Bez opłacalność produkcji mleka, rolnicy zaczną masowo wyprzedawać krowy. To już się dzieje!Beata Dąbrowska
StoryEditorKomentarz redaktora naczelnego

Bez opłacalność produkcji mleka, rolnicy zaczną masowo wyprzedawać krowy. To już się dzieje!

07.07.2023., 17:00h
Przed nami najprawdopodobniej kolejne spadki cen skupu mleka. Wynika to faktu, że mleczarnie średnio otrzymują o 30-40% mniej niż przed rokiem za nabiał, który trafia do sklepów. A to doprowadzi do masowej likwidacji gospodarstw zajmujących się produkcją mleka. Już na rynku pojawia się coraz więcej ofert sprzedaży krów mlecznych.

Przed nami zapewne kolejne spadki cen mleka w skupie

– Nie będzie silnej polskiej gospodarki, gdy nie będzie silnego polskiego rolnictwa – powiedział Robert Telus, minister rolnictwa, podczas Kongresu 590. Każdy rolnik, a i redakcja TPR, pod takim stwierdzeniem podpisze się rękami i nogami, jak to się potocznie mówi. Niestety, rzeczywistość wygląda źle.

Przed nami najprawdopodobniej kolejne spadki cen skupu mleka. Żeby wyjść na zero, produkując odtłuszczone mleko w proszku, litr mleka w skupie powinien kosztować 1,6 zł. Podobnie jest z nabiałem trafiającym do sklepów, za który mleczarnie średnio otrzymują 30-40% mniej niż przed rokiem. To wszystko doprowadzi do masowej likwidacji gospodarstw zajmujących się produkcją mleka. Już teraz docierają do nas informacje, że na rynku pojawia się coraz więcej ofert sprzedaży krów mlecznych.

Nowoczesne obory będą stały puste, tak jak pustkami świecą zmodernizowane chlewnie?

W minionym tygodniu zadzwonił do redakcji dostawca mleka z okolic Zawiercia. Rolnik dostaje ok. 1,9 zł za litr mleka, a jak mówi, w sklepie za mleko mieszkaniec miasta płaci 4,5 zł. Nasz Czytelnik wyliczał, ile w jego okolicy stoi pustych chlewni, wyposażonych w prysznice i wyłożonych płytkami. Świń już nigdy w nich nie ujrzymy. To wszystko efekt zaniedbań poprzednich ekip rządzących, które niewystarczająco skutecznie zajęły się losem producentów trzody.

Jednak dziś jesteśmy mądrzejsi o to gorzkie doświadczenie. Co więc będzie z oborami? To nie lata 90., kiedy na wsiach w opustoszałych kurnikach otwierano dyskoteki. Jeśli rząd nie przygotuje sensownego programu ratowania mleczarstwa, to powinien już dziś zacząć przygotowywać program wykorzystania opuszczonych obór. Co z nimi począć? W gospodarstwach agroturystycznych adaptowano takie budynki na pokoje gościnne, ale to były stare, niskie budynki z cegły. Czy da się przerobić nowoczesną oborę na agroturystykę? Zamiast zbiornika na mleko - kuchnia, a w hali udojowej łazienka? Czy ktoś będzie chciał nocować w budynku wysokim na 5 metrów?

Wystarczy kredyt na wykup od mleczarń mleka w proszku, aby dać oddech całej branży 

Mleczarstwu grozi nie tylko całkowita utrata opłacalności prowadząca do likwidacji produkcji. Jeszcze gorszą zapaść spowoduje odpływ młodych z tych gospodarstw, bo nie będą widzieli żadnych perspektyw na przyszłość. Powstanie luka, której nie da się już wypełnić.

Czy nie jest dobrą propozycją nieoprocentowany kredyt na wykup od mleczarni zapasów mleka w proszku i masła na kilka miesięcy, tak aby przetrzymać okres niskich cen i dotrwać do poprawy sytuacji na rynku? To jak koło ratunkowe rzucone tonącemu. Pozwoli na złapanie oddechu, który może go uratować. I nie będzie to drogie, bo cały koszt to tylko odsetki od kredytu.

A jest o co walczyć, uratowane dziś mleczarstwo odwdzięczy się gospodarce w dwójnasób. Już dziś słychać, że w maju Chiny znacząco zwiększyły import produktów mlecznych. Okay, na razie uzupełniają magazyny tanią produkcją. Jednak niebawem w ich ślady mogą pójść inni światowi gracze na tym rynku. Jeśli wszyscy zaczną robić zapasy taniego proszku czy masła, to te produkty podrożeją. A w ślad za nimi podrożeje mleko w skupie. Trzeba jednak do tej chwili doczekać.

Możliwa jest zmiana sytuacji na rynku zbóż

Do czasu poprawy sytuacji muszą także dotrwać producenci zbóż. I tutaj widać jakieś oznaki świadczące o możliwej zmianie sytuacji. W dalszym ciągu susza panuje w tzw. pasie kukurydzianym w Stanach Zjednoczonych, które rocznie produkują ponad 350 mln t tego ziarna. Jak wygląda kukurydza w północnej i zachodniej Polsce, nikomu mówić nie trzeba. Podobne kłopoty zaczęły się także w Rosji.

Chiny stały się w ciągu miesiąca największym importerem pszenicy na świecie, ponieważ ulewne deszcze mocno zaszkodziły pszenicy w prowincji Henan, gdzie jej produkcja jest największa. Może nie byłoby tak źle, gdyby nie policja, która zatrzymała 500 kombajnów jadących na odsiecz rolnikom z Henan. Gdy kombajny dojechały, pszenica już porastała. Trzeba jednak zaznaczyć, że za wcześnie, aby mówić, że pszenicy lub kukurydzy będzie na świecie brakować. Zwłaszcza że dla mleczarzy kukurydza to przede wszystkim pasza, której brak może być gwoździem do trumny.

Konrad Krupiński przed sądem. Za poromowanie działalności mleczarni 

Na koniec o sprawie Konrada Kurpińskiego, dostawcy mleka z Warmii i Mazur. Pan Konrad jest wiceprezesem tamtejszego związku hodowców bydła. Ostatnio sporo i krytycznie wypowiadał się na temat potrzeby zmian w Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Pan Konrad trafić ma pod sąd koleżeński Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego. Koledzy ze związku zarzucają mu m.in. podważanie autorytetu władz WMZHBiPM, działanie na szkodę związku czy podważanie mandatu władz PFHBiPM. To jednak nie wszystko, Konrad Kurpiński miał także promować "na swoich publicznych stronach" tylko jedną mleczarnię (zapewne tę, która odbiera od niego mleko). Ostatni zarzut to "brak inicjatyw kreujących i popularyzujących WMZHBiPM".

Czy powiedzenie "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie" pasuje do sprawy Konrada Kurpińskiego jak ulał? Niech Czytelnik sam osądzi.

Paweł Kuroczycki
Redakor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 14:17