Hiszpańskie mięso z logo „Produkt Polski”. Inspekcja bada sprawę, rolnicy oburzeniLidl, Canva, Nadesłane
StoryEditorAfera z mięsem

Hiszpańskie mięso z logo „Produkt Polski”. Inspekcja bada sprawę, rolnicy oburzeni

09.12.2025., 14:00h

Rolnicy odkryli w jednym z marketów paczkowaną szynkę z Hiszpanii oznaczoną jako „Produkt Polski”. Na etykiecie widnieje polska flaga, choć kraj chowu i uboju to Hiszpania. Sprawą zajęła się już inspekcja.

Hiszpańska wieprzowina z logo „Produkt Polski” 

Rolnicy są w szoku po odkryciu w jednym ze sklepów Lidl w Łowiczu paczkowanej szynki z Hiszpanii oznaczonej jako „Produkt Polski”. Na etykiecie widnieje flaga Polski, choć kraj chowu i uboju to Hiszpania. – To jawne wprowadzanie konsumentów w błąd i policzek dla naszych producentów świń – komentują rolnicy.

„Hiszpańskie mięso, polska flaga. Kpina z rolników i klientów”

Na zdjęciach i filmie, które rolnicy przesłali do naszej redakcji, widać opakowanie wieprzowiny z wyraźnym napisem „Produkt Polski” i oznaczeniem pochodzenia: miejsce chowu i uboju – Hiszpania.

– To skandal, że takie produkty trafiają na półki w polskich sklepach – mówią rolnicy. – My sprzedajemy tuczniki po 4,50–5 zł za kilogram i nie mamy zbytu, a w marketach leży hiszpańska wieprzowina udająca polską – dodają.

Ministerstwo rolnictwa i IJHARS badają sprawę mięsa

Ministerstwo rolnictwa już zapowiedziało, że sprawa jest wyjaśniana.

– Badamy temat – napisała do naszej redakcji rzecznik resortu Iwona Pacholska.

Sprawą mięsa z logo „Produkt Polski”, które trafiło do jednego z marketów w Łowiczu, zajmuje się już Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Jak poinformował naszą redakcję dr Tomasz Białas, dyrektor Biura Strategii i Kontroli Wewnętrznej IJHARS, inspekcja wszczęła już działania mające na celu weryfikację oznakowania i wyjaśnienie tej sprawy. – O efektach tych działań opinia publiczna zostanie poinformowana – zapowiedział dr Tomasz Białas.

„Umieszczenie na takim mięsie informacji Produkt polski jest niedopuszczalne”

Jak wyjaśnia nam dr Białas, zgodnie z przepisami logo „Produkt Polski” można stosować wyłącznie wtedy, gdy zwierzę urodziło się, było chowane i ubite w Polsce. W innym przypadku oznaczenie jest niezgodne z prawem.

Jeśli choćby jeden z etapów odbywa się za granicą, np. w Hiszpanii, umieszczenie na takim mięsie informacji Produkt polski jest niedopuszczalne – wyjaśnia nam Białas.

Warto tu doać, że w I połowie 2025 roku, aż w co trzecim sklepie w Polsce inspektorzy znaleźli błędy w oznakowaniu mięsa. W 43 przypadkach mięso sprzedawane jako „polskie” faktycznie pochodziło z zagranicy – najczęściej z Niemiec i Hiszpanii, ale też z Danii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii i z Węgier.. 

Sieciom handlowym grożą kary, ale czy ktoś je egzekwuje?

Za fałszowanie pochodzenia grożą kary sięgające nawet 10 proc. rocznego przychodu firmy. Rolnicy twierdzą jednak, że w praktyce sankcje są symboliczne.

– Tych kar chyba nikt nie egzekwuje, bo gdyby były nakładane, to takie sytuacje by się nie zdarzały. A tak mamy „polski produkt” z Hiszpanii i nikt za to nie odpowiada – mówi jeden z producentów trzody.

Rolnicy: w Hiszpanii ASF, a u nas pod polską flagą. "Dyskonty plują nam w twarz"

Rolnicy wskazują też na inny problem. Otóż w Hiszpanii od kilku tygodni notuje się przypadki ASF u dzików.

– W kraju, gdzie występuje ASF, produkuje się mięso, które potem sprzedaje się w Polsce z naszym logo. To jest nie do pomyślenia – mówi Krzysztof Olejnik z Ogólnopolskiego Oddolnego Protestu Rolników.

Według niego to przykład „magicznej przemiany” produktu po przekroczeniu granicy.

- Po przekroczeniu granicy z Hiszpanii do Polski mięso przechodzi cudowną metamorfozę z Hiszpanii na Polskę. Pytanie tylko, czy chociaż opakowanie jest polskie - zaznacza.

- Dyskonty plują nam w twarz, a my się zastanawiamy czy deszcz pada, Panie Ministrze Krajewski - napisał w mediach społecznościowych rolnik Jakub Kalitowski. 

Rolnicy z Podlasia: system nadzoru nie działa

Jeszcze ostrzej sytuację skomentował Jan Ogił, prezes Stowarzyszenia dla Powiatu i rolnik z Podlaskiej Izby Rolniczej.

– To nie pomyłka, to oszustwo. I co najgorsze, dzieje się to w biały dzień, pod nosem instytucji odpowiedzialnych za kontrolę rynku – mówi.

Zdaniem rolników instytucje państwa zawodzą, a system nadzoru żywności praktycznie nie działa.

– Rolnika można ukarać za każdy błąd, a sieci handlowe działają bezkarnie – dodaje Ogił. – Jeśli my tracimy zwierzęta przez prewencyjny ubój, to dlaczego sklepy nie ponoszą konsekwencji za fałszowanie pochodzenia żywności? - pyta.

„Rolnik traci, sieci handlowe zarabiają”

Rolnicy podkreślają, że takie przypadki niszczą zaufanie konsumentów i psują rynek.

– Polscy producenci tracą, bo mięso z importu jest tańsze, a sieci zarabiają na oszustwie. Płacimy na fundusze promocji polskiej żywności, a nikt nas nie broni - irytują się rolnicy.

Jak dodają, jeśli w sklepach będzie można sprzedawać „hiszpańską szynkę po polsku”, to nie ma sensu prowadzić kampanii „Kupuj polskie”.

– Jeśli po tej aferze nic się nie zmieni, to znaczy, że można sprzedawać wszystko, byleby nakleić biało-czerwoną flagę – mówią.

Wczoraj o komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Lidl. Czekamy na informację.

Kamila Szałaj

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
09. grudzień 2025 14:46