StoryEditorKomentarz naczelnych

Ostatni rok to ogromny wzrost cen, które najbardziej uderzyły w rolnictwo

Przed rokiem zasiadaliśmy do Wigilii ze świadomością, że mamy za sobą dwa lata pandemii COVID-19. Wówczas wydawało się, że nic gorszego nie może nas już spotkać. Nic bardziej mylnego. Kiedy zdawało się, że może być już tylko lepiej, Rosja w ramach „pokojowej operacji specjalnej” zaatakowała Ukrainę.

Wojna na wyniszczenie trwa już 301. dzień

Rozpoczęła się tym samym okrutna wojna na wyniszczenie, podczas której najbardziej ucierpiała ludność cywilna. Polska przyjęła kilka milionów uchodźców, a Polki i Polacy goszcząc pod swoimi dachami kobiety i dzieci z kraju ogarniętego wojną nie tylko zdali egzamin ze swego człowieczeństwa i wrażliwości, ale i zyskali sławę sięgającą od Hong Kongu po Los Angeles, choć nie dla sławy otwierali drzwi swoich domów i mieszkań. Jednak owa sława z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej ulotna. Mimo tego, że historia ludzkości nie zna takiego gestu jednego narodu wobec drugiego. Zapewne w wielu polskich domach na Wigilii pojawią się uchodźcy z Ukrainy, chociaż wigilia w obrządku prawosławnym będzie później. Ale w świadomości szczególnie ukraińskich dzieci ta polska, ta nieco inna wigilia zagości na dłużej. Wszak życzenia świąteczne, chociaż często wypowiadane po ukraińsku, będą jednoczyły Polaków, którzy żyją w dostatku, w porównaniu z wypędzonymi przez wojnę uchodźcami. Jesteśmy też przekonani, że dzieci ukraińskie dogadają się ze swoimi rówieśnikami bez problemu po polsku. A święty Mikołaj sypnie okazałymi prezentami dla każdego dzieciaka po równo.

Wojna przyniosła ze sobą wzrost cen, który szczególnie poraził rolnictwo

Mamy więc za sobą niesamowicie trudny rok, kiedy olej napędowy kosztował grubo ponad 7 zł/litr, mimo obniżonego podatku VAT. Kiedy jesienią 2021 r. ceny nawozów azotowych wzrosły do poziomu 3000–3500 zł/t wydawało się, że gorzej i drożej być nie może. Miniony rok pokazał, że to naiwność, bo momentami te ceny sięgały poziomu 7 tys. zł/t. Nasz rynek zalała kukurydza i zboże, które poprzez Polskę miały trafić do niedożywionych społeczeństw z Afryki. Za węgiel, będący podstawowym paliwem do ogrzania domów na wsi, musimy płacić po 3-4 tys. zł, chociaż na składach pojawiła się pewna pula dotowanego przez rząd surowca. Wzrosły też w sposób astronomiczny ceny pozostałych środków produkcji, o czym systematycznie informowaliśmy i informujemy na łamach „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Lobby antyrolnicze niezwykle silne w naszym kraju – wypomina rolnikom wysokie zyski. Bo przecież pszenica kosztowała 1500–1600 zł/t, a żywiec wieprzowy sięgnął nawet 8 zł/kg. Owi „wypominacze” nie analizują dramatycznie wysokich kosztów produkcji i nie baczą na prosty fakt, że inflacja nieustannie pożera rolnicze zyski. Przed rokiem w tej rubryce pisaliśmy, że ceny skupu mleka na poziomie 1,5–1,6 zł/l są niewystarczające. Wprawdzie dziś mleko średnio kosztuje o złotówkę drożej, ale jego producenci muszą bardziej zaciskać pasa niż rok temu. Można powiedzieć, że rolnicy mają tę przewagę nad resztą społeczeństwa, że ich warsztatem pracy jest ziemia. A ziemia wymaga cierpliwości i spokoju oraz stabilizacji politycznej i gospodarczej. Owszem, światowe zamieszanie z perspektywy leżącej między polami miedzy nie wygląda tak groźnie, jak z punktu widzenia mieszkańca miasta przyklejonego do telewizora.

Trudna praca w polu

Ziemia wymusza na rolnikach wykonywanie kolejnych prac w zależności od pory roku i choćby z nieba zamiast deszczu leciały siekiery, rolnik musi je wykonać. Najgorszy jest jednak brak pewności co nas czeka jutro. Zalewa nas potok informacji, w których słyszymy o bliskim krachu globalnej gospodarki, upadku europejskiej ekonomii odciętej od tanich rosyjskich surowców energetycznych, rosnących podziałach między państwami UE (nawet Francuzi nie dogadują się z Niemcami). Do tego wszystkiego dodać trzeba, że na naszym podwórku trwają nieustanne nawalanki opozycji z rządzącymi, które wyglądają, jakby dwóch ślepych okładało się cepami. Chociaż rządzący mają mocniejsze cepy. Wszak aparat państwa jest po ich stronie. Ale i opozycji przybyło ostatnio „cepowej amunicji”. Rozlały się fale oburzenia, że Jacek Kurski, były nadzorca publicznej telewizji – dostał lukratywną posadę w Banku Światowym i będzie rocznie zarabiał ponad milion złotych plus premie. My z innej strony negatywnie patrzymy na jego nową posadę. Nie chcemy Jacka Kurskiego w Banku Światowym, gdyż mamy znacznie lepszego kandydata! Jest nim Adam Glapiński – obecny prezes NBP. Tylko on może dać mocny impuls, który wstrząśnie światową gospodarką. Znamy mocne impulsy prezesa Glapińskiego z własnego podwórka. Najwyższy czas, aby ich moc spłynęła także na gospodarki innych państw, także i na rosyjską!

Czas odpoczynku redaktora Wróblewskiego

Drodzy Przyjaciele, 31 stycznia 2023 kończę pracę w Polskim Wydawnictwie Rolniczym na stanowisku Redaktora naczelnego „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. W zawodzie dziennikarza ugorowego przepracowałem prawie 42 lata. Ale to nie koniec mojej misji. Zapewniam, że nadal będę pracował na rzecz dobra rolników i mieszkańców wsi.

Paweł Kuroczyski i Krzysztof Wróblewski
redaktorzy naczelni Tygodnika Poradnika Rolniczego
fot. TPR

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
07. październik 2024 04:16