StoryEditorFelietony

ASF w Europie szaleje, bo bogaty Belg chciał ustrzelić dzika

28.02.2019., 18:02h
Belgijskie władze aresztowały dwóch mężczyzn, którzy podejrzewani są o wprowadzenie do tego kraju afrykańskiego pomoru świń. Podejrzani to myśliwy i strażnik leśny. Myśliwy miał sprowadzać do Belgii dziki z Europy Wschodniej (prawdopodobnie z Polski) i urządzać na miejscu polowania dla bogatych Belgów.

Ustawione polowania i wszyscy oberwali rykoszetem. Na ASF nie ma mocnych

Kryzys na rynku wieprzowiny, który zaczyna przybierać globalny rozmiar, jest jeszcze trudniejszy do rozwiązania. Afrykański pomór świń atakuje i zbiera żniwo zarówno wśród tuczników, jak i pośrednio, ludzi. Tego bowiem jeszcze w Unii Europejskiej nie było. Belgijskie władze aresztowały dwóch mężczyzn, którzy podejrzewani są o wprowadzenie do tego kraju afrykańskiego pomoru świń. Podejrzani to myśliwy i strażnik leśny. Myśliwy miał sprowadzać do Belgii dziki z Europy Wschodniej (prawdopodobnie z Polski) i urządzać na miejscu polowania dla bogatych Belgów. My oczami wyobraźni widzimy Kazimierza Pawlaka z „Nie ma mocnych”, który smaruje warchlaka pastą do butów, aby miejscowy kacyk mógł „strzelić dzika”. 

Od premiery „Nie ma mocnych” minęło 45 lat, ale jak widać, pewne rzeczy się nie zmieniły. Nadal są bogaci, którzy bez wysiłku chcieliby upolować co nieco. Po co jechać na polowanie do Polski, skoro można pojechać do południowej Belgii? Tyle, że dziki wożone być może z Polski były prawdziwe, a nie farbowane, podobnie jak ASF, który przywiozły ze sobą. Zastanawiamy się kto belgijskiemu myśliwemu pomógł znaleźć w Europie Wschodniej te dziki? Czy pochodziły z nielegalnej hodowli? A może zostały złapane w lesie? Zastanawiamy się także czy sprawa będzie miała ciąg dalszy? Czy, jeśli dziki przyjechały z Polski, nasze władze, także weterynaryjne, zdecydują się na jej wyjaśnienie do końca? 

Giną nie świnie czy stada. Ginie cała produkcja trzody

To ważne, bo belgijska produkcja świń załamuje się. Jak słyszymy, na jednej z ostatnich rad ministrów ds. rolnictwa UE, przedstawiciel Belgii ze łzami w oczach opowiadał jak ginie tam produkcja trzody. Z tego powodu tamtejsza tania wieprzowina zalewa nasz rynek sprawiając, że polscy producenci nie mają komu sprzedać żywca.  

Spełnianie zachcianek bogatych Belgów sprawiło więc, że świnie w Polsce są tanie, a rolnicy tracą podstawy swojej egzystencji. Czy nie byłoby lepiej, gdyby wysmarowali kabana pastą do butów…

Wiedział, ale nikomu nie powiedział… ASF znowu o łeb przed człowiekiem

Równie bulwersujący jest przypadek belgijskiego strażnika leśnego, który na padłe dziki natknął się już w czerwcu 2018 r. i nie zrobił nic. Tamtejsza weterynaria zidentyfikowała chorobę dopiero we wrześniu. Strefę zapowietrzoną i monitorowaną wprowadzono, sądząc, że dzik zaraził się tydzień-dwa wcześniej. A tymczasem ASF buszował po lasach co najmniej od kilku miesięcy. Choroba znowu wyprzedziła człowieka. Prowadzone tam nocne polowania z noktowizorami mogą niewiele pomóc, bo są mocno spóźnione. Na ASF wciąż nie ma mocnych. Pokazuje to także przykład odległego Wietnamu. Chorobę na Dalekim Wschodzie zauważono 1 sierpnia 2018 r. w północnych Chinach. Niespełna 7 miesięcy potrzebowała na pokonanie ponad 3000 km, aby zabić świnie na dwóch farmach leżących na południe od stolicy Wietnamu. Na naszych oczach ASF staje się problemem globalnym, który zmieni oblicze światowego rolnictwa.


Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni "Tygodnika Poradnika Rolniczego"
(fot. Pixabay)

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. kwiecień 2024 17:56