
Pszenica ma trzymać cenę
Na krajowym rynku zbóż lekka huśtawka cenowa, skupujący dostosowują ceny skupu do własnej podaży i popytu. Ogólnie jednak daje się zauważyć lekką zwyżkę cen zbóż paszowych, niekoniecznie zaś pszenic najwyższej jakości.
Co do perspektyw rozwoju sytuacji na rynku zbóż warto zwrócić uwagę na to, o czym mówi Andriejem Sizovem, dyrektor zarządzającym SovEcon. W jego ocenie Rosja może wkrótce stracić pozycję kluczowego gracza pszenicą na światowych rynkach zbożowych. Rosyjscy rolnicy stopniowo odchodzą bowiem od pszenicy i stawiają na bardziej dochodowe uprawy. Głównym powodem jest wprowadzony w 2021 r. podatek eksportowy. W 2024 r. pszenicą obsiano już o 1,3 mln ha mniej niż w 2023 r. tj. 28,5 mln ha. Prognoza na 2025 r. wskazuje natomiast na 28,2 mln ha. Według Sizova, jeśli ten podatek będzie się utrzymywać, rosyjska produkcja i eksport pszenicy będą nadal spadać.
Ponadto, obawy dotyczące konkurencyjności rosyjskiej pszenicy na rynkach światowych wzbudziła decyzja tamtejszego rządu o zmniejszeniu o dwie trzecie kwoty eksportowej pszenicy na ten rok. Jednak Sizov wyjaśnia, że kwota ta jest zgodna z oczekiwaniami SovEcon. Jego zdaniem Amerykanie, którzy nadal w swoich raportach podają optymistyczne szacunki w odniesieniu do rosyjskiego eksportu będą musieli ją obniżyć, prawdopodobnie rekompensując to wyższym eksportem pszenicy z Argentyny i USA.
Pomimo tego, że USA ma wysokie zapasy pszenicy, zbiory na półkuli południowej są dobre, a dolar amerykański jest silny, Sizov pozostaje optymistą co do cen pszenicy. Wskazuje bowiem na najniższe od ponad 10 lat globalne zapasy pszenicy (potwierdza to zresztą Raport Międzynarodowej Rady Zbożowej z 16 stycznia), przeszacowany przez rynek potencjał rosyjskiego eksportu oraz zapowiadające się niskie zbiory tego zboża w Rosji ze względu na brak opadów, które obniżają kondycję zbóż ozimych. SovEcon prognozuje, że rosyjskie zbiory pszenicy w 2025 r. wyniosą 78,7 mln t, co oznacza najmniejszą produkcję od 2021 r. i znacznie poniżej pięcioletniej średniej. Sizov wskazuje jednak również na słaby popyt na pszenicę ze strony kluczowych importerów, tj. Egipt oraz Turcję.
Ceny zbóż pod wpływem Trumpa i wojny na Morzu Czarnym
W jego ocenie światowe rynki zbóż w 2025 r. będą kształtowane przez działania Donalda Trumpa, wojnę na Morzu Czarnym oraz pogodę na półkuli północnej i perspektywy zbioru. Sizov zwrócił uwagę na wartość dolara amerykańskiego, która mocno wzrosła w ostatnich miesiącach, wywierając dużą presję na pszenicę. W jego ocenie, jeśli teraz scenariusz dotyczący wojny handlowej z Chinami, który realizował Trump po objęciu fotela prezydenta w 2017 r. się powtórzy, może to spowodować osłabienie dolara, co może wesprzeć zwłaszcza pszenicę.
Ekspert zwraca także uwagę na wpływ na rynek zbóż przyszłych losów konfliktu między Rosją i Ukrainą. Brak rozejmu lub porozumienia pokojowego między dwoma głównymi globalnymi eksporterami zboża, w jego ocenie prawdopodobnie wesprze rynek, przede wszystkim pszenicę. Obecnie na Ukrainie, duże zainteresowanie importerów zakupem pszenicy przy ograniczonej podaży ze strony producentów rolnych a także zmniejszenie konkurencji na kluczowych rynkach na tle ograniczeń eksportu rosyjskiej pszenicy przyczyniają się do wzrostu cen pszenicy. Ponadto ceny są wspierane przez konkurencję między młynarzami a eksporterami.
Ceny świń: dwa możliwe scenariusze na rynku żywca wieprzowego
Na rynku trzody chlewnej spadają zarówno ceny tuczników, jak i prosiąt. Na niemieckiej dużej giełdzie kolejne tąpnięcie o 10 eurocentów/kg. U naszych zachodnich sąsiadów na niesprzedane nawisy mięsa spowodowane przerwami świątecznymi oraz ogólnie niższym styczniowym popytem, nałożyła się pryszczyca. Pojawianie się tej choroby u bawołów wodnych spowodowało, że Niemcy utraciły status kraju wolnego od pryszczycy co najmniej na kilka miesięcy, a kraje trzecie, takie, jak np. Wielka Brytania czy Korea Południowa wprowadziły silne ograniczenia w imporcie tamtejszej wieprzowiny. Wielka Brytania zakazała przywozu żywych zwierząt. Spadek cen na rynku tuczników przekłada się na ceny prosiąt, które w całym kraju wyraźnie spadają.
Dla naszych producentów świń zamieszanie z pryszczycą w Niemczech może mieć dwa scenariusze. Jeden optymistyczny, drugi pesymistyczny. Polska może wejść na rynki, które chwilowo utraciły Niemcy, ale pod warunkiem, że mięso będzie pochodziło od świń niemających nic wspólnego z Niemcami. Spadek ceny w Niemczech może spowodować też, że tamtejsza wieprzowina będzie przyjeżdżała masowo do Polski, ponieważ handel w UE w takich sytuacjach podlega regionalizacji. Oznacza, to, że produkty zwierzęce spoza strefy, mogą być przedmiotem handlu wewnątrz unijnej wspólnoty.
Ceny nawozów i ceny paliw nadal w górę
Po wzroście cen nawozów na początku stycznia, teraz ceny lekko wyhamowywały, ale niestety nastroje wśród analityków wskazują, że to nie koniec podwyżek, głównie ze względu na drożejący azot. O cenach nawozów azotowych zadecyduje też popyt na mocznik. Dużo azjatyckich nabywców poszukuje mocznika, podczas gdy dealerzy w Ameryce Północnej i Europie również próbują zwiększyć swoje zapasy.
Wysokie ceny gazu i słabe euro powodują, że nawozy importowane spoza Europy zdrożały. Jednocześnie na rynku europejskim występuje względny niedobór nawozów azotowych, ponieważ wielu unijnych producentów nawozów zaprzestało produkcji azotanów lub znacznie je ograniczyło ze względu na nieekonomiczne ceny surowców. Konkurencja wśród nabywców o stosunkowo ograniczoną ilość produktów nie wróży dobrego.
Analitycy z epetrol.pl nie mają dobrych wieści zarówno dla użytkowników pojazdów napędzanych benzyna, jak i ON. W ich ocenie, tankowanie w kolejnych dniach będą jeszcze droższe. Wszystko za sprawą drożejącej ropy naftowej w wyniku nowych amerykańskich sankcji wymierzonych w rosyjski sektor naftowy. Administracja odchodzącego prezydenta Joe Bidena wprowadziła w ostatni piątek najostrzejsze jak do tej pory obostrzenia, które mają ograniczyć dochody Moskwy ze sprzedaży ropy i gazu. Ograniczenia dotknęły m.in. spółek Gazprom Nieft i Surgutnieftiegaz oraz blisko 200 tankowców transportujących rosyjską ropę. Te działania ograniczą dostępność surowca na globalnym rynku.
Magdalena Szymańska