Freepik
StoryEditorRynek mleka

Chiński cios w nabiał. Co dalej z polskim mlekiem i serem?

06.09.2025., 16:00h

W globalnych sporach o cła i bariery handlowe najgłośniej słychać o Stanach Zjednoczonych. Jednak, jeżeli weźmie się pod uwagę rynek rolno-spożywczy nie mniejszy udział mają tu Chiny. Z kolei w nim wysuwa się na pierwszy plan spór o europejski nabiał.

Wojna handlowa przenosi się na nabiał – Chiny kontra Unia Europejska

W bieżącym miesiącu, a dokładnie 18 sierpnia, chińskie ministerstwo handlu przedłużyło o kolejne sześć miesięcy postępowanie antysubsydyjne wobec wybranych produktów mleczarskich z Unii Europejskiej. Nową datę zamknięcia dochodzenia prowadzone przez partię rządzącą ustalono na 21 lutego 2026, a oficjalnym powodem decyzji jest: złożoność sprawy. Ruch ten wstrzymuje tysiące ton europejskich serów, mleka i śmietany w stanie regulacyjnej niepewności i wpisuje się w szerszy kontekst napięć handlowych między Pekinem a Brukselą.

Czytaj więcej: Wojna chińskich elektryków z europejskim mlekiem trwa

Jak rozpoczął się spór o europejski nabiał?

Sama sprawa ruszyła 21 sierpnia 2024 roku, kiedy Chiny wszczęły dochodzenie w sprawie wybranych produktów mleczarskich z UE. Wydany dokument precyzował, że chodzi o wszystkie rodzaje serów (w tym świeże, topione i z niebieską pleśnią) oraz mleko i śmietanę niekoncentrowane, bez dodatku cukru, o zawartości tłuszczu powyżej 10%. Wskazano też okres badania subsydiów udzielanych unijnym producentom na od 1 kwietnia 2023 do 31 marca 2024 r. oraz lata, w których miały być analizowane szkody wyrządzone poprzez ich udzielanie chińskiemu przemysłowi mleczarskiemu (od 2020 do I kwartału 2024 r.). To ważne dla eksporterów, bo wyznaczany jest na swój sposób koszyk produktów, na które może w przyszłości spaść cło wyrównawcze.

Zarzuty Pekinu i reakcja Unii Europejskiej

Zarzuty Pekinu dotyczą zarówno instrumentów Wspólnej Polityki Rolnej, jak i krajowych programów wsparcia w kilku państwach członkowskich. UE odpowiedziała na zarzuty, uruchamiając standardową ścieżkę sporu wielostronnego. Bruksela formalnie poprosiła o konsultacje w Światowej Organizacji Handlu w sprawie chińskiego dochodzenia.

Co jest stawką? Europejski nabiał jako luksus w Chinach

W wymiarze czysto handlowym stawka sporu jest niemała. Europejskie produkty mleczarskie, zwłaszcza sery, zdobyły w Chinach status produktów premium w dużych miastach. Z danych gromadzonych przez unijne centrum wsparcia MŚP wynika, że w koszyku składającym się z mleka, śmietany i serów, europejscy dostawcy mieli w ostatnich latach około 29% udziału w sprzedaży, przy jednoczesnej dominującej pozycji produktów z Nowej Zelandii. Ewentualne cła wyrównawcze nałożone przez Pekin podniosłyby ceny wielu kategorii produktowych i mogłyby ograniczyć przewagi europejskich marek w najbardziej dochodowych punktach sprzedaży.

Dlaczego Chiny bronią swojego sektora mleczarskiego?

Aby zrozumieć, dlaczego nabiał stał się tak istotnym polem sporu, trzeba by zajrzeć do samej struktury chińskiego sektora. Po pandemicznym wzroście popyt na część wyrobów osłabł, a w 2024 roku produkcja surowego mleka w Chinach zaczęła przewyższać konsumpcję, co spowodowało spadek cen i wpędziło tamtejsze gospodarstwa w niemałe kłopoty. Chiński sektor mleczarski nadal boryka się z nadpodażą i drastycznym spadkiem rentowności produkcji w mniejszych gospodarstwach, a władze nieustannie starają się zamykać rynek poprzez wprowadzanie najróżniejszych norm i wymogów. To tłumaczy, dlaczego obrona krajowego przetwórstwa przez partię i rząd nabrała charakteru politycznego protekcjonizmu.

Import mleka i serów w 2025 – spadki, ale też „wyspy popytu”

Jednocześnie rok 2025 nie przyniósł prostego załamania importu. Dane z maja 2025 roku wskazują, że choć spodziewane są spadki w imporcie mleka płynnego i odtłuszczonego mleka w proszku, to globalnie w całym łańcuchu dostaw widać tak zwane wyspy popytu. Spodziewa się, że import serów może rosnąć w tempie umiarkowanym dzięki gastronomii (pizzerie, fast food). Z kolei masło odnotowuje zwyżkę wraz z ekspansją piekarstwa i kawiarni w miastach określanych jako drugiego i trzeciego rzędu, które jednak potrafią liczyć miliony mieszkańców. Rynek serwatki natomiast, która jest kluczowa w żywieniu prosiąt, ale też znajduje szereg innych zastosowań w branży spożywczej, nadal pozostaje uzależniony od importu. Odnotowywał on silne wahania na początku 2025 roku, ale popyt na ten produkt w dłuższej perspektywie wykazuje się znaczną stabilnością.

Co to oznacza dla unijnych i polskich mleczarni?

Co to wszystko oznacza dla unijnych, w tym polskich zakładów mleczarskich w najbliższym czasie? Przedłużenie dochodzenia przez Pekin utrzymuje branżę w stanie zawieszenia, który już sam w sobie kosztuje. Dystrybutorzy w Chinach ostrożniej kontraktują zakupy produktów i coraz częściej dzielą dostawy na mniejsze partie. Same umowy i negocjacje handlowe starają się obarczać różnymi klauzulami za pomocą, których próbują przerzucając ryzyko na producenta.

Nabiał tylko pretekstem? Polityka w tle handlu

Nie można przy tym wszystkim uciekać od polityki, ponieważ ma tu ona spore znaczenie. Chociaż powodem wspomnianego na wstępie sporu jest nabiał, to uruchomienie, jak i obecne przedłużanie chińskiego dochodzenia wpisuje się w szereg działań i kontrdziałań po obu stronach. W 2024 roku Unia Europejska ogłosiła cła wyrównawcze na chińskie samochody elektryczne po długim śledztwie wskazującym na systemowe wsparcie państwa w ich całym łańcuchu produkcyjnym. W kwietniu 2025 roku Bruksela dołożyła kolejne cła na sprzęt do prac na wysokościach pochodzący z Chin. W odpowiedzi Pekin sięgnął po środki odwetowe dotyczące brandy, wieprzowiny i właśnie nabiału. Tak obecnie wygląda nowa codzienność, w której handel żywnością i produktami przemysłu ciężkiego, czy motoryzacji mieszają się w jednym, coraz większym kotle politycznych i gospodarczych powiązań.

Przyszłość europejskiego nabiału w Chinach – gra o wysoką stawkę

Na koniec warto podkreślić, że choć nabiał jest dziś w centrum uwagi, to spór antysubsydyjny stał się chyba już stałym elementem europejsko-chińskich relacji gospodarczych. Nawet jeśli sprawa zakończy się umiarkowanie, czyli nie doprowadzi do wzajemnego nałożenia drakońskich ceł, lecz porozumieniem cenowym, to dla branży będzie to nowe doświadczenie, mówiące o tym, że sukces eksportowy wymaga nie tylko smaku i jakości, lecz także sprawności w poruszaniu się w obszarze regulacji i finansów oraz odporności na nagłe zwroty polityki handlowej. W czasie, gdy normy, regulacje, dochodzenia antysubsydyjne i linie polityczne splatają się w jeden węzeł, najcenniejszą kompetencją staje się elastyczność i zdolność szybkiego tworzenia nowych alternatyw.

Artur Puławski

image
Rynek mleka

Rolnicy wydoili 7 mld litrów mleka w pół roku. Eksport wystrzelił

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 17:48