Kongres Polskie Mleko 2025: ceny, energia i sztuczna inteligencja w oborze
Ponad 300 rolników, hodowców bydła i przedstawicieli branży mleczarskiej spotkało się dziś (7 października) w Ożarowie Mazowieckim na Kongresie Polskie Mleko 2025. Wydarzenie zgromadziło ekspertów, naukowców i liderów rynku, którzy dyskutowali o przyszłości sektora mleczarskiego, wyzwaniach klimatycznych oraz sytuacji cenowej.
Ceny mleka w Europie: chwilowy spadek, potem odbicie?
Podczas Kongresu Polskie Mleko 2025, Philipp Goetz z międzynarodowej sieci badawczej IFCN Dairy Research Network przedstawił globalne trendy na rynku mleka. Jego zdaniem, choć w ostatnich latach produkcja rosła, to w Europie widać coraz większe napięcia między podażą a popytem.
– W Unii Europejskiej przetwórcy muszą płacić więcej za mleko, bo zwyczajnie jest go mniej. W krótkim terminie możliwy jest spadek cen o 2–3 eurocenty miesięcznie do końca roku, ale później należy się spodziewać odbicia – mówił Goetz.
Ekspert przypomniał, że w ostatnich latach ceny mleka na świecie silnie falowały, a w Europie pozostawały wyższe niż średnia globalna. Na wzrosty wpływały m.in. koszty energii, pasz i pracy, ale też zmiany klimatyczne i zakłócenia handlu. – To, co widzimy dziś, to raczej korekta, a nie załamanie rynku. Kto utrzyma produkcję mimo presji kosztów, w dłuższej perspektywie na tym zyska – podsumował przedstawiciel IFCN.
Według danych sieci badawczej, światowa produkcja mleka w 2024 roku przekroczyła miliard ton, ale tempo wzrostu spowolniło. Wiele gospodarstw ogranicza produkcję z powodu rosnących kosztów, a globalne zapasy maleją.
„My się nie możemy przebranżowić”. Rolnik o kosztach i kredytach
Głos w tej częsci zabrał Zdzisław Łuba, rolnik i przedstawiciel Podlaskiej Izby Rolniczej. Zwrócił się bezpośrednio do Philippa Goetza, pytając, jak europejscy producenci mają konkurować z krajami, w których koszty produkcji są kilkukrotnie niższe.
– My, producenci mleka, jesteśmy odporni, bo nie mamy wyjścia. Ponosimy ogromne koszty: budynki, maszyny, bydło. Kredyty w Polsce są oprocentowane nawet na 16 procent. My się nie możemy przebranżowić, bo za nami stoją komornicy – mówił rolnik.
Goetz przyznał, że różnice w kosztach produkcji między regionami świata są ogromne i wynikają m.in. z warunków klimatycznych i systemu chowu. – Kraje takie jak Nowa Zelandia czy Argentyna mają znacznie niższe koszty, bo krowy przez cały rok są na pastwisku. Ale nawet one nie są w stanie wyżywić całego świata. Polska w tym globalnym porównaniu wypada bardzo dobrze – jest konkurencyjna i precyzyjna w produkcji mleka – podkreślił przedstawiciel IFCN.
Biogazownia zamiast kredytu. „Zwrot inwestycji nawet w trzy lata”
Podczas kongresu wystąpił również Marek Poloch, dyrektor handlowy firmy Naturalna Energia Plus, która ma na koncie już ponad 100 działających biogazowni w Polsce. Ekspert przekonywał, że inwestycje w mikrobiogazownie to dziś jeden z najbardziej opłacalnych kierunków dla gospodarstw.
– Budowa mikrobiogazowni kosztuje średnio od 800 do 900 tysięcy złotych, ale przy obecnych cenach energii i dostępnym dofinansowaniu inwestycja zwraca się nawet w trzy lata. Taka instalacja może przynosić rolnikowi zysk rzędu 20–30 tysięcy złotych rocznie – mówił Poloch.
Podkreślał też, że biogazownie o mocy do 50 kW mają uproszczone procedury i mogą być szybko uruchamiane bez skomplikowanych pozwoleń. – To stabilne źródło dochodu w niestabilnych czasach. Pokażcie mi drugą taką inwestycję, która daje taki zwrot przy tak niskim ryzyku – dodał przedstawiciel Naturalnej Energii Plus.
Kukurydza to nie tylko skrobia. Jak uzyskać energetyczną kiszonkę?
– Kukurydza to więcej niż skrobia – przekonywał podczas kongresu Marek Kostrzewski, menedżer produktu w firmie Limagrain Polska. Ekspert tłumaczył, że o wartości kiszonki decyduje nie tylko zawartość skrobi, ale też energia ukryta w łodygach i liściach.
– Różnica w energii między odmianami o tej samej ilości skrobi może sięgać nawet 20%. Dlatego trzeba wybierać odmiany, które dają sprawne włókno i wysoką strawność – mówił Kostrzewski. Jak dodał, odpowiedni dobór odmiany pozwala wyprodukować nawet o 6,5 tys. litrów mleka więcej z hektara.
Jak ograniczyć straty i ślad węglowy w gospodarstwie mlecznym?
O efektywnym zakiszaniu i ograniczaniu strat mówiła Malwina Murawska z firmy Josera. Podkreślała, że nowoczesne dodatki do kiszonek nie tylko poprawiają jakość paszy, ale też realnie zmniejszają emisję gazów cieplarnianych w gospodarstwach mlecznych.
– Prawidłowo zakiszona pasza to nie tylko większa wydajność krów, ale i niższy ślad węglowy produkcji. W badaniach zastosowanie zakiszaczy pozwoliło ograniczyć straty suchej masy nawet o 30% – wskazywała Murawska. Dodała, że rolnictwo stoi dziś przed wyzwaniem produkcji „więcej za mniej”, a właściwe zarządzanie paszami to realna droga do poprawy efektywności i rentowności.
Profesor Kowalski: nie bójmy się wydajności, bójmy się, gdy krowa nie je
Z kolei prof. Zygmunt Maciej Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie mówił o tym, jak żywienie wpływa na zdrowotność stada. – Nie bójmy się wysokiej wydajności, bójmy się, gdy krowa nie je – podkreślał.
Zdaniem eksperta kluczowe jest zapewnienie krowom odpowiedniej ilości energii w okresie okołoporodowym. To właśnie wtedy najczęściej pojawiają się choroby metaboliczne, wynikające z niedoborów energii i stresu. – Choroby nie są skutkiem dużej wydajności, tylko złego żywienia – zaznaczył profesor, apelując o lepsze bilansowanie dawek i obserwację krów w okresie przejściowym.
Sztuczna inteligencja pilnuje zdrowia krów 24 godziny na dobę
O wykorzystaniu sztucznej inteligencji w nowoczesnym zarządzaniu stadem mówił dr inż. Krzysztof Białoń, prezes Phytobiotics CEE. Przedstawił system oparty na inteligentnych bolusach, które umieszczone w żwaczu krowy przekazują dane o jej temperaturze, przeżuwaniu i aktywności.
– Dzięki temu możemy przewidzieć ryzyko mastitis, ketozy czy przemieszczenia trawieńca nawet kilka dni wcześniej i zareagować, zanim dojdzie do choroby – tłumaczył Białoń. Jak podkreślał, to przyszłość hodowli – cyfrowy „strażnik zdrowia” działający 24 godziny na dobę, który pozwala oszczędzać czas, pieniądze i poprawiać dobrostan zwierząt.
Dobry start cielęcia to inwestycja w przyszłą krowę
O znaczeniu pierwszych dni życia cieląt mówił dr Paweł Górka z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Jak podkreślał, to właśnie w tym okresie rozwija się tkanka gruczołu mlekowego, decydująca o przyszłej wydajności krowy. – Zwierzęta, które w pierwszych tygodniach życia otrzymują więcej mleka i lepszą siarę, w przyszłości produkują więcej mleka i dłużej pozostają w stadzie – wyjaśniał. Przypomniał, że błędy popełnione w odchowie są nie do nadrobienia, a każda choroba cielęcia skraca jego przyszły okres użytkowania. – Dobra siara, czystość, odpowiednia temperatura mleka i szczegółowa obserwacja to podstawa. W odchowie diabeł tkwi w szczegółach – podsumował dr Górka.
Nowoczesne technologie w służbie zdrowia krów
Nowe precyzyjne czujniki i biosensory DeLaval mają pomóc hodowcom wykrywać choroby krów zanim staną się one kosztownym problemem. – Dzięki takim rozwiązaniom, jak prognozy DeLaval PLUS, możemy wcześniej reagować na problemy z rozrodem, zapaleniem wymienia czy ketozą – tłumaczył Marcin Wasilewski, menedżer rozwiązań systemowych DeLaval Polska. Czujniki zamontowane w robotach udojowych monitorują m.in. progesteron, kondycję BCS i poziom komórek somatycznych w mleku, natomiast sensory na krowie aktywność, jedzenie i przeżuwanie. Sztuczna inteligencja DeLaval DeepBlue analizuje dane, wskazując krowy wymagające interwencji, co pozwala ograniczyć straty i zwiększyć wydajność stada.
Program CALF: praktyczne efekty odchowu cieląt
O wynikach z programu CALF, prowadzonego przez firmę Cargill w fermach referencyjnych, mówił Michał Laskowski, menedżer ds. innowacji dla przeżuwaczy. Jak podkreślał, właściwe żywienie, odpowiednie zarządzanie siarą i dobra organizacja odchowu cieląt przekładają się na realne efekty – przyrosty dobowo sięgające nawet 850 gramów oraz niższy odsetek brakowania zwierząt. – Lepszy start cieląt to dłuższe życie krowy, wyższa wydajność i mniejszy ślad środowiskowy – podsumował Laskowski.
Debata z udziałem prezesów mleczarni. Perspektywy produkcji mleka w Polsce
Na zakończenie Kongresu Polskie Mleko 2025 odbyła się debata prezesów największych polskich mleczarni. W rozmowie o przyszłości branży i wyzwaniach rynku mleka udział wzięli: Monika Lipska z TORPOL, Paweł Gaca – prezes Spomleku, Michał Wardal – prezes OSM Ryki, Marek Kapica – prezes OSM Wieluń oraz Jarosław Malczewski z Polskiej Grupy Mleczarskiej. Dyskusja dotyczyła m.in. sytuacji cenowej, eksportu i perspektyw produkcji mleka w Polsce. Szerszej na temat wniosków z Debaty w kolejnym numerze TPR.
Kamila Szałaj
