Przedstawiciele stowarzyszenia podczas wspólnej konferencji prasowej z europosłem Krzysztofem Hetmanem w Lublinie
StoryEditorUprawa

Rolnicy z Lubelskiego Stowarzyszenia Rolniczego zdeterminowani, by przetrwać i osiągnąć sukces

24.01.2025., 08:30h

Czy rok 2025 będzie rokiem Lubelskiego Stowarzyszenia Rolniczego? Może tak być. Rolnicy, którzy przed kilkoma miesiącami utworzyli stowarzyszenie, postawili sobie ambitne cele i robią wiele dla ich realizacji. Czym się zajmują i co chcą osiągnąć?

Co to jest Lubelskie Stowarzyszenie Rolnicze i jaki ma cel?

Stowarzyszenie powstało w drugiej połowie ub. roku. Oficjalną rejestrację poprzedziły dyskusje i przygotowania. Organizacja zrzesza kilkudziesięciu rolników z województwa lubelskiego.

Stowarzyszenie tworzy grupa aktywnych, w większości młodych rolników, którzy bardzo poważnie podchodzą do swojego udziału – mówi Jarosław Miściur, prezes organizacji i wspólnie z Mariuszem Augustyniakiem (pełni funkcję wiceprezesa) pomysłodawca jej zawiązania.

Rolnicy ci reprezentują różnorodne gałęzie branży. Przeważa produkcja roślinna, ale wśród członków stowarzyszenia są także producenci mleka, warzyw i owoców, a także ziół a nawet kwiatów.

Są zdeterminowani, aby mimo niesprzyjających w ostatnich latach dla rolników w Polsce i Europie okoliczności rozwijać produkcję. Zamierzają nie tylko przetrwać, ale także osiągać w swoich specjalnościach sukcesy. Chcą mieć wpływ na kształtowanie realiów, w których przyjdzie im funkcjonować.

– Nie są tylko tłem dla liderów naszego stowarzyszenia, mają interesujące pomysły i koncepcje ich realizacji – dodaje Jarosław Miściur. – Wiedzą, po co produkują, wiedzą z czym się wiąże i co oznacza w praktyce nowoczesna produkcja rolna.

– Lubelszczyzna to bardzo ciekawy rolniczo teren – zwraca uwagę Mariusz Augustyniak. – Funkcjonują tutaj obok siebie gospodarstwa bardzo duże, wysokotowarowe, średnie oraz kilkuhektarowe, wyspecjalizowane w jakiejś dziedzinie, których właściciele utrzymują się tylko z rolnictwa.

– Po fali rolniczych protestów mieliśmy z Jarkiem podobne przemyślenia – kontynuuje Mariusz Augustyniak. Rolnicy doszli do wniosku, że w uzyskiwaniu oczekiwanych przez nich rozwiązań równie ważne jak formułowanie postulatów podczas protestów, jest skuteczne docieranie do rządzących (na różnych szczeblach) z konkretną argumentacją.

Członkowie stowarzyszenia nie odżegnują się więc od współpracy z agendami rządowymi czy urzędami mającymi wpływ na warunki, w jakich działa branża rolnicza.

– Wszędzie tam, gdzie zapadają decyzje istotne dla rolników, nasz głos i nasze argumenty powinny być dobitnie zaprezentowane – dodaje Miściur. I dodaje:

– Chcemy uczestniczyć w tych procesach. Należy docierać do decydentów, wyjaśniać kontekst i skutki podejmowanych przez nich decyzji. Stąd nasz udział w posiedzeniach sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi czy Rady Dialogu Rolniczego w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Także zamiar wnoszenia uwag do WPR po 2027 r.

Europejskie Forum Młodych Rolników z Lubelskim Stowarzyszeniem Rolniczym

Ważne jest oficjalne demonstrowanie swojego stanowiska, ale w realiach UE istotny jest też lobbing i działania zakulisowe. W grudniu przedstawiciele stowarzyszenia dzięki wsparciu Krzysztofa Hetmana, posła do Europarlamentu z woj. lubelskiego, spędzili kilka dni w Brukseli. Uczestniczyli w Europejskim Forum Młodych Rolników.

– Spotkaliśmy się z rolnikami z innych krajów. Farmerzy z Włoch czy Rumunii mają podobne do naszych obawy, są przeciwni umowie z Mercosur, czy napływowi towarów zza wschodniej granicy Unii – mówi Mariusz Augustyniak. Młodzi rolnicy mieli też możliwość rozmawiać m.in. z wiceprzewodniczącym komisji Agrii PE, a także z wpływowymi europarlamentarzystami specjalizującymi się w sektorze rolnym.

Wciąż liczą, że nie będzie większości dla tej umowy.

– Jednak gdyby weszła w życie, chcemy, żeby ten handel odbywał się na zasadach lustrzanych – kontynuuje Mariusz Augustyniak. – Czyli, aby importowane do Unii artykuły spełniały dokładnie te same wyśrubowane normy, które spełnia obecnie rolnictwo europejskie. Uważamy, że to jeden ze sposobów na to, żebyśmy się mogli obronić, czy to przed importem z krajów Mercosur, czy to ze Wschodu.

Innym kierunkiem, o którym wspomniał wiceprezes LSR jest tworzenie warunków do możliwie precyzyjnego informowania konsumentów na temat kraju pochodzenia towaru i tego, w jaki sposób został wytworzony.

– W branży wszyscy przecież dobrze wiemy, że poza Unią produkcja odbywa się przy wykorzystaniu substancji dawno w Europie zakazanych bądź nawet nigdy tu do użytku niedopuszczonych. Konsument też powinien mieć tego świadomość.

Czy jest większość dla umowy UE-Mercosur?

Na wejście w życie umowy UE-Mercosur muszą się zgodzić Rada Europejska a następnie Parlament Europejski. W Radzie wejście w życie umowy może zablokować ewentualna mniejszościowa koalicja państw. Jest w niej m.in. Polska i Francja, starania o jej powiększenie trwają. W przypadku przyjęcia umowy przez radę dokument trafi do PE.

Zdaniem lubelskiego europosła Krzysztofa Hetmana, w grudniu większości dla niej w Parlamencie Europejskim nie było.

– W mojej ocenie niewielką przewagę mają przeciwnicy umowy – mówił pod koniec grudnia ub. roku podczas konferencji prasowej w Lublinie Krzysztof Hetman. Zwracał uwagę, że zagrożenia, jakie niesie umowa zaczynają dostrzegać także inne niż rolnicze sektory gospodarki, np. chemiczny.

– Można się też spodziewać, że w głosowaniu nad umową, paradoksalnie, sprzymierzeńcem rolników będą europosłowie mocno opowiadający się za kwestiami środowiskowymi. Wiemy doskonale, że w Ameryce Południowej te sprawy są uregulowane zupełnie inaczej niż w Unii.

Co jeszcze LSR zamierza osiągnąć i w jaki sposób?

Jarosław Miściur tłumaczy, że wspólnym mianownikiem dla szeregu realizowanych i planowanych działań jest sformułowanie „aktywizacja środowiska”. Co konkretnie pod tym hasłem się kryje?

– Jednym z podstawowych naszych celów jest podnoszenie kwalifikacji rolników – wyjaśnia prezes LSR. – Mam na myśli szkolenia prowadzone przez uznanych ekspertów. Najbliższe jest zaplanowane na 3 lutego. Zaprosiliśmy prelegentów specjalizujących się w różnych dziedzinach. Co ważne, w wydarzeniu mogą uczestniczyć wszyscy zainteresowani rolnicy, nie tylko członkowie stowarzyszenia.

Transferowi wiedzy dotyczącej najnowszych rozwiązań agrotechnicznych ma też służyć współpraca z instytucjami takimi jak Lubelski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Końskowoli, a także Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie.

– W przypadku obu tych wspomnianych instytucji jesteśmy już po pierwszych rozmowach i ustaleniach – mówi Jarosław Miściur. – Spodziewamy się, że zaowocują m.in. praktyczną współpracą polegającą na aktywnym doradztwie prowadzonym w gospodarstwach rolników i testowaniu nowych rozwiązań na poletkach doświadczalnych zlokalizowanych na gruntach rolników z naszego stowarzyszania.

Instytucji, z którymi LSR chciałoby współpracować jest więcej. Nawiązaniu kontaktów i ustaleniu szczegółów mają być poświęcone najbliższe miesiące.

Budowanie marki LSR

W dłuższej perspektywie stowarzyszenie ma też być przepustką dla jego członków do wyższej opłacalności produkcji ich gospodarstw.

– To wymaga czasu i wielu działań edukacyjnych oraz promocyjnych – zastrzega Jarosław Miściur. – Ale chciałbym, żeby za kilka lat logo stowarzyszenia stało się silną marką. Taką, której wybór gwarantuje najwyższą jakość oznaczonego nią produktu.

Przeczytaj również:

image
Rolnictwo ekologiczne

Rolników czekają potężne zmiany. "Zielonego Ładu nie powinniśmy odrzucać w całości"

Krzysztof Janisławski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. luty 2025 09:06