Prognozy cen pszenicy w Rosji
Pomimo zawirowań pogodowych nasi rolnicy ogólnie nie narzekają na wielkość zbiorów. Jest to szczególnie widoczne na słabszych glebach, na których popadało, choć lokalnie może być różnie. Tym, którym udało się zebrać więcej, niż zakładali, a zdecydowali się na wywóz ziarna, wyższe zbiory zrekompensują niższą cenę. Co do pszenicy, to w niektórych rejonach zawartość białka jest bardzo duża, ale nie ma opadania, co nie zadowala kupujących pod kątem przemiału na mąkę. Z kolei rolnicy, którzy zebrali dobrą jakościowo pszenicę i mają powierzchnię magazynową, niechętnie się jej pozbywają. Ci, którzy zastanawiali się nad sprzedażą, zrobiliby to może, ale nie za cenę na granicy 800 zł/t netto. Skoro jednak zbiory ogólnie wszystkich zbóż są dobre, presja na ceny daje się we znaki także pszenicy.
Potwierdzają się zapowiadane dobre zbiory w rejonach kluczowych dla produkcji zbóż, co na pewno wpłynie na przyszłe ceny ziarna. Wraz z postępem zbiorów zbóż na półkuli północnej, presja podażowa nadal rośnie. Rosyjska firma konsultingowa SovEcon niedawno podniosła swoją prognozę tegorocznych zbiorów pszenicy w Rosji o 1,9 mln ton do 85,2 mln ton. Większe zbiory u czołowego eksportera pszenicy na świecie zwiększają również potencjał eksportowy, zwiększając presję na ceny na Matifie.
Zobacz też: Żniwa szarpane, ceny zbóż niepewne. A nawozy grają w kotka i myszkę [Raport rynkowy 25.07.2025]
Żywiec wieprzowy stabilny, wołowy w górę
Ceny skupu żywca wieprzowego po ubiegłotygodniowej podwyżce się ustabilizowały. Za to żywiec wołowy ma ciągle potencjał do podwyżek, co widać po cennikach, które w niektórych punktach odbiły nawet o złotówkę na kilogramie.
Na dużej niemieckiej giełdzie również bez zmian, cena żywca wieprzowego na kolejny tydzień została utrzymana na poziomie 1,95 euro/kg w klasie E. Niemcy sygnalizują, że niewielka podaż zaspokaja jeszcze mniejszy popyt. Liczą, że sytuacja może się poprawić wraz z zakończeniem wakacji w niektórych landach.
Podwyżki taryf celnych na eksport z UE do USA
Od 7 sierpnia 2025 r. obowiązuje jednolita, kompleksowa stawka celna w wysokości 15% na praktycznie cały eksport z UE do USA. W przypadku wielu produktów wieprzowych – zwłaszcza świeżego i mrożonego mięsa – oznacza to wzrost w stosunku do poprzednich stawek celnych, które w większości wynosiły 0%, ponieważ były one importowane w ramach kontyngentów taryfowych (TRQ). Przetworzone produkty wieprzowe również będą w przyszłości objęte stawką 15%. Te podwyżki taryf celnych mają znaczenie dla handlu zagranicznego Danii, Hiszpanii, Włochy i Niderlandów, ale analitycy rynkowi uspokajają, ponieważ wolumen wieprzowiny eksportowanej z UE do USA (100 tys. t) jest stosunkowo łatwy do zagospodarowania. Tym bardziej, że międzynarodowi konkurenci również zaczynają zaostrzać warunki handlowe: na przykład cła na eksport wieprzowiny z USA do Chin rosną z 57% do 87% po tym, jak Chiny zniosły poprzednie zwolnienia 4 sierpnia 2025 r. Może to otworzyć możliwości dla europejskich dostawców na rynku chińskim w perspektywie średnioterminowej.
To nie współpraca a szarpanina
Nawozy zalegają na placach u dystrybutorów. Niektórzy nie wytrzymują presji i zaczynają wprowadzać obniżki, żeby pozbyć się towaru. Aczkolwiek, tam, gdzie żniwa się skończyły, zaczyna pojawić się zainteresowanie nawozami pod rzepak. Zakupów na większą skalę raczej jednak nikt nie realizuje, bo ceny nawozów w stosunku do ziarna są sporo zawyżone.
Dystrybutorzy narzekają, że producenci nie chcą zagwarantować im ceny, dlatego oni nie bardzo wiedzą, jak handlować. Nadal nawóz z importu jest tańszy o około 200 zł na tonie od polskiego. Dystrybutorzy twierdzą, że nasi producenci nawozów uważają, że ceny i tak są u nas za niskie w porównaniu do światowych, nie zaważając na to, że są one niewspółmiernie wysokie w stosunku do cen skupu zbóż. Szczują dystrybutorów ewentualnymi upustami, ale dopiero po tym, jak sprzedadzą odpowiednią ilość nawozów. To sprawia, że ci, którzy stawiają na handel krajowymi nawozami, czują się tak, jakby oszukiwali rolników. Nie ma współpracy na linii producent a dystrybutor, wszystko odbywa się na zasadzie szarpaniny, co nikomu nie służy, w tym rolnikom, narzekają dystrybutorzy.
Magdalena Szymańska
