Co dalej z hodowlą zwierząt na futra?
Wznowiono prace nad projektem ustawy zakazującej hodowli zwierząt na futra autorstwa Małgorzaty Tracz (KO). Podczas posiedzenia Sejmu za wprowadzeniem zakazu opowiedzieli się przedstawiciele:
- Prawa i Sprawiedliwości (Marek Suski),
- Koalicji Obywatelskiej (Paweł Suski),
- Polskiego Stronnictwa Ludowego – Trzeciej Drogi (Jarosław Rzepa),
- Polski 2050-TD (Ewa Szymanowska),
- Lewicy (Dorota Olko).
Przeciwko był jedynie poseł Konfederacji Bronisław Foltyn.
Pozytywny odbiór projektu zakładającego wygaszenie hodowli zwierząt na futra do końca 2033 r. przez większość sejmową wskazuje, że jego zatwierdzenie jest kwestią czasu. Ww. posłowie wypowiadający się na temat słuszności przyjęcia projektu argumentowali swoje zdanie tym, że produkcja futer na świecie gwałtownie spada i jednocześnie maleje na nie popyt, czy też, że produkcja zwierząt na futro jest nieetyczna.
Odszkodowania za likwidację hodowli zwierząt na futro
Projekt ustawy autorstwa posłanki Małgorzaty Tracz (KO) został złożony w Sejmie przez parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Lewicy. Zakłada on wprowadzenie całkowitego zakazu chowu i hodowli zwierząt futerkowych na futro, z wyjątkiem królików.
Zgodnie z zapisami projektu, przedsiębiorcy prowadzący obecnie fermy futrzarskie będą zobowiązani do wygaszenia działalności do 31 grudnia 2033 roku.
Ustawa przewiduje również system odszkodowań dla hodowców, które mają rekompensować utracone przychody. Ich wysokość będzie uzależniona od średniego rocznego przychodu gospodarstwa z lat 2020–2024.
Ci hodowcy, którzy zdecydują się zakończyć działalność do 1 stycznia 2027 r., będą mogli liczyć na odszkodowanie w wysokości 25% średniego rocznego przychodu. Jeśli likwidacja nastąpi rok później, stawka spadnie do 20%, a następnie będzie maleć o 5 punktów procentowych rocznie aż do 2031 roku.
Wygaszenie hodowli dopiero w latach 2032–2033 oznacza brak prawa do odszkodowania.
Hodowla zwierząt na futro możliwa w UE, ale nie w Polsce?
Powrót do rozmów na temat likwidacji hodowli zwierząt na futro rozwścieczył rolników, którzy nie rozumieją, dlaczego w Polsce ma zostać zakazana, a pozostać możliwa w innych państwach członkowskich UE, takich jak: Finlandia, Grecja czy Hiszpania.
Ponadto hodowla zwierząt na futra prężnie rozwija się również w Ukrainie, Stanach Zjednoczonych, Chinach czy Rosji, w których to państwach przynosi wysokie wpływy do budżetu.
Zdaniem Marcina Wrońskiego ze Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona w woj. kujawsko-pomorskim, dziś zakaz hodowli zwierząt na futro, a jutro na mięso czy mleko.
– Rolnicy mają świadomość, że dziś (rządzący przyp. red.) chcą zakazać hodowli zwierząt futerkowych, a jak im się to uda, to będą walczyć o zakaz hodowli drobiu, świń, czy bydła. Taka jest ideologia ekokomunistów, dlatego nie ma zgody na żadne zakazy – alarmuje Wroński.
Przeczytaj również: Zakaz hodowli zwierząt na futra powraca. "Atak na całe rolnictwo"
OOPR: „Posłowie chcą zniszczyć kolejny sektor rolnictwa”
Głos w sprawie zabrali również rolnicy zrzeszeni w Oddolnym Ogólnopolskim Proteście Rolników, którzy wprost stwierdzili, że „w Polsce dla ideologicznych zachcianek posłowie chcą zniszczyć kolejny sektor rolnictwa”.
W ocenie OOPR rząd boi się przyznać, że chęć wydania zakazu hodowli zwierząt na futra jest równoznaczna z tym, że produkcja zwierzęca wytwarza zapach, który coraz częściej przeszkadza wielu mieszkańcom wsi nietrudniącym się rolnictwem.
– Bo przecież łatwiej jest zlikwidować polskie fermy niż przyznać, że każda produkcja zwierzęca wiąże się z zapachem, z pracą, z odpowiedzialnością. A jak długo potrwa, zanim ktoś uzna, że „następne w kolejce” mają być fermy drobiu, trzody czy bydła? Bo „też śmierdzą”? – czytamy w stanowisku OOPR.
OOPR: „Stańcie po stronie polskich rolników”
Jak poinformował OOPR, rolnicy obecni podczas komisji poświęconej I czytaniu projektu zakazującego hodowli zwierząt na futra, nie mogli zabrać głosu, nie mogli również odnieść się do poprawek.
– To była lekcja pogardy wobec ludzi, którzy żywią ten kraj – stwierdził OOPR.
W związku z zaistniałą sytuacją OOPR zaapelował do posłów o to, by stanęli po stronie polskiego rolnika, a nie po stronie aktywistów. Rolnicy podkreślają, że nie pozwolą się zastraszyć i będą aktywnie uczestniczyć w kolejnych dyskusjach mających na celu zatwierdzenie ustawy.
– Apelujemy do Posłów: Stańcie po stronie polskich rolników! Nie po stronie ideologii, nie po stronie aktywistów a po stronie ludzi, którzy pracują na polskiej ziemi. Czekamy z niecierpliwością na debatę na sali plenarnej oraz głosowanie nad projektem będziemy aktywni, zapamiętamy. […] Ostrzegamy po raz kolejny: łapy precz od jakiejkolwiek hodowli! Nie damy się zastraszyć. Nie damy się podzielić – podkreślił OOPR.
Wroński uderza w ekoaktywistów
Zdaniem Wrońskiego sprawa może mieć drugie dno, dlatego że likwidacja hodowli w Polsce może zwiększyć ją w innych państwach.
– Ewentualny brak produkcji w Polsce, to większa produkcja w innych krajach, dlatego warto, żeby Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdziła, czy organizacje takie jak Viva, Otwarte Klatki, czy inne nie lobbują na rzecz obcych podmiotów i nie są przez nie finansowane – zasugerował Wroński.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. OOPR, tvp.info.pl, kom. Marcin Wroński
