StoryEditorProtesty rolników

Protesty rolników w Wielkopolsce. „Rolnicy odsuną ten rząd od władzy” [FOTO, FILM]

09.02.2022., 19:02h
– Polscy rolnicy zrobią wszystko, żeby PiS już dłużej nie rządziło – przekonywał Filip Pawlik podczas protestu rolników w Koszutach. W ramach strajku około 100 ciągników wjechało do centrum Środy Wlkp., gdzie rolnicy rozdawali mieszkańcom warzywa i owoce, aby pokazać jak ogromną marże na produkty rolne narzucają sieci handlowe.

Około 100 ciągników wjechało do centrum Środy Wlkp.

W środę 9 lutego 2022 roku w Koszutach w Wielkopolsce zebrało się kilkuset rolników, którzy protestują przeciwko drożyźnie. Po odśpiewaniu „Roty” i krótkiej przemowie rolnicy ruszyli swoimi ciągnikami w stronę centrum Środy Wielkopolskiej. Według organizatorów w kolumnie poruszało się około 100 ciągników, a zdaniem lokalnych policjantów w strajku wykorzystano około 70 maszyn.

Rolnicy nie będą już głosować na PiS?

Filip Pawlik przyznał także, że rolnicy w znacznym stopniu przyczynili się do tego, że Polską rządzi Zjednoczona Prawica.

- Ale dziś powiem jedno. Polscy rolnicy zrobią wszystko, aby ta partia [PiS – przyp. red.] nie rządziła, bo ona po prostu się do tego nie nadaje. To są ludzie, którzy żyją w bańce i nie wiedzą co się dzieje na polskiej wsi, w miastach i polskich firmach. Nie chcemy żeby tacy ludzie nami kierowali – przekonywał Filip Pawlik.

Nawozy w ciągu roku zdrożały 3 czy 4-krotnie, a cena świń jest na poziomie sprzed 26 lat!

Protestujący rolnicy podkreślali, że nie zgadzają się przede wszystkim na ogromny wzrost kosztów produkcji rolniczej przy jednoczesnych cenach skupu poniżej opłacalności. Taki problem dotyka przede wszystkim producentów świń, ale problemy mają także rolnicy uprawiający warzywa i sadownicy. Rosnące koszty, w tym podwyżki cen nawozów, pasz czy chociażby folii do sianokiszonek coraz bardziej dotykają także gospodarstwa mleczne i te nastawione na produkcję roślinną.

Jeżeli cena skupu jest sprzed 26 lat, a pozostałe koszty wzrosły ogromnie, to jest dramat. Wówczas tona nawozu kosztowała 500-600 złotych, a obecnie ponad 3 tys. złotych to jasno widać jakie to jest przełożenie  Produkcja trzody chlewnej w naszym terenie faktycznie zamiera – mówił Mirosław Jackowski, rolnik spod Środy Wielkopolskiej, który brał udział w blokadach rolniczych w Koszutach w latach 90-tych.

Rolnik podkreślał, że obecnie coraz trudniej znaleźć wieś, gdzie są jeszcze chowane świnie. A w tych gospodarstwach, w których jeszcze są tuczniki, to wynika wyłącznie z tego, że rolnicy wcześniej pobrali na nie programy unijne i muszą wywiązać się z nich, mimo że muszą dokładać obecnie do tego interesu.

Koszty produkcji rolniczej rosną gwałtownie, a ceny skupu produktów rolnych stoją

– Najbardziej dotknęły nas podwyżki cen nawozów. Z 900 złotych na 4 tysiące złotych, to najgorsze co nas mogło spotkać. Dobijają także ceny skupu trzody. Tuczniki polskie są po 3,50 zł/kg, maciory po 1,60 zł/kg, a knury po 1 zł. I do tego duży wzrost cen pasz – mówił Tomasz Bąk, jeden z protestujących rolników.

Kolejny z demonstrantów zwracał uwagę na problem ze zmniejszeniem stawek VAT, które nie przełożyły się na zmniejszenie kosztów dla rolnika.

- Na początku lutego cena paliwa na stacjach spadła do 5,14 zł/litr, a wczoraj już była 5,22 zł. A niby miało nie być już podwyżek cen paliw. Na dodatek ja jestem VAT-owcem i to ich obniżenie stawek VAT nic mi nie daje – mówił Piotr Mrugalski.

Dodał także, że wszystkie koszty produkcji rolniczej rosną gwałtownie, a ceny w skupach ale tylko nieznacznie rosną, albo wręcz stoją w miejscu.

Patryk Koch, rolnik z okolic Środy, podobnie jak i pozostali protestanci, zwracał uwagę na ogromną różnicę pomiędzy ceną jaką otrzymują rolnicy za swój produkt w skupie, a kwotą jaką konsumenci płacą w supermarketach.

– Cebulę sieci handlowe sprzedają po 1,5 czy 2 złote, a bywało, że nawet po 3 złote. A od rolniku kupowali ją po 20 czy 30 groszy – skarżył się rolnik.

- Tak samo jest z ziemniakami. W sklepie za kilogram trzeba zapłacić 3,5 złotego, więc ludzie z miasta myślą, że rolnicy to się obłowią i dostają pewnie 2,5 złotego. A tak naprawdę my dostajemy 60 groszy za kg ziemniaka. To gdzie są te pieniądze – pytał się retorycznie Piotr Mrugalski.

Protest rolników pod cukrownią w Środzie Wlkp.

Kolumna ciągników w bardzo wolnym tempie przemieszczała się drogą krajową nr 11. Organizatorzy specjalnie wybrali trasę protestu tak, aby zatrzymać się przy średzkiej cukrowni, która należy do koncerny Pfeifer und Langen.

Tam rolnicy odpalili race oraz wywiesili baner, aby zaprotestować przeciwko kontraktom na buraki cukrowe jakie lokalni rolnicy zawarli. W opinii Filipa Pawlika warunki tych kontraktów są niekorzystne dla plantatorów, jeśli weźmie się pod uwagę wzrost cen nawozów, środków ochrony roślin czy paliwa.  

- Nie zgadzamy się na to, aby polscy rolnicy dostawali tak śmieszne pieniądze za buraki, które produkują – mówił Filip Palwik.

Warzywa i owoce rozdanie średzianom

Ostatecznie kawalkada ciągników dotarła do centrum miasta, gdzie Filip Pawlik przemawiał do mieszkańców Środy.

- Chcemy pokazać wszystkim, że jest ogromny problem z produkcją żywności przez rosnące gwałtownie koszty. Przywieźliśmy też warzywa i owoce, które rozdamy za darmo średzianom. Na każdej paczce są dwie ceny: ta którą otrzymuje rolnik i ta jaką wy płacicie w marketach – dodał wielkopolski koordynator AgroUnii.

Wskazywał, że za taka sytuację odpowiadają sieci handlowe, które wykorzystują swoją przewagę zarówno wobec rolników, jak i konsumentów. W jego opinii winna jest też władza, która nie tylko nie walczy z nieuczciwymi działaniami sieci handlowych, ale przez różne zaniechania umacnia ich pozycję.

A sami średzianie z zaciekawieniem przysłuchiwali się słowom rolników i chętnie sięgali z darów  rolników.

– Tak trzymać chłopaki, tak trzymać – podsumował jeden z mieszkańców Środy Wlkp.

Paweł Mikos

Fot. Paweł Mikos

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. kwiecień 2024 22:15