Rynki rolne: trwały kryzys czy niewidzialna ręka rynku?
Globalna sytuacja na rynkach rolnych coraz mocniej uderza w dochodowość gospodarstw w Polsce. Jak analizuje Andrzej Przepióra z Wielkopolskiej Izby Rolniczej, przyczyną obecnego kryzysu jest zarówno klasyczna ekonomia, jak i długofalowe zaniedbania związane z organizacją rynku.
Jak czytamy na stronie WIR, „w tym roku, na wielu rynkach zadziałały zwykłe mechanizmy ekonomiczne”. Podaż zbóż, ziemniaków, mleka czy warzyw wzrosła, i to nie tylko w Polsce, ale w całej Unii. Pogoda sprzyjała plonom, rolnicy inwestują w lepsze technologie, więc produkują więcej z hektara. Stały popyt przy wyższej podaży oznacza spadek cen. Mechanizm prosty, ale bolesny.
- Nie jesteśmy jednak gotowi na radzenie sobie z taką sytuacją - podkreśla Przepióra. I zwraca uwagę, że brak struktur rynkowych po stronie samych rolników prowadzi do pogłębiania kryzysu, zwłaszcza przy rosnącym imporcie z UE.
Unijne dopłaty ratują dochód, ale… nie wszystkich
Według danych FADN z 2024 r. gospodarstwa roślinne zarabiały więcej z dopłat niż z rynku. To pokazuje, jak mocno dochody zależą dziś od WPR. - Pytanie, czy my go wykorzystujemy w najlepszy sposób? - komentuje Przepióra.
Zwraca uwagę, że tzw. ciche dzierżawy wypaczają system, bo dopłaty trafiają do właściciela ziemi, a użytkownik dokłada do produkcji z powodu niskich cen skupu.
WIR podkreśla, że konieczne są zmiany i egzekwowanie zasad aktywnego rolnika, a reforma może przynieść korzyści regionalne, m.in. odbudowę pogłowia trzody chlewnej w Wielkopolsce.
Rolnicy tracą nawet 20% dochodu. "Były dotacje, które przejedliśmy"
Najmocniejszy akcent komentarza Przepióry dotyczy fatalnej pozycji rolników w łańcuchu żywnościowym. - Brak organizacji producenckich będzie w nadchodzących latach bardzo kosztowny - ocenia ekspert. Według niego to około 20% niższe dochody względem krajów zachodnich.
- Był na to lepszy czas i były dotacje, które przejedliśmy - Przepióra nie owija w bawełnę.
Handel z dużymi sieciami wymaga dużych, wyrównanych partii towaru. Pojedynczy rolnicy nie są w stanie temu sprostać. Dlatego WIR zapowiada dyskusję o nowych formach współpracy na przyszłorocznych forach rolniczych.
Przepióra wskazuje także konkretne kierunki dla państwa, czyli okrągły stół rolnicy–przetwórcy–sieci handlowe, lokalne półki w marketach i mechanizmy interwencyjne dla organizacji producentów.
Koszty produkcji rolnej w UE rosną szybciej niż gdziekolwiek
WIR przypomina też, że europejskie cele klimatyczne podnoszą koszty produkcji żywności, czyli energii, pracy, ziemi. A to już strukturalny problem.
- Cele klimatyczne powinny być zrewidowane, szczególnie w kontekście produkcji i przetwórstwa żywności - zaznacza Przepióra.
Import z Ukrainy i Mercosur: rolnictwo poświęcone
Od lat WIR alarmował, że otwarcie rynku UE na tańszą żywność spoza Europy zniszczy konkurencyjność rolników.
- Unia Europejska potrzebuje rynków dla produkowanych przez siebie dóbr przemysłowych. W tym kontekście poświęcono rolnictwo na rzecz rozwoju gospodarczego - ocenia Przepióra. I dodaje, że skoro proces jest nie do zatrzymania, to branża musi domagać się rekompensat.
Kamila Szałaj
