Rolnicy apelują do rządu: zostaliśmy pominięci
Towarzystwo Rolnicze Ziemi Hrubieszowskiej wystosowało apel do rządu. Nie przebiera w nim w słowach. Zdaniem rolników nowe zasady handlu z Ukrainą otwierają furtkę do masowego importu zbóż, rzepaku, cukru, drobiu czy pasz. Boją się, że polscy rolnicy nie wytrzymają cenowej konkurencji z dużymi ukraińskimi gospodarstwami i firmami. Rolnicy podkreślają też, że nikt ich o zdanie nie pytał.
– Zostaliśmy pominięci. Decyzje zapadają ponad naszymi głowami, a to my ponosimy ich skutki – pisali w liście.
Domagają się natychmiastowego ograniczenia importu z Ukrainy, rekompensat za straty, ochrony rynku i obowiązkowych konsultacji z rolnikami przed podejmowaniem podobnych decyzji.
Jak polscy rolnicy będą chronieni? Będą rekompensaty?
Resort rolnictwa odniósł się do wszystkich postulatów. Wyjaśnił, że obecne porozumienie z Ukrainą kończy tzw. pełną liberalizację handlu, która obowiązywała przez ostatnie trzy lata. W jej miejsce mają wejść kontyngenty taryfowe – czyli limity importowe. Jeśli Ukraina przekroczy limit, na towary zostaną nałożone cła.
Ministerstwo zapewnia, że:
- import wrażliwych towarów, jak zboża, będzie ograniczony ilościowo,
- nad importem czuwają odpowiednie służby – weterynaria, sanepid, inspekcja jakości,
- towary niespełniające norm unijnych nie zostaną dopuszczone do obrotu,
- UE utrzyma tzw. mechanizm cen wejścia dla owoców i warzyw, co ma chronić przed zaniżonymi cenami.
Resort zapewnił też, że Polska zgłosiła w Brukseli pomysł powołania specjalnego funduszu rekompensat dla rolników poszkodowanych przez niekorzystne skutki handlu z Ukrainą. Na razie Komisja Europejska nie podjęła decyzji w tej sprawie.
Ministerstwo poinformowało też, że w ramach porozumienia UE, w tym Polska, otrzyma dodatkowe preferencje w dostępie do rynku ukraińskiego, m.in. w eksporcie na Ukrainę mięsa wieprzowego, drobiowego, cukru, produktów mleczarskich, "co zwiększy możliwości eksportowe polskich towarów rolnych".
Poza tym resort przypomniał, że według porozumienia Ukraina ma obowiązek do 2028 roku dostosować swoje przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt, pestycydów i leków weterynaryjnych do norm unijnych. Jeśli tego nie zrobi, dodatkowe przywileje handlowe mogą zostać cofnięte.
Dodatkowo, jeśli w którymś państwie – np. w Polsce – wystąpią lokalne zakłócenia rynku (np. nagły spadek cen zbóż), uruchomiony może zostać mechanizm ochronny i import może być czasowo wstrzymany.
- Minusem jest to, że mechanizm ochronny nie będzie dotyczyć importu towarów już w pełni zliberalizowanych - podkreśliło ministerstwo.
Resort przypomniał też, że wciąż obowiązuje rozporządzenie z 2023 roku, które zakazuje przywozu do Polski wybranych produktów z Ukrainy, m.in. niektórych zbóż i nasion oleistych.
Rolnicy sceptyczni
Minister próbował uspokoić rolników, podkreślając, że nowe porozumienie przewiduje więcej narzędzi ochrony niż zasady, które obowiązywały przez ostatnie trzy lata. Ale rolnicy nadal są sceptyczni. Podkreślają, że tanie towary z Ukrainy znów będą zalewały rynek i wypierały polską produkcję.
Kamila Szałaj
