Papryka za 80 groszy. Przymrozki, import i brak kontraktów dobijają rolnikówA. Sawicka/canva
StoryEditorpapryka

Rekordowy import dobija polskich rolników. Oddają za grosze, by nie zgniła

06.10.2025., 14:30h

Ceny papryki spadły do 80 groszy za kilogram, a rolnicy zostają z plonami na polach. Rynek zalewa import z Zachodu, przymrozki niszczą plony, a brak zabezpieczonych umów sprzedaży pogłębia kryzys paprykowy w Polsce.

Import papryki bije rekordy, ceny krajowej spadają

W pierwszych siedmiu miesiącach 2025 roku Polska sprowadziła aż 62 tys. ton papryki z 21 kierunków. Najwięcej z Holandii (23,9 tys. ton), Hiszpanii (19,3 tys.) i Niemiec (10,2 tys.). Cały import wart był ponad 581 mln zł i jest to najwyższa wartość od ponad 20 lat.

- Papryka z importu jest tania, bo korzysta z niskich kosztów pracy i efektywnych upraw poza granicami kraju - mówi nam Mirosław Łuska, prezes Zrzeszenia Producentów Papryki.

Ceny papryki

Papryka na przetwórstwo:

  • wielokolorowa: 0,6–0,8 zł/kg
  • czerwona: 1,30 zł/kg

Rynek hurtowy w Broniszach (6 października 2025):

  • czerwona i żółta: 5,75–7,50 zł/kg
  • zielona: 5–6 zł/kg

Różnice między cenami hurtowymi a detalicznymi (w sklepach kilkanaście złotych za kilogram) wynikają również z braku integracji producentów i konkurencji między skupami, co zdaniem Łuski powoduje, że handel wygrywa z produkcją.

Główne regiony upraw i problemy plantatorów

Największe plantacje papryki znajdują się w województwach lubelskim i mazowieckim. Rolnicy w tych regionach borykają się z trudnymi decyzjami:

  • część plonów zostaje na polach,
  • pojawiają się ogłoszenia o samozbiorach,
  • przymrozki dodatkowo zagrożają jakości i ilości zbiorów.

Prezes Łuska zaznacza, że rolnicy często nie zabezpieczają zbytu wcześniej i zostają z papryką po niskich cenach w skupach, a co gorsza również bez jakiegokolwiek źródła zbytu, co potęguje straty.

Brak integracji niszczy krajowych producentów 

Zdaniem prezesa Łuski główny problem leży we fragmentacji polskich producentów:

  • Rolnicy działają indywidualnie, bez grup producentów, działających na wzór zachodnich, które mogłyby wycofywać nadwyżki z rynku lub negocjować korzystniejsze ceny.
  • Skupy i dystrybutorzy konkurują między sobą, obniżając ceny.
  • Brak współpracy z lokalnymi dystrybutorami utrudnia przewidywanie popytu i zabezpieczenie zbytu.

- Gdybyśmy potrafili się zintegrować, jak Holendrzy czy Węgrzy, moglibyśmy regulować rynek i chronić ceny - tłumaczy Łuska. Co jeszcze jest problemem? Oczywiście tanie importowane warzywa, polityka unijna i krajowa dodatkowo komplikują sytuację polskiej papryki.

 - Nie mamy w Polsce mechanizmów chroniących własnych producentów. Kiedyś były skupy interwencyjne, dziś rynek rządzi się sam i niestety - nie w interesie rolnika - dodaje prezes Zrzeszenia Producentów Papryki.

Do tego dochodzi jeszcze lokalna nadprodukcja, której nie ma kto odebrać. - Wystarczy kilka ciepłych tygodni i papryki jest za dużo. Bez umów z dystrybutorami nie ma szans, żeby ją sprzedać po dobrych cenach - podsumowuje Łuska.

Papryka w skupie i ceny w sklepach

Obecnie na rynkach hurtowych papryka kosztuje średnio 4-5 zł/kg, podczas gdy w sklepach ceny sięgają kilkunastu złotych za kilogram. Import taniej papryki obniża wartość lokalnych plonów, a koszty produkcji często nie są w pełni pokrywane.

- Rolnicy, którzy nie zabezpieczyli sobie zbytu, zostali z papryką na polu. To niestety efekt braku planowania i nieumiejętności współpracy z dystrybutorami - podkreśla prezes Łuska.

Ekologia i alternatywy

A co z papryką ekologiczną? Produkcja ekologiczna papryki w Polsce jest nadal mało opłacalna i nie daje efektów wizualnych porównywalnych do konwencjonalnej uprawy.

- Można produkować alternatywnie, ale wymaga to czasu i nakładów. Polska ekologiczna żywność jest też wciąż słabo chroniona i promowana - dodaje Łuska. - Papryka ekologiczna to piękny pomysł, ale nie da się jej sprzedawać po cenach, które pokrywają koszty. Nie mamy rynku na takie produkty.

Ryzyko uprawy i sezonowa presja

Papryka w Polsce uprawiana jest zwykle pod osłonami, w tunelach foliowych i systemach high tunnel. Sezon zbiorów trwa od maja do października, a ryzyko rynkowe i logistyczne pozostaje wysokie.

- To ogromne wyzwanie, ale jeśli producenci się zorganizują i współpracują z lokalnymi dystrybutorami, można stabilizować ceny i zwiększyć rentowność - podsumowuje prezes Łuska. - Nie chodzi o to, by każdy rolnik miał swoją chłodnię, tylko by kilku producentów działało razem. Razem można negocjować z sieciami, razem można budować markę.

Podsumowując, polska papryka stoi przed trudnym sezonem: wysoki import, niski poziom integracji producentów i fragmentacja rynku skutkują również niskimi cenami w skupach. Stabilizacja wymaga współpracy, planowania i wykorzystania lokalnych kanałów dystrybucji, jeśli chcemy, by krajowa papryka była konkurencyjna i opłacalna.

źródło: wywiad własny, warzywa.pl

Agnieszka Sawicka 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 19:47