i mechanizmów przenoszenia choroby; badania te powinny być prowadzone w sposób nieobciążający hodowców i bez nadmiernego ingerowania w funkcjonowanie gospodarstw;
  • zintensyfikowania kontroli granicznych w zakresie przemieszczania zwierząt, produktów pochodzenia zwierzęcego, pasz i materiały rozrodczego w celu ograniczenia ryzyka zawleczenia wirusa BTV z zagranicy; zdanie Lubelska Izba Rolnicza, wzmocnienie działań granicznych pozwoli na skuteczniejsze zabezpieczenie krajowego pogłowia zwierząt i ograniczenie potencjalnych ognisk choroby;
  • wdrożenia skutecznych działań prewencyjnych, w tym programów szczepień ochronnych, zwiększenia nadzoru weterynaryjnego i konkretnych zaleceń bioasekuracyjnych, z pełnym pokryciem kosztów z budżetu państwa; w ocenie Lubelska Izba Rolnicza, działania te powinny mieć charakter wspierający, a nie kontrolny wobec rolników;
  • zwiększenia transparentności działań administracji publicznej, w tym bieżącego informowania o występowaniu ognisk, wynikach badań laboratoryjnych i statusie epizootycznym poszczególnych regionów;
  • zapewnienia hodowcom pełnej informacji i wsparcia finansowego, w tym rekompensat za poniesione straty, kosztów kwarantanny, dezynfekcji i innych działań profilaktycznych;
  • koordynacji działań między służbami weterynaryjnymi, jednostkami naukowymi i organizacjami rolniczymi, przy zachowaniu partnerskiego charakteru współpracy; jak twierdzi Lubelska Izba Rolnicza, kontrole powinny mieć przede wszystkim charakter doradczy i prewencyjny, ukierunkowany na ochronę zdrowia zwierząt i stabilność ekonomiczną gospodarstw.

Choroba niebieskiego języka – konsekwencje dla rolników

Z informacji, którymi dysponuje Lubelska Izba Rolnicza, wynika, że rolnicy, w których gospodarstwach wykryto wirus choroby niebieskiego języka, ponoszą straty zarówno ekonomiczne, jak i organizacyjne, do czego przyczyniają się m.in. ograniczenia w przemieszczaniu zwierząt, spadek wydajności czy ryzyko utracenia statusu stada wolnego od choroby.

– W tej sytuacji nie jest zasadne przerzucanie na rolników kosztów działań naprawczych i prewencyjnych, które z mocy prawa powinny być realizowane i finansowane przez państwo w ramach krajowego systemu ochrony zdrowia zwierząt – argumentuje Lubelska Izba Rolnicza.

Pomoc i wsparcie dla rolników

W swoim wystąpieniu Lubelska Izba Rolnicza zaapelowała o podjęcie pilnych działań mających na celu wyjaśnienie przyczyn pojawienia się wirusa choroby niebieskiego języka w Polsce oraz zapewnienie bezpieczeństwa produkcji zwierzęcej w Polsce m.in. poprzez wsparcie poszkodowanych rolników.

Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. LIR

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
15. grudzień 2025 20:35