Ardanowski gasi strajki i obiecuje państwową ubojnię na Podlasiu

W piątek, 7 grudnia 2018 roku rolnicy z okolic Piotrkowa Trybunalskiego na drodze krajowej nr 12 w Przygłowie protestowali przeciwko coraz gorszej sytuacji hodowców trzody chlewnej. W ten sposób producenci trzody chcieli zwrócić uwagę rządzących na dramatyczną sytuację w ich branży.

A jest ona rzeczywiście zła. Z Biuletynu Informacyjnego z 9 grudnia 2018 r. przygotowanego przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że średnia cena zakupu świń rzeźnych wagi żywej wynosiła zaledwie 4,19 zł/kg. A to są dane uśrednione. Część rolników mówi, że już muszą sprzedawać świnie poniżej 4 złotych za kg.

Zatrważające są też dane resortu dotyczące eksportu i importu wieprzowiny. Przez pierwsze dziewięć miesięcy Polska sprzedała za granicę 366 tys. ton mięsa wieprzowego – o 3,2% więcej niż przed rokiem. Jednak w tym samym czasie importowaliśmy aż 562 tys. ton. O 8% więcej niż przed rokiem. Jednocześnie spadła wartość tego importu o 4%, co oznacza, że znacznie więcej mięsa trafiło do Polski, ale po niższych cenach.

Wieprzowina trafia do nas z Niemiec, Danii, Hiszpanii czy Holandii, a w ostatnim czasie wręcz lawinowo z Belgii, w której także zostały odnotowane przypadki ASF. Import z Belgii jest tak ogromny, że w tym roku będzie ona największym dostawcą mięsa do Polski, wyprzedzając nawet Niemcy.


Fot. Facebook/AgroUnia

• Około 100 rolników zablokowało autostradę A2 pod Pruszkowem, aby zwrócić uwagę na sytuację w rolnictwie

Zdaniem demonstrantów, wszystkie problemy wynikają właśnie z zalewania Polski przez mięso z Zachodu, które jest niskiej jakości i tanie. Z tego powodu znaczna część zakładów przetwórczych wybiera tani produkt z zagranicy, a polski rolnik nie może sprzedać swoich świń.

W odpowiedzi na ten strajk Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, obiecał, że od poniedziałku, 10 grudnia 2018 r. zostaną przeprowadzone kontrole importowanego mięsa wieprzowego i jakości mięsa w supermarketach. Minister zapowiedział także, że wystąpi do ministra finansów o przygotowanie wprowadzenia 23% stawki VAT w tuczu nakładczym. Szef resortu rolnictwa chce także wspólnie z rolnikami wypracować model umowy kontraktacyjnej dla trzody. Jednak jak zauważył jeden z rolników, obecnie w ramach dotacji z modernizacji gospodarstw rolnych PROW o wiele łatwiej jest otrzymać wsparcie na budowę ferm macior do tuczu nakładczego niż na rozwój gospodarstwa, które produkuje trzodę w trybie zamkniętym.

Z kolei w środę, 12 grudnia o godz. 7.00 rano grupa rolników związanych z AgroUnią i Unią Warzywno-Ziemniaczaną zablokowała autostradę A2 na wysokości węzła Pruszków. Rolnicy blokujący autostradę domagali się m.in. wypłaty rekompensat dla wszystkich gospodarstw, w których zostały wybite świnie ze względu na wykryte tam ogniska ASF oraz podjęcia realnych działań zmierzających do zwalczania ASF w Polsce. Zażądali również dymisji niektórych osób z Inspekcji Weterynaryjnej. Wśród postulatów pojawił się też ten, aby wprowadzić obowiązek znakowania żywności flagą państwa, w którym zostało wyprodukowane.


Fot. Archiwum

• Z rolnikami będę rozmawiał w każdym miejscu, nawet na autostradzie. Chcemy, aby Polacy szanowali rolników i wiedzieli, że rolnictwo wymaga wsparcia – przekonuje Jan Krzysztof Ardanowski
  
  

Na miejscu protestu pojawił się minister Ardanowski, który w dość emocjonalny sposób chciał przekonać rolników do swoich racji. Według niego, na 20 ognisk w okolicach Parczewa, 16 gospodarstw otrzymało odszkodowanie, a tam gdzie nie wypłacono, trwają postępowania wyjaśniające w prokuraturze. Jan Krzysztof Ardanowski zwracał też uwagę, że od 3 miesięcy nie było żadnego nowego ogniska ASF w hodowli świń.

– Uzyskaliśmy zgodę Komisji Europejskiej na uwolnienie 60 gmin od ASF i tam istnieje możliwość przywracania produkcji świń – przekonywał minister.

– Podjęliśmy decyzję, którą premier zaakceptował, i będziemy uruchamiać zakład w Bielsku Podlaskim, państwowy zakład ubojowy. Uruchomienie może potrwać około trzech miesięcy i będą tam ubijane wszystkie przerośnięte świnie – deklarował Ardanowski. Zapewnił także, że polskie władze już przygotowały odpowiednie prawo nakazujące oznakowanie żywności symbolem państwa, z którego pochodzi.

Szef resortu rolnictwa uważa, że zablokowanie autostrady i część postulatów przedstawionych przez AgroUnię były chybionym pomysłem. – Oczekujecie, żeby społeczeństwo wam pomagało, żeby była życzliwość ludzi do wsi, to pomyślcie, co myślą ludzie na autostradzie. „Nie dojadą do pracy, na lotnisko” – mówił minister do protestujących.  

Paweł Mikos