Zbiór kukurydzy na ziarno będzie w grudniu?
Kończy się październik, a na Żuławach czas jakby zwolnił. Podczas gdy w większości kraju rolnicy spokojnie przeprowadzili żniwa, a potem uprawę, zasiewy i zbiory kukurydzy na kiszonkę, na Żuławach wciąż widoczne są skutki lipcowych deszczów nawalnych.
Dla rolników z Żuław tegoroczne zbiory stanowią ogromne wyzwanie. Nie dosyć, że plony z uwagi na zalegającą w uprawach wodę są niższe i gorszej jakości, to brak zysku potęgują koszty naprawy nieustannie psujących się podczas zbioru maszyn.
– Warunki zbiorów są spartańskie. Zużywamy bardzo dużo paliwa. Wszędzie jest błoto. Borykamy się z nadmiernymi awariami maszyn. Wciąż jest problem z wjazdem na niektóre działki i to dotyczy nie tylko kukurydzy na kiszonkę. Przed nami start żniw kukurydzy na ziarno i kampania buraczana. Plon z wielu działek nie nadaje się w tej chwili do zbioru. Kombajn przyjeżdża, podejmowana jest próba wykopania buraków, kombajn lgnie, wszystko się pcha, zapycha błotem, no i trzeba to przerywać – mówi rolnik z woj. warmińsko-mazurskiego Damian Murawiec.
Zbiór kukurydzy na Żuławach to jedna wielka ciąganina
Murawiec udostępnił WIDEO obrazujące, jak trudne są zbiory kukurydzy na kiszonkę na Żuławach:
Na załączonym obrazku widać, że pracę, którą mógłby wykonać jeden zestaw składający się z traktora i przyczepy, musi wspierać drugi traktor, bo jest tak grząsko, że przy dodatkowym obciążeniu nie da się ujechać. Gleba jest wyraźnie rozwodniona, a sieczkarnia i ciągniki rolnicze, z trudem próbują skosić pozostałą na polu kukurydzę. Maszyny są oblepione błotem, a w koleiny, które pozostają po przejeździe maszyn, niemalże natychmiast wstępuje woda.
Zobacz też: „Nie da się skosić ani orać”. Rolnicy martwią się o rekompensaty
Czy kiszonka z kukurydzy po podtopieniu nadaje się do skarmienia?
Jak zapewnia Murawiec, zebrana na Żuławach kukurydza na kiszonkę nadaje się do skarmienia, pomimo tego, że została podtopiona. Wystarczy ją po prostu wyżej skosić.
– Wiadomo, że wydajność jest słabsza, bo przez to, że rośliny stały we wodzie, to przestały normalnie funkcjonować, a w glebie zabrakło tlenu dla korzeni. Jednak można ją zebrać tylko plon jest niższy. Jakość tej kukurydzy też jest słabsza, ale nie ma problemu z mykotoksynami – zapewnia Murawiec.
Murawiec: „To będzie sukces, jak się do gwiazdki skończy”
Z relacji Murawca wynika, że rolnicy na Żuławach już nie mają złudzeń, co do tego, że tegoroczne zbiory nie tylko kukurydzy, ale również buraków na pewno przesuną się na grudzień i nie wiadomo, czy wtedy się skończą.
– Czas zbioru się wydłuża, a jego koszt zdecydowanie wzrasta. Do grudnia na pewno nie skończymy, to będzie sukces, jak się do gwiazdki skończy – podsumowuje Murawiec.
Tegoroczny sezon na Żuławach zapisze się jako jeden z najtrudniejszych w ostatnich latach – pełen błota, awarii i walki o każdy hektar uprawy. Wielu rolników, zamiast planować zimowy odpoczynek, wciąż walczy w polu.
Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
