StoryEditorWiadomości rolnicze

Rolnicy stracili podwójnie na cenach zbóż i nawozów. "Liczymy, że będzie lepiej na rynku, ale nie będzie"

05.03.2023., 16:03h
Zawirowania cenowe na rynku zbóż oraz nawozów sprawiły, że jeśli ktoś przetrzymał ziarno, a nawozy kupił zaraz po żniwach lub na jesieni, to stracił podwójnie. Jak członkowie Mazowieckiej Izby Rolniczej wyszli na tej cenowej loterii, co bardziej było efektem szczęścia niż przeczucia. Przedstawiamy opinie rolników z woj. mazowieckiego.
Poniżej przedstawiamy opinie dwóch rolników i jednocześnie członków Mazowieckiej Izby Rolniczej o sytuacji na rynkach rolnych i kondycji polskich gospodarstw rolnych.

Rolnik z Mazowsza: dopisało mi szczęście z ceną nawozów

Dawid Obojski ze wsi Lubomin (pow. nowodworski) gospodaruje na 45 ha własnych i 15 ha dzierżawy. Uprawia pszenżyto, pszenicę oz., jęczmień jary, owies, kukurydzę, rośliny bobowate oraz koniczynę nasienną.

Ponieważ nie prowadzę produkcji zwierzęcej, staram się jak mogę wzbogacić glebę w nawozy naturalne poprzez przyorywanie słomy i poplonów. Poza tym stosuję nawozy sztuczne, w przypadku których dopisało mi szczęście, gdyż czekałem na niższe ceny i się doczekałem.

Rolnikowi udało się sprzedać kukurydzę jeszcze za dobrą stawkę, ale rzepak sprzedał po niższych cenach

- Jednak ze zbożem nie miałem już takiego szczęścia, bo zostawiłem je na przechowanie. Jestem stratny, ale tylko połowicznie. W najgorszej sytuacji są rolnicy, którzy kupili nawozy tuż po żniwach, a zboże mają do dziś. Oni stracili podwójnie. Trudno przewidzieć, co stanie się na rynku zwłaszcza teraz, kiedy mamy do czynienia z tak dużymi zawirowaniami. Na szczęście ziarno kukurydzy udało mi się sprzedać na początku żniw kukurydzianych jeszcze przed spadkiem cen. Z drugiej strony, rzepak sprzedałem całkiem niedawno już po niższych cenach.

Ukraińskie zboże odbija się czkawką na polskich rolnikach

- Niekontrolowany import zbóż, zwłaszcza z Ukrainy, i to często niezbadanej jakości sprawił, że nasz wewnętrzny rynek zupełnie się rozregulował. Gdyby te zboża pojechały prosto do portów, to pewnie nie byłoby tak źle i nie mielibyśmy do czynienia z taką loterią. Jedni rolnicy będą zadowoleni, a inni wręcz przeciwnie, wszystko zależy od tego, kiedy sprzedali płody rolne, a kiedy kupili nawozy – powiedział Dawid Obojski.

Cena rzepaku spada od listopada

Jan Wróbel ze wsi Jedlanka Stara (pow. radomski) wspólnie z synem i córką gospodaruje na 70 ha. Uprawia zboża, kukurydzę i rzepak.

– Magazynujemy zboża, rzepak, a także ziarno kukurydzy i nie jest ciekawie. Ceny rzepaku spadły do 2400 zł netto za tonę, a można było sprzedać nawet za 2800–3000 zł netto po żniwach i znacznie ponad 3 tys. zł w listopadzie, a od połowy listopada ceny zaczęły mocno spadać, co ma związek z importem ziarna z Ukrainy. Sprzedaliśmy tylko dwa transporty mokrego ziarna kukurydzy w cenie 900 zł za tonę, a teraz w takiej cenie jest ziarno suche. Dla nas to mocny cios, gdyż ponieśliśmy ogromne koszty suszenia i jak się okazuje, na marne.

Rekordowe ceny suszenia kukurydzy

Mamy własną suszarnię zasilaną olejem opałowym, a za litr oleju płaciliśmy 7 zł, do tego ziarno było zebrane przy stosunkowo dużej wilgotności na poziomie 30–33%. To wszystko złożyło się na rekordowo wysokie koszty suszenia ziarna. Pszenica po żniwach i trochę później płaciła 1500 zł za tonę, a teraz jest to 1050 zł. Czekamy i liczymy, że będzie lepiej na rynku zbóż, ale chyba lepiej nie będzie. Zboże, kukurydza i rzepak z Ukrainy miały pojechać dalej, a zostały u nas. W dużej mierze to ziarno trafia na produkcję pasz. Obecnie zasiewy ozimin wyglądają bardzo dobrze. Obawiam się tylko jednego, że powoli rusza jakby wegetacja i jeśli przyjdą przymrozki to może dojść do wymrożenia roślin.

Ceny nawozów spadają, ale nie u dystrybutorów

Co do spadku cen nawozów u producentów, to nie do końca przekłada się to na spadek u dilerów, gdzie obniżki są połowiczne i nie ma się co dziwić. Rozmawiałem z jednym z nich i mówił, że kupił dużą ilość nawozów jeszcze po wysokich cenach i teraz ma dylemat czy obniżyć i ponieść dużą stratę czy trzymać cenę, po której nie będzie klienta. Tu najczęściej działa kompromis i obniżki są, ale nie tak duże jak na wyjściu z zakładów produkcyjnych. Obniżki dotyczą nawozów azotowych, ale wieloskładnikowe nic nie potaniały. Wielu rolników kupiło nawozy azotowe zaraz po żniwach w cenach po 1 tysiąc zł droższych niż teraz – powiedział Jan Wróbel.

Andrzej Rutkowski
fot. Paweł Mikos

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
10. grudzień 2024 22:50