31 marca w miejscowości Rembertów na drodze krajowej nr 7 około 100 osób protestowało przeciwko autostradzie A50Kamila Szałaj
StoryEditorProtesty przeciwko PCK

Autostrada absurdu. Rolnik będzie musiał jechać 30 km z jednej części pola na drugą

03.05.2023., 16:40h
Rolnicy i mieszkańcy gminy Grójec, Pniewy i Tarczyn przypadkiem dowiedzieli się, że przez ich gospodarstwa ma przebiegać autostrada A50 i linie kolejowe CPK. Dla wielu z nich oznacza to likwidację upraw. – Autostrada całkowicie odetnie mnie od mojego pola. Żeby do niego dojechać, będę musiała pokonać wiele kilometrów. Stracę też możliwość nawadniania roślin – mówi rolniczka, Monika Szymańczak

Budowa Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej A50 i nowej linii kolejowej łączącej Centralny Port Komunikacyjny z Warką od tygodni budzi ogromny sprzeciw mieszkańców gminy Grójec, Pniewy i Tarczyn. O tym, że przez ich pola i domy ma przebiegać autostrada i kolej dowiedzieli się zupełnie przypadkiem, w lutym tego roku. Do tamtej pory studium korytarzowe wskazywało na zupełnie inny przebieg wariantu obwodnicy.

- Jesteśmy zaskoczeni, bo brane do tej pory pod uwagę warianty Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej nie zakładały przebiegu autostrady przez gminę Grójec i Pniewy. A teraz GDDKiA bez żadnych konsultacji rozszerzyła korytarz o kilka kilometrów na południe i każdy z 3 wariantów poprowadziła przez nasze tereny. Skandaliczne jest to, że nikt nas o tym nie poinformował – dowiedzieliśmy się przypadkiem, że chcą nam wyburzać domy i zabierać pola. Domagamy się więc wyjaśniania, dlaczego zmieniono warianty budowy obwodnicy – mówi Marta Gos, Przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Lesznowoli.

image

Domagamy się więc wyjaśniania, dlaczego zmieniono warianty budowy obwodnicy – mówi Marta Gos, Przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Lesznowoli.

FOTO: Kamila Szałaj

Mieszkańcy są oburzeni nie tylko brakiem konsultacji przez GDDKiA oraz gminy, ale także potwornym chaosem informacyjnym i lekceważącym podejściem urzędników. Do tej pory nie przedstawiono im np. zasad wywłaszczania.

- Wiemy tylko, że mogą przenosić nas na oddalony o 40 km Parzniew, ale nie wiemy, ile chcą zapłacić za wywłaszczenie. Choć oczywiście nie mamy się co łudzić - rekompensaty na pewno nie pokryją naszych strat. Odkąd okazało się, że chcą tu budować autostradę i ziemia, i domy mocno potaniały – mówią mieszkańcy, którzy od tygodni walczą o zmianę trasy obwodnicy.

Autostrada zablokuje dojazd na pole. Rolnicy będą zmuszeni likwidować gospodarstwa 

Jeśli te plany zostaną zrealizowane, zniszczą życie kilkuset osobom. Monika Szymańczak, rolniczka i laureatka naszego konkursu będzie musiała zlikwidować swoje 6-ha ekologiczne gospodarstwo owocowo-warzywne. Autostrada ma bowiem przebiegać między jej domem, a polem.

- Autostrada całkowicie odetnie mnie od mojego pola. Żeby do niego dojechać, będę musiała pokonać ok. 10 km objazdu. Ciągnikiem zajmie mi to z godzinę, nie mówiąc już o ilości spalonego paliwa. Czy ja mam helikopterem latać na własne pole? Czy ktoś w ogóle wziął pod uwagę, że takim  nieodpowiedzialnym pomysłem zniszczy życie wielu ludziom? – żali się rolniczka.

image

Autostrada ma przebiegać pośrodku gospodarstwa Moniki Szymańczak

FOTO: Kamila Szałaj

Nowa inwestycja uniemożliwi pani Monice także nawadnianie upraw. Do tej pory do podlewania wykorzystywała staw położony za domem.

- Po wybudowaniu autostrady moje pole nie będzie mieć dostępu ani do wody, ani do prądu. Za to rośliny, które uprawiam w systemie ekologicznym zostaną narażone na gromadzenie metali ciężkich ze spalin samochodowych. Poza tym będę zmuszona oddać pod tę inwestycję kilka tysięcy metrów kwadratowych, i to za marny grosz. Nie zgadzam się na to, żeby państwo bez żadnych konsultacji mnie zaorało  – mówi pani Monika. I dodaje, że autostrada odbierze jej wszystko, na co pracowała całe życie.

image

Autostrada ma przebiegać pośrodku gospodarstwa Moniki Szymańczak

FOTO: Kamila Szałaj

Słońce nad borówką zajdzie o 16.00

Przeciwny autostradzie jest też Marcin Horst, producent borówki amerykańskiej i radny gminy Pniewy. Autostrada ma przebiegać kilkadziesiąt metrów od jego pola.

- To jest katastrofa. Słońce nad moim polem przy tych ekranach dźwiękoszczelnych będzie zachodziło o godzinie 16.00, także latem. To wykończy moje gospodarstwo. Niestety, w takiej sytuacji są dziesiątki rolników, którzy na naszym terenie produkują głownie maliny, jabłka i porzeczki. Poza tym autostrada będzie miała bardzo negatywny wpływ na środowisko. Skażone zostaną wody powierzchniowe. Nastąpi też degradacja źródlisk i torfowisk, które tu mamy – tłumaczy Horst.

image

Marcin Horst, producent borówki amerykańskiej i radny gminy Pniewy będzie zmuszony zlikwidować gospodarstwo przez autostradę. - Słońce nad moją borówką zajdzie o 16.00 – mówi.

FOTO: Kamila Szałaj

Rolnik zwraca także uwagę, że autostradę można poprowadzić zupełnie inaczej - po granicy gmin. W tym wariancie nie trzeba wyburzać domów, ale GDDKiA nie chce wziąć tej opcji pod rozwagę.

Przeciwnicy autostrady podkreślają, że firma, która ją projektuje, dysponuje starymi mapami. Nie ma naniesionych na nie niedawno powstałych domów

- Firma stwierdziła, że skoro jest pusto, to można poprowadzić drogę. Ale nie wzięła pod uwagę, że ludzie na przestrzeni ostatnich lat tam się pobudowali. To jest drastyczny przykład ignorancji – denerwuje się Horst.

We wsi Daszew CPK podzieli gospodarstwa na pół. „Siedzimy na bombie”

Budowa CPK i związane z nią inwestycje w autostrady oraz koleje szybkich prędkości dotkną także mieszkańców wsi Daszew (gm. Pniewy). Ich gospodarstwa zostaną podzielone na pól, bo tamtędy ma przebiegać linia. Nadal jednak nie ma informacji, gdzie dokładnie zostanie wybudowana.

- Mówią nam, że wahnięcia mogą wynieść 500 m w jedną lub drugą stronę. Przecież to jest pół wsi! Nikt w CPK  nie traktuje nas poważnie. Siedzimy na bombie i nie bardzo wiemy, co robić. Bo teraz to ani sprzedać, ani uciekać. I na dodatek nikt z nami nie rozmawia – mówi Piotr Skarzyński, sołtys Daszewa.

image

Piotr Skarzyński, sołtys Daszewa denerwuje się, że nikt nie informuje mieszkańców o inwestycjach CPK i warunkach wysiedlenia

FOTO: Kamila Szałaj

Rolnik będzie musiał jechać 30 km z jednej części pola na drugą

O tym, że budowa autostrady utrudni życie okolicznym sadownikom przekonany jest także Mirosław Maliszewski, poseł PSL i prezes Związku Sadowników RP.

- Nie widzimy potrzeby udrażniania wywozu owoców przez tak drogą autostradę czy linię kolejową. Ta inwestycja popsuje gospodarstwa, bo podzieli działki na mniejsze. Już teraz na tych terenach gospodarstwa składają się z kilku odrębnych działek. Więc jeśli powstanie autostrada, będą one dzielone i w efekcie gdzie indziej będzie pole, a gdzie indziej siedziba gospodarstwa. Często trzeba będzie pokonać nawet 20-30 km, żeby dojechać na pole, choć jest ono w zasięgu wzroku – mówi Maliszewski.

image

Mirosław Maliszewski, poseł PSL i prezes Związku Sadowników RP: trzeba będzie pokonać nawet 20-30 km, żeby dojechać na pole, choć jest ono w zasięgu wzroku

FOTO: Kamila Szałaj

Kozłowska z AGROunii: "Tylko upór mieszkańców może zablokować tak nieprzemyślane inwestycje"

Z kolei Karina Kozłowska z AGROunii ocenia, że CPK i inwestycje z nim związane są zupełnie niepotrzebne, doprowadzą do katastrofy ekologicznej i ograbią ludzi z ich majątków. 

- CPK, a wraz z nim inwestycje takie jak kolej czy obwodnica Warszawy to betonowy pomnik głupoty jednej osoby. W dobie kryzysu żywnościowego do zabetonowania pójdzie aż 80 km² ziemi dobrych klas. A przecież tam powinno kwitnąć rolnictwo. Ludzie mający swoje pola i żywiący Warszawę powinni sobie spokojnie pracować. Niestety, przez projekt CPK, autostradową obwodnicę Warszawy i linie kolejowe, które tną nasz kraj jak pizzę, czeka nas centralna katastrofa ekologiczna – mówi Kozłowska. I dodaje, że tylko upór mieszkańców może zablokować tak nieprzemyślane inwestycje.

image

Przez projekt CPK, autostradową obwodnicę Warszawy i linie kolejowe, które tną nasz kraj jak pizzę, czeka nas centralna katastrofa ekologiczna – mówi Karina Kozłowska z AGROunii.

FOTO: Kamila Szałaj

Protest przeciwko budowie autostrady. 100 osób zablokowało drogę

Dlatego 31 marca w miejscowości Rembertów na drodze krajowej nr 7 odbył się protest mieszkańców, którzy sprzeciwiają się zaproponowanym przebiegom autostrady i linii kolejowej. Wzięło w nim udział ok. 100 osób.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 09:56