Rolnik zbiór kukurydzy zakończył 13 września.Jan Józefowicz
StoryEditorIZBY ROLNICZE

Rolnik z Mazowsza: żyto na chleb w cenie mokrej kukurydzy. To nie jest logiczne

02.10.2024., 17:00h

Wojciech Zgorzelski zebrał już kukurydzę ziarnową i ta dała bardzo dobry plon, zważywszy na niezbyt wysoką klasę bonitacyjną gleb, wynoszący ponad 10 ton mokrego ziarna z ha. Aktualna cena w wysokości 500 zł za tonę takiego ziarna, to niska stawka, ale rolnik zwraca uwagę na jeszcze inny paradoks.

Mokre równa się tanie

Mokre ziarno kukurydzy jest tanie, ale że tyle samo, czyli 500 zł kosztuje tona żyta zbieranego na chleb, to tego nie jestem w stanie logicznie wytłumaczyć. Bochenek chleba o wadze pół kg kosztuje 5 zł, a kilka lat temu bochenek o wadze 0,6 kg kosztował 1,2 zł przy takiej samej cenie żyta jak teraz. Ja rozumiem wzrost kosztów energii i kosztów pracowniczych, ale żeby była aż taka różnica – podkreślił Wojciech Zgorzelski.

W tym roku wszystkie terminy prac polowych są przyspieszone co najmniej o 2 tygodnie w stosunku do lat poprzednich, co ma związek z przyspieszoną wegetacją.

Wojciech Zgorzelski ze wsi Bożewo (pow. sierpecki, gm. Mochowo) gospodaruje na 20 ha własnych i 2 ha dzierżawy. Uprawia kukurydzę na ziarno oraz kiszonkę, zboża i użytki zielone. Utrzymuje 23 sztuki bydła opasowego. Pełni funkcję członka Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej Powiatu Sierpeckiego.

Kukurydzę na ziarno zebrałem już 13 września, żniwa zbożowe zakończyłem 28 lipca. Są to rekordowo wczesne terminy. Plony kukurydzy ziarnowej poratowały lipcowe deszcze. Natomiast na siewy zbóż nie było wilgoci w glebie, gdyż w okresie trzech tygodni poprzedzających siewy w ogóle nie padało. Do tego ekstremalnie wysokie temperatury przyczyniły się do parowania wody z gleby. Przeciętnie przyjmuje się, że przy temperaturze 30oC dobowo paruje 20 litrów wody z 1 m2, tak że są to olbrzymie straty wody – powiedział rolnik.

Z zawodu mechanik, z zamiłowania rolnik

Wojciech Zgorzelski pomimo że ukończył studia na kierunku mechaniki i budowy maszyn na Politechnice, to wybrał gospodarstwo. Zadecydowały zamiłowanie do rolnictwa, satysfakcja z pracy oraz to, że pracuje na swoim. Ukończył także podyplomowe studia rolnicze na SGGW w Warszawie.

image
Wojciech Zgorzelski ze wsi Bożewo.
FOTO: archiwum

Jak ojciec przepisał mi w 2014 roku gospodarstwo, to jeszcze przez 3 lata hodowałem bydło mleczne, ale musiałem je zlikwidować, bo samemu trudno było podołać wszystkim obowiązkom. Tym bardziej, że miałem wtedy dwa małe ciągniki Ursusa C-360 i Władimirca T-25. 5 ha pod kukurydzę orałem przez tydzień. Z czasem zakupiłem 80-konny ciągnik Renault z napędem na dwie osie oraz kombajn Bizon, ponieważ koszty usług są wygórowane. Przy niskich plonach żyta wynikających z suszy i przy obecnej niskiej jego cenie 1/3 przychodu z ha, trzeba oddać za wykonanie usługi zbioru – stwierdził Wojciech Zgorzelski.

Bydło mleczne rolnik zastąpił opasami. Kiedy zboże było drogie, miał ich tylko 2 sztuki, bo opłacało się sprzedać ziarno. Teraz jest zupełnie odwrotna sytuacja, dlatego Wojciech Zgorzelski powiększył stado opasów do 23 sztuk i jak największą ilość zboża stara się spasać we własnym zakresie.

– Od 5 lat są stosunkowo stabilne ceny żywca wołowego. Cielęta do opasu zakupuję od znajomego produkującego mleko. Mojego rekordowego byka mieszańca z rasą charolaise sprzedałem w wadze 980 kg – zakończył rolnik.

Andrzej Rutkowski
fot. Jan Józefowicz

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 03:13