wwww wwwBeata Dąbrowska
StoryEditorRynek mleka

UE otwiera rynek na mleko z Ukrainy. Masło tańsze o 1000 euro/t

20.07.2025., 14:00h

Po wygaśnięciu porozumienia dającego Ukrainie właściwie wolny dostęp do rynku Unii Europejskiej, znów obowiązują cła i ograniczenia taryfowe dotyczące produktów rolnych. W ostatnim dniu czerwca ogłoszono porozumienie pomiędzy UE a Ukrainą w sprawie pogłębionej umowy handlowej.

Nowe warunki handlu UE-Ukraina: wyższe kwoty, nowe normy i polityczne napięcia

Kluczowymi wątkami, które zawarto w porozumieniu, a mogącymi mieć wpływ na przyszły rynek unijny to z góry zawarte założenie, że Ukraina stopniowo będzie dostosowywać standardy produkcji rolnej do wymagań unijnych, w tym w obszarze dobrostanu zwierząt. Drugą kwestią jest, że kwoty taryfowe zostaną podwyższone, ale pozostaną niższe niż w okresie zawieszenia (ATM), z klauzulą ochronną do zastosowania dla Unii Europejskiej. W drugą stronę istnieją oczekiwania, że w zamian za możliwość stosowania procedur ochronnych Ukraina spodziewa się zniesienia zakazów na ukraińskie produkty, stosowanych przez niektóre kraje, jak na przykład Polska czy Węgry. Ostatecznie i co najistotniejsze, ukraiński sektor rolno-spożywczy przewiduje wzrost kwot eksportowych o 20–30%, jednak ostrzega przy tym, że ograniczenia mogą mocno uderzyć w jego rentowność.

Czy ukraińskie mleko zaleje Europę? Kontrowersje wokół kontyngentów mleczarskich

Jak sytuacja miałaby wyglądać w przypadku produktów mleczarskich? Kontyngentom miałoby podlegać odtłuszczone mleko w proszku, mleko zagęszczone i masło. W przypadku mleka w proszku byłoby to 15 000 t, niemniej ta ilość miałaby ulegać zwiększeniu. W przypadku mleka zagęszczonego wstępnie mowa jest o 10 000 t, co jest dość paradoksalne, gdyż eksport tego produktu do UE wynosi około 3000 t. W przypadku masła przytacza się kwotę na poziomie 3000 ton. Pełną liberalizacją miałyby być objęte mleko w proszku pełne, serwatka i jogurty. Do ustalenia pozostają jeszcze kwestie dotyczące produktów obecnie nieobjętych kontyngentami, jak sery dojrzewające.

Obecnie poszczególne państwa mogą zgłaszać swoje uwagi przed końcowymi ustaleniami i ratyfikacją umowy. Ma to nastąpić dość szybko. Mowa niekoniecznie o miesiącach, a raczej o tygodniach. Na dziś umowa podlega szerokiej krytyce i trudno z nią polemizować. Po pierwsze, sam tryb jej powstawania jest co najmniej zastanawiający. Europejscy rolnicy właściwie zostali postawieni przed faktem. Nie ma właściwie państwa, które zgadzałoby się z jej postanowieniami.

Dumping cenowy z Ukrainy? Rolnicy biją na alarm

Dwadzieścia siedem państw reprezentowanych w COPA/COGECA w swoim apelu stwierdziło, że występuje potrzeba większej pewności, przewidywalności i wyrównania warunków działalności. Bardziej wyraziście na ten temat wyraził się Arnaud Rousseau, będący przewodniczącym francuskiej organizacji stwierdzając, że: grabarze suwerenności żywnościowej znów działają. Przechodząc jednak od ogółu do szczegółu to głos płynący z poszczególnych państw dotyczy zaniżania cen. Tak było chociażby w ostatnich miesiącach w przypadku masła. Właściwie to nie wiadomo, dlaczego ukraińskie mleczarnie drastycznie zaniżały ceny tego produktu. Wydaje się, że mogły zbywać go taniej, niemniej z jakiejś przyczyny postanowiły zbyć nawet 500 do 1000 euro na tonie produktu tańsze. Stąd też francuscy mleczarze zrzeszeni w FNSEA (Krajowa Federacja Związków Posiadaczy Rolnych) i FNPL (Krajowa Federacja Producentów Mleka) zwracają uwagę właśnie na dumping cenowy w odniesieniu do masła i mleka w proszku na pierwszym miejscu. Poza tym odnoszą się do braku symetrii w wymogach produkcyjnych, stwierdzając, że nie można odwlekać wyrównania norm sanitarnych i środowiskowych do 2028 roku. Mleczarze niemieccy stwierdzają, że w wyniku liberalizacji dojdzie do spadku cen mleka, które i tak są już często poniżej progu opłacalności produkcji. Z ich strony padło „przyrzeczenie’’, że będą analizowali każdy dodatkowy kilogram ukraińskiego odtłuszczonego mleka w proszku pod kątem uruchomienia procedur ograniczających.

Mechanizm ochronny to fikcja? Państwa członkowskie nie wierzą w „safeguard”

Irlandzkie stowarzyszenie ICMSA (Irlandzkie Stowarzyszenie Dostawców Mleka) podkreśla słabość mechanizmu „safeguard’’, a właściwie uznaje go za bezużyteczny. Wynika to z tego, że sama procedura trwa zbyt długo i sugeruje jej uruchamianie już przy pierwszym sygnale destabilizacji rynku. Hiszpański COAG (Koordynator Organizacji Rolników i Hodowców) wyszedł z propozycją ustanowienia limitów regionalnych nie tylko w odniesieniu do rynku mleka. Poza tym hiszpańscy rolnicy podkreślają występowanie skumulowanego efektu będącego efektem jednoczesnego wejścia w życie zarówno umowy z krajami Mercosur, jak i Ukrainą. W swoim stanowisku podsumowuje sytuację stwierdzeniem, że czas skończyć z sytuacją, w której rolnicy są poduszką amortyzującą dla geopolityki.

Liberalizacja w dwóch prędkościach – czy to początek końca rynku rolnego UE?

Patrząc szerzej na umowę, to właściwie nie jest ona elementem regulującym rynek, a właściwie jego liberalizacją prowadzoną „w dwóch prędkościach”. Stąd też podział na produkty mniej wrażliwe (mleko fermentowane, serwatka), które od razu otrzymują pełny dostęp do rynku UE oraz mniej wrażliwe towary (masło, OMP), które tymczasowo mają być objęte kontyngentami. Dlatego też tak duży nacisk kładzie się na klauzule ochronne. Berlin, Dublin i Paryż chcą, by klauzula mogła być uruchamiana na poziomie pojedynczego państwa, a nie dopiero po wykazaniu zakłóceń w całej UE. Kolejną kwestią są normy produkcyjne. We wszystkich państwach członkowskich powtarza się żądanie lustrzanych wymogów zanim Ukraina uzyska pełny lub zwiększony dostęp do rynku.

Artur Puławski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
05. grudzień 2025 06:37