Ceny nawozów

Saletra i RSM droższe o 1600 zł. Aktualne ceny nawozów u dystrybutorów

Po publikacji cenników przez Anwil i Grupę Azoty, ceny nawozów u dystrybutorów wystrzeliły w górę. Po ile dealerzy sprzedają dziś saletrę, RSM czy mocznik? Gdzie jest najdrożej? Sprawdź w naszej cotygodniowej SONDZIE!

Ceny nawozów poszybowały w górę. Liderem podwyżek stał się Anwil, który wyjątkowo mocno podniósł cenniki. Za saletrę od tego włocławskiego producenta trzeba zapłacić 6100 zł/t, chociaż tu trzeba zaznaczyć, że praktycznie nigdzie nie można jej kupić. Tańsza, ale i tak nadal bardzo droga jest saletra od Grupy Azoty. Jej cena wynosi ok. 4400 zł/t/. A jeszcze rok temu za ten nawóz rolnicy płacili 1200-1300 zł/t.

Na te podwyżki przełożyła się oczywiście wojna w Ukrainie. Konsekwencją rosyjskiego ataku jest wzrost cen gazu i spadek podaży nawozów na rynku globalnym. Rosja jest bowiem jednym z najważniejszych światowych dostawców nawozów. Wraz z Białorusią odpowiada za 20 proc. dostaw tych towarów i półproduktów do ich wytwarzania.

Warto też pamiętać, że Rosja odpowiadała za dostawy 27 proc. nawozów do Polski, zaś Białoruś za 14 proc.

To nie koniec podwyżek cen nawozów

Niestety, wszystko na to wskazuje, że ceny nawozów nadal będą szły w górę. W najbliższych dniach możemy spodziewać się wyższych stawek za nawozy wieloskładnikowe. Agrochem Puławy, oficjalny dystrybutor Grupy Azoty miał opublikować cenniki w miniony weekend, najpóźniej do 14 marca, ale dziś poinformował, że poda ceny "w najbliższym czasie".

Komentując tak duże wahania na rynku nawozów, analityk Credit Agricole, Jakub Olipra, cytowany przez money.pl, ocenił, że "szok nawozowy" będzie się wzmacniać w najbliższych tygodniach.

Co z dopłatami do nawozów? Bruksela milczy, pierwsza dawka azotu stracona

To pytanie zadaje sobie większość rolników w Polsce. Projekt polskiego rozporządzenia w tej sprawie jest już gotowy, rząd zabezpieczył pieniądze na ten cel, ale Komisja Europejska nadal nie wyraziła zgody na udzielenie pomocy. Termin ogłoszenia w tej sprawie urzędnicy z Brukseli przesuwali już dwukrotnie. Opieszałość w tym zakresie dziwi m.in. Jana Krzysztofa Ardanowskiego, przewodniczącego prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich.

- Na prostą zgodę, by kraj członkowski z własnych środków mógł wesprzeć rolników w zakupie nawozów, trzeba czekać miesiącami. Pierwsza dawka azotu praktycznie już jest stracona. Nie odbudujemy plonów, nawet jeżeli pojawią się korzystne rozwiązania za miesiąc czy za dwa, ponieważ dawka startowa jest absolutnie niezbędna w przypadku ozimin. Wielu rolników nie stać na kupno nawozów, a my nadal czekamy na decyzję Komisji Europejskiej – skomentował sytuację Jan Krzysztof Ardanowski.

Natomiast Maciej Golubiewski, dyrektor biura komisarza ds. rolnictwa KE Janusza Wojciechowskiego zapewniał w miniony czwartek, że "ramy kryzysowe pomocy dla państw członkowskich są tworzone pilnie i konkretów można się spodziewać na początku tygodnia".

Przypomnijmy: Polski rząd proponował, by dopłaty do nawozów wynosiły: 500 zł/ha przy gruntach ornych i 250 zł/ha przy użytkach trwałych zielonych. Dofinansowaniu miałyby podlegać zakupu dokonane w okresie od 1 września 2021 r. do 15 maja 2022 r.

Samorząd rolniczy: w Polsce nawozy zdrożały najmocniej

Warto zauważyć, że jak wylicza samorząd rolniczy, w innych krajach Unii Europejskiej ceny nawozów nie wzrosły w tak drastyczny sposób jak w Polsce. Zdaniem przedstawicieli rolników dzieje się tak, dlatego że ich produkcja nawozów opiera się na innych źródłach energii, głównie energii elektrycznej oraz gazu pochodzącego ze Skandynawii.

Zakłady nawozowe wstrzymują produkcję

Niestety dużo niższa może być także dostępność nawozów. Z uwagi na ogromne ceny gazu produkcję Europie mocno ograniczyła norweska firma Yara oraz węgierska Nitrogenmuvek. Taką decyzje rozważają także inne zakłady w Europie i na świecie. Również dwie polskie firmy wstrzymały produkcję: Anwil i ZCh Police należące do Grupy Azoty.

Oficjalnym powodem wstrzymania produkcji nawozów w Zakładach Chemicznych Police jest awaria dwóch kotłów. Spółka zaznaczyła, że na razie nie da się ustalić terminu usunięcia awarii.

Z kolei włocławski Anwil wstrzymał produkcję z uwagi na remont.