Jak obniżyć koszty tuczu świń?
Niższe koszty żywienia można uzyskać, stosując w paszach tańsze surowce lub poprawiając wskaźnik wykorzystania mieszanek. Do tego konieczne są jednak zdrowe prosięta z dobrze przygotowanym układem trawiennym.
Kluczowe wskaźniki tuczu – na czym naprawdę zarabiasz?
Parametry produkcyjne, które decydują o dochodowości tuczu, to przyrosty dobowe, ilość paszy zjadanej na kilogram przyrostu, czyli FCR, śmiertelność, długość tuczu, mięsność i, oczywiście, ceny skupu. Jak podkreślał prof. Tomasz Schwarz podczas VII Forum Rolników i Agrobiznesu – Świnie w Aleksandrowie Łódzkim zorganizowanego przez miesięcznik „Top Agrar Polska”, na ten ostatni element rolnicy nie mają wpływu. Powinni zatem skupić się na tym, co jest od nich zależne w uzyskiwaniu opłacalności chowu świń, czyli na żywieniu, systemach utrzymania oraz zadawania paszy.
– Polski producent świń wie, co dzieje się na niemieckiej giełdzie cen żywca, ale często nie ma informacji i danych na temat wyników swojego stada. Z tego wynikają problemy, gdyż nie zarabia on na giełdzie niemieckiej, która powinna być tylko dodatkowym źródłem informacji, a powinien skupić się na ponoszonych przez niego kosztach – zwracał uwagę prof. Tomasz Schwarz z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Co podbija koszty produkcji świń?
Oczywiście, czynników wpływających na koszty produkcji trzody chlewnej jest dużo, ale najważniejszym jest żywienie, gdyż stanowi aż 70–75% kosztów. Dlatego należy śledzić, co się dzieje na rynku surowców paszowych, i kalkulować na bieżąco, na czym można zarobić. Ze względu na duży udział w dawce pokarmowej dla świń ważne są ceny zbóż.
– Zboża stanowią 70–85% składu pasz, surowce białkowe od 12 do 25%, a dodatki 2–5%. Niektórzy lubią oszczędzać na tym, co jest najdroższe, czyli na specjalistycznych dodatkach paszowych, a to błąd. Jeżeli chcemy cokolwiek zmieniać i stosować alternatywy w paszach, musimy minimalizować ryzyko pogorszenia wyników. Dzisiejsze zwierzęta są wydelikacone, więc musimy wraz z dodatkami dostarczyć im wszystkiego, co niezbędne. Najwięcej zaoszczędzimy na surowcach, których mamy najwięcej, czyli energetycznych, a także białkowych – tłumaczył prelegent.
