Import papryki bije rekordy, ceny krajowej spadają
W pierwszych siedmiu miesiącach 2025 roku Polska sprowadziła aż 62 tys. ton papryki z 21 kierunków. Najwięcej z Holandii (23,9 tys. ton), Hiszpanii (19,3 tys.) i Niemiec (10,2 tys.). Cały import wart był ponad 581 mln zł i jest to najwyższa wartość od ponad 20 lat.
- Papryka z importu jest tania, bo korzysta z niskich kosztów pracy i efektywnych upraw poza granicami kraju - mówi nam Mirosław Łuska, prezes Zrzeszenia Producentów Papryki.
Ceny papryki
Papryka na przetwórstwo:
- wielokolorowa: 0,6–0,8 zł/kg
- czerwona: 1,30 zł/kg
Rynek hurtowy w Broniszach (6 października 2025):
- czerwona i żółta: 5,75–7,50 zł/kg
- zielona: 5–6 zł/kg
Różnice między cenami hurtowymi a detalicznymi (w sklepach kilkanaście złotych za kilogram) wynikają również z braku integracji producentów i konkurencji między skupami, co zdaniem Łuski powoduje, że handel wygrywa z produkcją.
Główne regiony upraw i problemy plantatorów
Największe plantacje papryki znajdują się w województwach lubelskim i mazowieckim. Rolnicy w tych regionach borykają się z trudnymi decyzjami:
- część plonów zostaje na polach,
- pojawiają się ogłoszenia o samozbiorach,
- przymrozki dodatkowo zagrożają jakości i ilości zbiorów.
Prezes Łuska zaznacza, że rolnicy często nie zabezpieczają zbytu wcześniej i zostają z papryką po niskich cenach w skupach, a co gorsza również bez jakiegokolwiek źródła zbytu, co potęguje straty.
Brak integracji niszczy krajowych producentów
Zdaniem prezesa Łuski główny problem leży we fragmentacji polskich producentów:
- Rolnicy działają indywidualnie, bez grup producentów, działających na wzór zachodnich, które mogłyby wycofywać nadwyżki z rynku lub negocjować korzystniejsze ceny.
- Skupy i dystrybutorzy konkurują między sobą, obniżając ceny.
- Brak współpracy z lokalnymi dystrybutorami utrudnia przewidywanie popytu i zabezpieczenie zbytu.
- Gdybyśmy potrafili się zintegrować, jak Holendrzy czy Węgrzy, moglibyśmy regulować rynek i chronić ceny - tłumaczy Łuska. Co jeszcze jest problemem? Oczywiście tanie importowane warzywa, polityka unijna i krajowa dodatkowo komplikują sytuację polskiej papryki.
- Nie mamy w Polsce mechanizmów chroniących własnych producentów. Kiedyś były skupy interwencyjne, dziś rynek rządzi się sam i niestety - nie w interesie rolnika - dodaje prezes Zrzeszenia Producentów Papryki.
Do tego dochodzi jeszcze lokalna nadprodukcja, której nie ma kto odebrać. - Wystarczy kilka ciepłych tygodni i papryki jest za dużo. Bez umów z dystrybutorami nie ma szans, żeby ją sprzedać po dobrych cenach - podsumowuje Łuska.
Papryka w skupie i ceny w sklepach
Obecnie na rynkach hurtowych papryka kosztuje średnio 4-5 zł/kg, podczas gdy w sklepach ceny sięgają kilkunastu złotych za kilogram. Import taniej papryki obniża wartość lokalnych plonów, a koszty produkcji często nie są w pełni pokrywane.
- Rolnicy, którzy nie zabezpieczyli sobie zbytu, zostali z papryką na polu. To niestety efekt braku planowania i nieumiejętności współpracy z dystrybutorami - podkreśla prezes Łuska.
Ekologia i alternatywy
A co z papryką ekologiczną? Produkcja ekologiczna papryki w Polsce jest nadal mało opłacalna i nie daje efektów wizualnych porównywalnych do konwencjonalnej uprawy.
- Można produkować alternatywnie, ale wymaga to czasu i nakładów. Polska ekologiczna żywność jest też wciąż słabo chroniona i promowana - dodaje Łuska. - Papryka ekologiczna to piękny pomysł, ale nie da się jej sprzedawać po cenach, które pokrywają koszty. Nie mamy rynku na takie produkty.
Ryzyko uprawy i sezonowa presja
Papryka w Polsce uprawiana jest zwykle pod osłonami, w tunelach foliowych i systemach high tunnel. Sezon zbiorów trwa od maja do października, a ryzyko rynkowe i logistyczne pozostaje wysokie.
- To ogromne wyzwanie, ale jeśli producenci się zorganizują i współpracują z lokalnymi dystrybutorami, można stabilizować ceny i zwiększyć rentowność - podsumowuje prezes Łuska. - Nie chodzi o to, by każdy rolnik miał swoją chłodnię, tylko by kilku producentów działało razem. Razem można negocjować z sieciami, razem można budować markę.
Podsumowując, polska papryka stoi przed trudnym sezonem: wysoki import, niski poziom integracji producentów i fragmentacja rynku skutkują również niskimi cenami w skupach. Stabilizacja wymaga współpracy, planowania i wykorzystania lokalnych kanałów dystrybucji, jeśli chcemy, by krajowa papryka była konkurencyjna i opłacalna.
źródło: wywiad własny, warzywa.pl
Agnieszka Sawicka
