Rolnicy szykują się do zbiorów kukurydzy na ziarno, ale zamiast optymizmu dominuje nerwowa atmosfera. Okazuje się, że dziś kontrakty na mokrą kukurydzę ze zbiorów 2025 r. wynoszą zaledwie 350–360 zł/t. To o ok. 120 zł mniej niż jeszcze na początku sierpnia, kiedy proponowano 480 zł/t przy 30% wilgotności. Z kolei rok temu ceny startowały w przedziale 450–490 zł/t.
Ceny kukurydzy drastycznie niskie. „To jest poniżej kosztów”
Rolnicy nie kryją oburzenia. Roman Kondrów, rolnik z Podkarpacia i lider Podkarpackiej Oszukanej Wsi zaznacza, że tak drastycznie niskie ceny kukurydzy oznaczają potężne straty dla gospodarstw.
– Dowiedziałem się, że dziś kukurydza jest kontraktowana po 360 zł i to na zapisywanie. To oznacza, że w żniwa spadnie jeszcze niżej. Taka stawka jest grubo poniżej opłacalności. Koszt produkcji hektara kukurydzy to około 4 tys. zł, a średni plon to 10 ton. Proszę policzyć, przecież przy takich cenach to się nie spina. My produkujemy, a nie mamy gdzie sprzedać. Spichlerze nie działają, podmioty nie kupują, a my śpimy w stresie, czy w ogóle coś się uda sprzedać – mówi załamany rolnik.
Kondrów dla porównania zaznacza, że takie ceny kukurydzy były 20 lat temu, gdy bochenek chleba kosztował złotówkę, a najniższa krajowa wynosiła 760 zł. Dziś najniższa płaca to ponad 4600 zł, a koszty produkcji wzrosły kilkukrotnie.
Jędrejek: rolnicy już nie mają z czego żyć
Podobny głos płynie z Lubelszczyzny. Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, Gustaw Jędrejek, potwierdza, że sytuacja jest dramatyczna.
– U nas już mówi się o 350 zł za tonę kukurydzy mokrej, a nawet się żniwa nie zaczęły. Przewidujemy, że stawki mogą jeszcze spaść. To są właśnie skutki otwarcia rynku – najpierw Ukrainy, teraz jeszcze Mercosuru. Rolnicy nie mają z czego żyć, a minister wprost mówi, że żadnych dopłat nie będzie. Magazyny zapchane, część skupów w ogóle nie przyjmuje. To dramat i naprawdę nie wiem, jak to się skończy – podkreśla.
Polska kukurydzą stoi i właśnie to problem
W Polsce w tym roku obsiano kukurydzą na ziarno prawie 1,4 mln ha. Produkcja w sezonie 2025/26 ma przekroczyć 9 mln ton, czyli o blisko 300 tys. ton więcej niż rok temu. To efekt sprzyjającej pogody i większych zasiewów. Problem w tym, że przy rekordowych zbiorach na świecie nie tylko kukurydzy, ale i wszystkich zbóż ceny spadają na łeb na szyję.
Analitycy: presja z rynków światowych
Eksperci ostrzegają, że to dopiero początek problemów. Na giełdzie Matif notowania kukurydzy są poniżej 190 euro/t. I choć KE obniżyła prognozy zbiorów w UE o 3 mln ton, to niewielka pociecha, bo rekordowe zbiory na świecie windują podaż, a to uderza w ceny. W efekcie kontrakty spadają.
Rolnicy czują się sprzedani
– To wszystko, co się dzieje na rynku rolnym w Polsce to skutki nieudolnej polityki rolnej, umowy z Ukrainą, a teraz Mercosu. Nasze gospodarstwa są wystawione na bezlitosną konkurencję. Rolnicy zostali sprzedani za niemieckie auta – komentuje Jędrejek.
Rolnicy apelują, że nie chcą jałmużny, tylko normalnych warunków handlu. – Produkujemy zdrową kukurydzę, a do Polski wjedzie GMO z Ameryki Południowej, pryskane glifosatem. Konsumentów też to dotyczy – ostrzega Roman Kondrów.
Kamila Szałaj
