StoryEditorInterwencje

Czy odstrzał dzików przy polach kukurydzy to dobry pomysł?

13.10.2019., 17:10h
Z powodu zagrożenia ASF w naszym kraju trwa bezprecedensowa akcja redukcji populacji dzików. Mniejsza liczba tych zwierząt to mniejsze zagrożenie przedostania się groźnego wirusa do produkcyjnych budynków inwentarskich, w których utrzymywana jest trzoda chlewna. Przysłany do naszej redakcji list spowodował, że postanowiliśmy sprawdzić, w oparciu o jakie procedury myśliwi wykonują polowania na dziki.
Jeśli wielkość populacji dzików na terenie kraju mierzyć wyłącznie liczbą zgłoszeń od naszych Czytelników dotyczących szkód łowieckich, należałoby stwierdzić, że dzików jest zdecydowanie mniej. Od kiedy w kraju trwa zmasowany odstrzał tych zwierząt, zamiast próśb o pomoc i interwencję w sprawie szkód w uprawach, notujemy tylko pojedyncze przypadki. Okazuje się jednak, że skupienie się przez myśliwych na ochronie kukurydzy przed dzikami może budzić wątpliwości.

 

"Zwracam się z prośbą o interwencję. Jako rolnik i hodowca trzody chlewnej jestem załamany (…) informacją, że koło łowieckie „Szarak” z siedzibą w Barlinku po raz kolejny zakazuje odstrzału dzików na znacznym terenie. (…) podlega pod Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie interweniowałem bez rezultatu.

Dowiedziałem się od zaprzyjaźnionych myśliwych, że zarząd tego koła podjął decyzję o zakazie odstrzału dzików na terenach bez upraw kukurydzy, czyli uniemożliwił tym samym odstrzał dzików na ogromnym areale, pod pretekstem rzekomej ochrony kukurydzy. Dobrze wiedzą oni o tym, że będzie to skutkowało mniejszą ilością odstrzelonych dzików, bo jak mówią, muszą ich trochę rozmnożyć (…)

Słucham wypowiedzi łowczego krajowego PZŁ i mam wrażenie, że jest sprzymierzeńcem rolników i zdaje sobie sprawę z ogromnego problemu, jakim jest ASF. Tylko najniższe szczeble myśliwskiej społeczności prowadzą działania dalekie od deklaracji łowczego krajowego.


Z wyrazami szacunku
zachodniopomorski rolnik"

  

KŁ „Szarak” chroni kukurydzę czy dziki?

Taki list budzi zaniepokojenie. Ten rok jest szczególnie trudny dla plantatorów kukurydzy. W wielu miejscach kraju roślina nie wyrosła, ponieważ było mało opadów. Polowanie nawet w słabej kukurydzy wydaje się niemożliwe. Jak bowiem dostrzec żerującego w niej dzika?

Z autorem listu postanowiliśmy się spotkać. Zaprezentował nam zdjęcia kartek, które miały być umieszczone przy książkach ewidencji polowań koła „Szarak”, na których odręcznie zostało napisane: „Decyzją zarządu koła dziki można pozyskiwać jedynie w rejonach, gdzie są uprawy kukurydzy. Na pozostałych jest zakaz polowania na dziki”. Na kartkach były wymienione numery rejonów, „wyznaczonych do polowania na dziki”. Zostały też opatrzone podpisem i pieczątką łowczego.

Autor obawiał się, że myśliwi odstrzeliwują minimalną liczbę dzików, a dalsze blokowanie polowań w rejonach, gdzie nie ma kukurydzy, może doprowadzić do pojawienia się ASF. Stwierdził, że władze Okręgowego Związku Łowieckiego nie reagują, dlatego też liczy, że skuteczne działania podejmie PZŁ w Warszawie. 


Polowania na dziki - zasady i plany odstrzału

Postanowiliśmy sprawdzić, jakie są procedury związane z polowaniami na dziki. Zgodnie z życzeniem autora listu, o wyjaśnienia zwróciliśmy się do PZŁ w Warszawie.

Polowania na dziki są wykonywane w miejscach, gdzie kukurydza występuje i które z plantacjami tej rośliny sąsiadują. Z uwagi na aktualną wysokość kukurydzy polowanie w łanach nie jest możliwe. Używa się do tego ambon i zwyżek i pilnuje rejonów, przez które dziki przedostają się na pola kukurydzy. Polowania tylko w miejscach, gdzie występuje kukurydza, jest działaniem zmierzającym do zintensyfikowania ochrony tej rośliny. Być może taki był zamiar zarządu tego koła. Nie może on nakazać wykonywania polowań w miejscach, gdzie jest kukurydza. Może jednak prosić członków bądź też sugerować pewne działania, które są elementem realizacji gospodarki łowieckiej. Nie wiadomo też, jakie jest wykonanie planu polowań na dziki w tym kole – usłyszeliśmy od myśliwego z wieloletnim stażem w PZŁ i byłego prezesa koła łowieckiego.

Myśliwy podczas polowania musi mieć przy sobie tzw. odstrzał. Jest on wydawany w każdym kole przez łowczego. To druk urzędowego zarachowania. W odstrzale nie tylko wpisywany jest gatunek zwierzyny, lecz także jego wiek oraz płeć. W dużym uproszczeniu: otrzymując odstrzał na koźlę sarny, nie można polować na dorosłego kozła. W przypadku dzików procedury związane z polowaniami zostały ograniczone do minimum. 

Na dziki, tak jak i na inną zwierzynę łowną, można polować indywidualnie i zbiorowo. Ze względu na duży przyrost naturalny oraz zagrożenie wirusem ASF na dziki polujemy przez cały rok. Na odstrzałach nie ma kategorii wiekowej oraz struktur płciowych – jest wpisane po prostu „dzik”. Polując na dziki, należy spełniać wymogi regulaminu polowań: odległość 150 m od zabudowań, kula z energią nie mniejszą niż 2000 J, strzał do rozpoznanego celu, zakaz strzału do zwierzyny będącej na wzniesieniach, strzał (regulaminowy) do 200 m. Polując na dziki, pozyskując je, a później wykonując czynności patroszenia, myśliwi są zobowiązani przestrzegać zasad bioasekuracji – poinformowała nas Alicja Fruzińska, rzeczniczka PZŁ.

Dowiedzieliśmy się też od niej, że w sezonie łowieckim 2019/2020 plan pozyskania dzików wynosi 162,5 tys. sztuk. Był to jednak plan minimum. Myśliwi mogą upolować więcej dzików. 

– Ze względu na duży przyrost naturalny, sięgający nawet do 250%, oraz zagrożenie ze strony ASF nie ustalamy górnej granicy odstrzału dzików na terenie RP. Koła łowieckie co roku mają zatwierdzany ogólny plan pozyskania zwierzyny (płowej i czarnej). Taki plan można przekroczyć lub nie wykonać w granicach 10%. Jeśli chodzi o dziki nie ma górnego limitu odstrzału i w razie potrzeby koło może wystąpić z wnioskiem o dopisanie do planu – przekazała nam rzeczniczka PZŁ.

Zakaz dokarmiania jest, ale nakazu polowań przy kukurydzy nie ma

W przypadku kukurydzy oraz pozostałych płodów rolnych myśliwi są zobowiązani ustawowo i statutowo do ich ochrony w celu zmniejszenia szkód, jakie wyrządza dzika zwierzyna łowna. 

– Nie istnieje coś takiego, jak nakaz polowania tylko przy kukurydzy. Po prostu w tym okresie na polach zostaje tylko kukurydza i to w niej najdłużej występują dziki. Na chwilę obecną myśliwi mają zakaz dokarmiania zwierzyny, co spowodowane jest rozprzestrzeniającym się wirusem ASF i co z tym związane – ekspansją zwierzyny na pola w celu pozyskania pokarmu. Reasumując – większa aktywność myśliwych wokół upraw kukurydzy nie ma na celu ograniczenia w pozyskaniu dzików, a wręcz odwrotnie, czyli ochronę upraw, a zarazem na intensywny odstrzał dzików – tłumaczy rzeczniczka PZŁ.

Działania koła „Szarak” należy uznać więc za uzasadnione. W przypadku dzików polowania w lasach wykonywane są na tak zwaną zasiadkę. Myśliwy przygotowuje nęcisko, w którym jest wykładana karma, i czeka, najczęściej w nocy, przez wiele godzin, aż na żer przyjdą dziki. W związku z ASF nie można wykładać karmy w lasach. Bez nęciska zaś pozyskanie dzika w lesie jest bardzo trudne. Watahy dzików o tej porze żerują w plantacjach kukurydzy. Myśliwi polują więc na polach, które graniczą z kukurydzą. Zwierzęta wychodzą z niej na grunty, gdzie wykonywane są pożniwne uprawy. Poszukują wtedy w ziemi pędraków. 

Polujemy w rejonach leśnych, jak i polnych. Tam, gdzie kukurydza rośnie, oraz na gruntach, gdzie jej nie ma. Naszym kolegom zostało wydane tylko zalecenie, aby wykonywać polowania tam, gdzie jest kukurydza. Wynikało to z licznych próśb zgłaszanych przez samych rolników. Chodziło o skierowanie wszelkich sił i środków w celu wzmożonej ochrony plantacji kukurydzy. Odbieramy dziennie kilka takich telefonów. Wykonanie planu odstrzału dzików mamy w tej chwili na poziomie 80%, a przecież najintensywniejszy okres polowań i odstrzału dzików ma miejsce dopiero w listopadzie, kiedy to rozpoczynają się polowania zbiorowe. W naszych obwodach przy plantacjach kukurydzy zostało rozstawionych 40 zwyżek. Dzięki nim bezpiecznie może polować kilkudziesięciu myśliwych. Zarząd koła przewidział zachęty i nagrody dla polujących. Po uzyskaniu informacji od powiatowego lekarza weterynarii wiemy, że na naszym terenie jest tylko jedno gospodarstwo zajmujące się produkcją trzody chlewnej. Ten rolnik nie ma żadnych zastrzeżeń do naszych działań – powiedział nam Ryszard Niedźwiedź, łowczy Koła „Szarak”.


Tomasz Ślęzak

 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 02:18