Producenci świń przed zakładami Animexu w Kutnie
Rolnicy z woj. łódzkiego, jak zapowiedzieli, tak zrobili i pojawili się przed zakładami wiodącego podmiotu branży mięsnej w Polsce firmy Animex w Kutnie. Celem wizyty złożonej przez hodowców świń na czele z Januszem Terką z Solidarności Rolników Piotrków było uzyskanie odpowiedzi na pytania dotyczące możliwych rozwiązań kryzysu, który wstrząsnął krajowym rynkiem świń.
Ponadto rolnicy chcieli wiedzieć, dlaczego kiedy u Niemców ceny świń spadają, to w Polsce też spadają, a kiedy za Odrą rosną, to w Polsce już niekoniecznie.
O powodach wyjazdu rolników do Kutna informowaliśmy w artykule: „Czujemy się jak niewolnicy”. Rolnicy zapowiadają wyjazd pod Animex
Natomiast stanowisko Animexu podaliśmy w artykule: Tuczniki tanieją, rolnicy jadą pod zakład. Animex wyjaśnia, co obniża ceny świń
Opłacalność produkcji świń "pod kreską"
Spotkanie rolników z przedstawicielami Animexu odbyło się na parkingu przed firmą. Terka otworzył dyskusję, przyznając, że sytuacja finansowa rolników zajmujących się produkcją świń jest bardzo trudna.
– Jak analizujemy ten rok, to jesteśmy pod kreską – ocenił Janusz Terka z Solidarności Rolników Piotrków.
Rolnicy zakomunikowali, że chcieliby się dowiedzieć, jak firma widzi perspektywy dla rynku świń w Polsce i dlaczego ich ceny są niższe niż w Niemczech. Ponadto interesowało ich również to, w jaki sposób reagować na wahania cen skupu świń.
W odpowiedzi na pytanie rolników dotyczące sytuacji na rynku trzody chlewnej, dyrektor ds. public relations Animex Łukasz Dominiak wyjaśnił, że obecny kryzys na rynku trzody chlewnej nie wynika z działań pojedynczych firm, lecz z nakładania się kilku zjawisk w całej Unii Europejskiej. Najważniejszym czynnikiem jest nadpodaż żywca i mięsa, która obniża ceny we wszystkich krajach UE. Do tego dochodzi również wyraźny wzrost importu warchlaka do Polski, głównie z Danii. Według danych przytaczanych przez Dominiaka od początku roku do października wjechało do Polski około 467 tys. sztuk warchlaka więcej niż rok wcześniej, co dodatkowo zwiększa podaż.
Rynek unijny został także obciążony przez ograniczenie eksportu do Chin z powodu ceł, co sprawiło, że duże ilości mięsa, które wcześniej wyjeżdżały poza Europę, obecnie pozostają w UE. W przypadku Polski sytuację pogorszył ASF, który blokuje możliwość eksportu na rynki trzecie. Kolejny problem wymienionym przez Dominika jest pojawienie się ASF w Hiszpanii, czyli u największego producenta wieprzowiny w UE. Z uwagi na tamtejsze ograniczenia eksportowe (m.in. zamknięcie Wielkiej Brytanii) dochodzi do sytuacji, w której jeszcze więcej mięsa pozostaje na rynku unijnym.
Dominiak podkreślił także, że firma Animex nie jest jedynym podmiotem wpływającym na obecną sytuację rynku trzody chlewnej w Polsce, bo funkcjonuje w systemie, którego mechanizmy podaży i popytu oddziałują na wszystkich uczestników, zarówno firmy przetwórcze, jak i rolników.
Dlaczego do Polski przyjeżdżają warchlaki zza granicy?
Dyskusja przed zakładami w Kutnie dotyczyła również importu warchlaków do Polski. Jak wyjaśnił Terka, nadmierny import warchlaka do Polski jest efektem spadku pogłowia loch, który powoduje deficyt warchlaków na rynku. Jak podkreślił Terka, idzie potężny kryzys, a produkcja świń jest w pewnym sensie "położona na ołtarzu".
Terka: "Niemcy lepiej dbają o swój przemysł narodowy"
Rolnicy podnieśli również kwestię ochrony rynków krajowych przez inne państwa UE. Rolnicy wskazywali, że Polska nie ma podobnych mechanizmów. Według nich, gdy Niemcy czy Dania mają problem ze sprzedażą własnej wieprzowiny, dbają przede wszystkim o swoich producentów, a polski rynek pozostaje szeroko otwarty. W efekcie duże ilości importowanego mięsa trafiają do kraju, co, ich zdaniem, osłabia opłacalność krajowej produkcji. Terka podał przykład dostaw, że ok. 100 ton wieprzowiny trafia każdego dnia do Piotrkowa Trybunalskiego.
Rolnik: "To wszystko idzie w kierunku zamknięcia produkcji trzody chlewnej w Polsce"
W trakcie rozmowy dało się słyszeć głosy rozżalonych rolników, którzy jednogłośnie przyznawali, że upadek produkcji trzody chlewnej w Polsce jest blisko.
Jeden z nich stwierdził: "Nie obraźcie się Panowie, ale ja mam takie odczucie, że to idzie wszystko w kierunku zamknięcia w Polsce produkcji trzody chlewnej. Z ASF-em nic się nie robi, tak jakby się chciało, żeby on był i był. I w końcu będzie spokój".
Ile Animex płaci za tucznika?
W dyskusji prowadzonej między rolnikami, a przedstawicielami Animexu pojawił się również wątek cen. Okazało się, że na sprzedawanych przez hodowców tucznikach sporo mogą zarobić pośrednicy.
Rolnicy nie kryli frustracji spowodowanej importem mięsa i różnicami w cenach między Polską a Niemcami, gdzie ceny świń sięgają 5,20–5,30 zł, podczas gdy w Polsce są obecnie poniżej 4,50 zł.
Okazało się, że Animex płaci obecnie za trzodę zakontraktowaną 7,52 zł wbc, czyli ok. 5,80 zł/kg wż, podczas gdy niektórzy rolnicy przez pośrednika sprzedawali za 4,80 zł wż.
Rolnicy podkreślali również, że nie mogą konkurować z importem mięsa, a brak działań polityków w kraju sprawia, że sytuacja staje się krytyczna.
– Idziemy po równi pochyłej do zagłady – mówił jeden z rolników, podkreślając dramatyczną sytuację sektora.
Animex: Nie poradzimy sobie bez polskich hodowców świń
Rolnicy uczestniczący w spotkaniu w Kutnie zwracali uwagę, że bez ich produkcji duże koncerny – w tym Animex – prawdopodobnie i tak znajdą sposób, by funkcjonować na rynku. Przedstawiciele zakładu zdecydowanie temu zaprzeczyli, podkreślając, że przyszłość firmy jest bezpośrednio związana z kondycją polskich gospodarstw i utrzymaniem krajowej produkcji trzody.
– Bazujemy na współpracy z 5 tysiącami polskich hodowców. Chcemy tą współpracę rozwijać i mieć źródło mięsa wieprzowego i drobiowego właśnie w polskich hodowcach. To jest warunek sine qua non, który jest elementem bazowym naszej strategii. Podpisują się jedną i drugą ręką pod każdym, dobrym pomysłem na rozwój produkcji macior czy warchlaka – zapewnił Dominiak, dodając, że widoczny jest jednak brak woli rządzących do tego, aby te pomysły kontynuować.
– Premier olał rolnictwo. Minister rolnictwa też mógłby mieć jakąś wolę, żeby pieniądze były w budżecie zabezpieczone, bo samo obiecywanie nic nie daje – ocenił jeden z rolników.
Terka: Sytuacja w rolnictwie wygląd źle
Spotkanie zakończyło się apelem do rolników o współpracę, a przedstawiciele Animexu podkreślili, że firma pozostaje otwarta na dialog i transparentna w komunikowaniu cen, jednocześnie wskazując na trudności ekonomiczne związane z sytuacją rynkową.
Jak ocenił Terka, obecna sytuacja branży daleka jest od stabilnej. Zwrócił uwagę, że szczególnie w sektorze trzody chlewnej z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. – Ceny są, jakie są, a opłacalność produkcji wygląda tak, jak wygląda – mówił, nie kryjąc frustracji.
Rolnicy nie doczekali się ostatecznej odpowiedzi na kluczowe pytanie o przyczyny różnic cen skupu żywca wieprzowego w Polsce i w Niemczech. Mimo to obie strony rozeszły się w zgodzie, pozostając z nadzieją na dalszy dialog i działania sprzyjające odbudowie krajowego pogłowia świń.
Zarówno rolnicy, jak i przedstawiciele Animexu podkreślali, że to politycy powinni wziąć odpowiedzialność za stabilizację rynku. – Jeśli nie zmusimy ich, żeby wzięli się do roboty, to będą jeszcze zadowoleni, że przyszliśmy dzisiaj do Animexu, a nie pojechaliśmy do Warszawy. Nie możemy się z tego wycofać – podsumował Terka.
Zobacz pełną relację WIDEO:
Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
