Model spółdzielczy zapewnia duńskim rolnikom wypłatę dodatkowych premii rocznych, czyli część zysku zakładu mięsnego wraca do nichArchiwum
StoryEditorŚwinie

Duńscy rolnicy zarabiają na świniach. Co robią inaczej niż my?

04.12.2025., 12:00h

Dlaczego duńscy producenci świń potrafią zarabiać nawet wtedy, gdy ceny żywca na rynku spadają, a warchlaki sprzedają do Polski po 200–220 zł? Odpowiedź, jak tłumaczą sami rolnicy, jest prosta: Duńczycy są udziałowcami własnych rzeźni, a system spółdzielczy gwarantuje im wyrównanie dochodów.

Spis treści:

  • W Danii rzeźnie należą do rolników – to zmienia wszystko
  • Premia roczna jako mechanizm wyrównywania dochodów
  • Co z tego mogą mieć inni? Duński system to nie tylko pieniądze
– Rolnicy są udziałowcami w dużej spółdzielni, jaką jest Danish Crown, i zawsze przy końcowym rozliczeniu, kiedy stawki za warchlaka czy tucznika są niskie, mają dopłaty – podkreśla Hubert Ojdana, producent trzody chlewnej spod Hajnówki na Podlasiu.

W Danii rzeźnie należą do rolników – to zmienia wszystko

Dania od lat uchodzi za jeden z najlepiej zorganizowanych sektorów produkcji trzody chlewnej w Europie. Najważniejszym elementem tego systemu jest ścisłe powiązanie producentów z przetwórstwem oraz model spółdzielczy, który zapewnia rolnikom realny wpływ na funkcjonowanie i wynik finansowy zakładów mięsnych.

Większość rzeźni w kraju należy do samych rolników, a największym odbiorcą tuczników jest Danish Crown – największy przetwórca wieprzowiny w Europie i jeden z największych eksporterów mięsa na świecie. Do grupy należy również polski holding Sokołów S.A., w którym Duńczycy posiadają 100% udziałów od 2014 roku.

– Oznacza to, że część pieniędzy z Sokołowa trafia do duńskich rolników, aby w sytuacji, kiedy na rynku ceny świń są niezadowalające, opłacało im się produkować. Gdybyśmy mieli w Polsce podobne mechanizmy, czyli wyrównanie utraconego dochodu, nie byłoby tylu problemów i pretensji hodowców – dodaje Ojdana.

image
Największym odbiorcą tuczników w Danii jest Danish Crown
FOTO: Archiwum

Premia roczna jako mechanizm wyrównywania dochodów

Większość duńskich gospodarstw nie prowadzi cyklu zamkniętego – specjalizują się albo w prosiętach, albo w tuczu. Relacje między nimi są regulowane długoterminowymi kontraktami, które stabilizują produkcję i ograniczają ryzyko.Model spółdzielczy zapewnia duńskim rolnikom stabilność sprzedaży, wpływ na marże oraz dostęp do programów inwestycyjnych – m.in. wsparcia modernizacji chlewni. Najważniejszym elementem jest jednak mechanizm dodatkowych wypłat: część zysku zakładu mięsnego wraca do producentów w postaci premii rocznej, często określanej jako dywidenda. Ta forma rozliczeń znacząco wpływa na pozycję konkurencyjną Duńczyków w Europie i jest jednym z powodów tego, że opłaca im się produkować świnie.Płatność końcowa, którą producenci otrzymują na koniec roku obrotowego to tzw. premia ze zrealizowanego przez spółdzielnię zysku. Jej wysokość zależy od wyniku finansowego Danish Crown – może być wyższa lub niższa – ale stanowi realne wsparcie w latach słabszej koniunktury.

Co daje taki model producentowi?

  • pewność zbytu i przewidywalność przychodu,
  • udział w nadwyżkach zysku wypracowanych przez rzeźnię,
  • dostęp do programów inwestycyjnych i modernizacyjnych,
  • zwiększoną stabilność nawet przy spadkowych cenach rynkowych.

Dodatkowym elementem są programy pomocowe, np. dopłaty do modernizacji budynków, szkolenia, doradztwo genetyczne i żywieniowe oraz wsparcie w zarządzaniu stadem i ekonomią produkcji.

Co z tego mogą mieć inni? Duński system to nie tylko pieniądze

Model duński jest często stawiany jako przykład, ale – jak podkreślają eksperci – nie jest to system, który da się skopiować z dnia na dzień. Jego fundamentami są:

  • duża skala produkcji,
  • wysoko rozwinięta współpraca producentów,
  • silne poczucie spółdzielczej odpowiedzialności,
  • gotowość rolników do wspólnych standardów i dzielenia ryzyka.

Ten układ tworzy tzw. ekosystem wspierający: rzeźnie, doradcy, producenci pasz, genetyka, firmy technologiczne i instytucje naukowe działają w jednym kierunku, a nie przeciw sobie. Dla krajów o rozdrobnionej strukturze – jak Polska – wdrożenie podobnego systemu wymagałoby większej konsolidacji, przejrzystych zasad współpracy i wypracowania wzajemnego zaufania między rolnikami a przetwórstwem.

– Gdybyśmy w Polsce mieli mechanizmy wyrównujące dochód, wielu hodowców inaczej patrzyłoby na swoją przyszłość. W Danii rolnik ma pewność, że nie zostanie sam, gdy rynek się załamie – podsumowuje Hubert Ojdana.

Dominika Stancelewska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 12:34