Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza przyjęła stanowisko, w którym alarmuje o bardzo trudnej sytuacji gospodarstw w regionie. Rolnicy wskazują, że ceny skupu zbóż i mleka spadają, a koszty produkcji wciąż rosną. Coraz częściej pracują bez żadnego zarobku.
Ceny skupu niskie, koszty wysokie
Izba podkreśla, że drożeją paliwo, energia, nawozy i kredyty, a obecne stawki oferowane przez skupy nie pokrywają wydatków. Gospodarstwa tracą płynność finansową i rośnie ryzyko bankructw.
Samorząd podkreśla, że to nie tylko problem rolników. Jeśli produkcja będzie dalej spadać, zagrożone może być bezpieczeństwo żywnościowe kraju.
Import wypiera polskie produkty rolne
W stanowisku czytamy, że coraz większym problemem jest napływ żywności spoza Unii Europejskiej, głównie z Ukrainy. Tańsze produkty trafiają na rynek i wypychają krajowych producentów. - Napływ tanich surowców z Ukrainy destabilizuje rynek, wypierając z niego krajowych producentów - tłumaczy Izba.
Izba ostrzega też, że planowana umowa handlowa UE z krajami Mercosur może otworzyć granice na żywność wytwarzaną w dużo niższych standardach.
Rolnicy chcą dopłat wyrównawczych i kontroli granic
Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza domaga się od ministerstwa rolnictwa:
- dopłat wyrównawczych i interwencyjnego wsparcia dla gospodarstw, które straciły opłacalność,
- skutecznej kontroli granic i ograniczenia nadmiernego importu spoza UE,
- sprzeciwu wobec umowy UE–Mercosur w obecnym kształcie,
- długofalowego planu ochrony polskiej produkcji żywności.
Rolnicy podkreślają, że bez realnych działań wiele gospodarstw rodzinnych nie przetrwa, a Polska może stać się zależna od zagranicznych dostaw.
- Rolnictwo jest fundamentem bezpieczeństwa żywnościowego i społecznego Polski, dlatego wymaga stabilnych warunków ekonomicznych oraz ochrony przed nieuczciwą konkurencją z zewnątrz. Zaniechanie działań w tym zakresie doprowadzi do upadku wielu gospodarstw rodzinnych i utraty suwerenności żywnościowej kraju - podkreśla Izba.
Kamila Szałaj
