Kołodziejczak: na konwencjach o rolnictwie tyle, co kot napłakał
W weekend oddbyły się konwencje programowe dwóch największych ugrupowań politycznych – Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Poseł KO i były wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zwrócił uwagę, że w programach tych wydarzeń brakuje tematów dotyczących wsi i rolnictwa.
- Zastanawiam się, gdzie w tym wszystkim widzimy rolników, rolnictwo, żywność i wyzwania. Dla mnie numerem jeden jest to, co mówi się w przestrzeni publicznej, a mówi się, że żywność od rolników jest bardzo tania, a w sklepach nadal utrzymuje się na wysokim poziomie – powiedział w rozmowie z nami Kołodziejczak.
Według posła, taka sytuacja pokazuje brak spójnej polityki rolnej i zrozumienia dla mechanizmów rynku żywności. - Jeżeli u rolników cena wzrośnie, pośrednicy i supermarkety będą mieli argument, by również podnieść ceny. I co wtedy zrobią konsumenci? Na jednej i na drugiej konwencji o rolnictwie tak naprawdę tyle, co kot napłakał – ocenił.
„Oby z rolnikami nie było jak z górnikami”
Kołodziejczak wyraził obawę, że marginalizacja tematów rolniczych w debacie publicznej może doprowadzić do sytuacji podobnej jak w górnictwie. -Sytuacja górników z roku na rok się pogarszała, ich było coraz mniej, aż w końcu ich głos przestał być słyszalny. Oby z nami, z rolnikami, nie było podobnie – stwierdził.
Przypomniał, że już kilka lat temu rolnicy upominali się o swoje sprawy. - Pamiętam, jak jako Agrounia pojechaliśmy na konwencję Prawa i Sprawiedliwości, by domagać się, żeby mówiono tam o rolnictwie. Dziś widzę, że temat wsi jest jeszcze mniej obecny niż wtedy – powiedział.
Kołodziejczak o protestach rolników: nastroje będą gorsze
Zdaniem posła KO, polska wieś potrzebuje silniejszej reprezentacji i współpracy ponad podziałami. - Problem liderstwa na polskiej wsi, rozdrobnienia organizacyjnego i związkowego może przynieść takie żniwo, że nie będzie miał kto wymagać. A wtedy nikt z rolnikami nie będzie się liczył – mówił.
Zapytaliśmy Michała Kołodziejczaka, czy można spodziewać się dużych rolniczych protestów i czy sam wziąłby w nich udział. – Ta sytuacja, która jest dzisiaj, oczywiście będzie prowadziła do tego, że nastroje będą gorsze. W ogóle według mnie już dzisiaj te nastroje są takie, że te protesty mogłyby być, bo widzimy te problemy, które są, które narastają. Ale pytanie, czy chcemy pomoc jednorazową, doraźną, która według mnie powinna już dzisiaj być kierowana do potrzebujących gospodarstw – odpowiedział.
„Jeden kredyt na trzy gminy. To ma być pomoc?”
Kołodziejczak krytycznie odniósł się do pomocy kredytowej dla gospodarstw rolnych oferowanej przez resort rolnictwa. - Mówienie, że kredyty są dziś odpowiedzią na potrzeby rolników, jest nieporozumieniem. Zostały złożone wnioski na około 700 mln zł, a przyznano niecałe 900 kredytów w skali kraju. To oznacza jeden kredyt na trzy gminy. Jeżeli to jest pomoc, to ja się pod tym nie podpisuję – zaznaczył.
W jego ocenie oprócz działań doraźnych potrzebna jest również długofalowa strategia dla sektora. - Po tej pomocy doraźnej powinna pojawić się pomoc strategiczna. Czyli ustalić, w jakim kierunku idziemy, jak to rolnictwo ma wyglądać za pięć, dziesięć lat? – mówił.
„Kazano nam zwiększać produkcję. A dziś mówi się o nadprodukcji”
Polityk odniósł się także do wypowiedzi ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego o nadprodukcji żywności. -Większość z nas korzystała z dofinansowań na rozwój gospodarstw, w których zobowiązywaliśmy się zwiększyć produkcję. Rozwijaliśmy się, inwestowaliśmy, a dziś słyszymy, że nadprodukcja jest problemem. Dla mnie to niezrozumiałe. Widzę w tym pewne pogubienie – ocenił.
„Nie widzę przestrzeni do rozmowy z ministrem”
Były wiceminister poinformował, że na bieżąco przekazuje premierowi Donaldowi Tuskowi informacje o sytuacji w rolnictwie, jednak decyzje w tej sprawie pozostają w gestii PSL. - Premier mówi jasno: Michał, macie ministra, rozmawiaj z PSL-em, który bierze odpowiedzialność za to, co się dzieje w rolnictwie – powiedział.
Kołodziejczak dodał, że próbował nawiązać kontakt z ministrem Krajewskim. - Po jego powołaniu zadzwoniłem i zaproponowałem spotkanie. Minister odpowiedział: Michał, jak uznam, że ta rozmowa będzie mi potrzebna, zaproszę cię. Sam potem mówił o tym w wywiadzie. Z mojej strony ta gotowość do współpracy cały czas jest – podkreślił.
oprac. Kamila Szałaj, nagranie: Krzysztof Zacharuk
