Szczyt rolniczy między rolnikami a premierem Tuskiem
W sobotę 9 marca 2024 r. po godz. 10.00 w Warszawie Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” rozpoczęła się druga część Szczytu rolniczego między protestującymi rolnikami a premierem Donaldem Tuskiem. Podczas pierwszego spotkanie szef rządu obiecał rolnikom, że podczas dzisiejszego spotkania przedstawi konkretne rozwiązania, które mają pomóc rolnikom w ich trudnej sytuacji.
Tygodnik Poradnik Rolniczy jest na miejscu i będzie relacjonować na bieżąco wszystko co się dzieje przed Szczytem rolniczym, jak podamy to co rolnicy uzgodnią z Donaldem Tuskiem, o ile w ogóle do jakiegokolwiek porozumienia dojdzie.
Kto uczestniczy w rozmowach między rządem a protestującymi rolnikami?
Ze strony rządowej w rozmowach uczestniczy m.in. premier Tusk, Czesław Siekierski, minister rolnictwa i jego zastępcy – Stefan Krajewski i Michał Kołodziejczak oraz Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii oraz Jan Grabiec, szef Kancelarii premiera. Z kolei ze strony protestujących rolników bierze udział około 40 osób. Wśród nich są chociażby przedstawiciele izb rolniczych, w tym Wiktor Szmulewicz, jest też Wiesław Gryn ze stowarzyszenia Oszukanej Wsi, kilku działaczy AgroUnii, w tym Filip Pawlik i Andrzej Waszczuk. W rozmowach biorą udział też przedstawiciele NSZZ "Solidarność" RI, w tym chociażby Tomasz Obszański, Tomasz Ognisty, Stanisław Barna, Adrian Wawrzyniak czy Emil Mieczaj. Są także liderzy regionalnych protestów, m.in. czy Damian Morawiec. Z zaproszenia skorzystała także Monika Piątkowska, szefowa Izby Zbożowo-Paszowej.
Co może obiecać Tusk rolnikom?
Co dokładnie może obiecać premier protestującym rolnikom. Z nieoficjalnych informacji mają to być kwestie związane z wycofaniem się Komisji Europejskiej z części zapisów Zielonego Ładu, co Tusk miał już podobno uzgodnić z Ursulą von der Leyen, szefową KE.
W Szczycie rolniczym udział bierze Krzysztof Hetman, minister rozwoju, a to może wskazywać na propozycje dotyczące dotacji dla rolnictwa. Nie ma jednak ministra infrastruktury, więc raczej nic się nie zmieni w najbliższym czasie w kwestii handlu z Ukrainą.
Za to polski rząd chce przyspieszyć prace nad wprowadzeniem embarga na produkty rolno-spożywcze z Rosji i Białorusi. Już w poniedziałek Andrzej Halicki, eurodeputowany PO ma zgłosić wniosek o debatę plenarną w Parlamencie Europejskim nad takim rozwiązaniem. Taka debata może odbyć się już w środę i ma być kolejnym punktem do nałożenia zakazu importu rosyjskiej żywności w całej UE.
– Jeśli konkretne rozwiązanie nie padną ze strony rządowej, to padną z naszej strony. Mamy nasz propozycje, w tym wprowadzenie Chłopskiego Ładu, zamiast Zielonego Ładu. Bo jesteśmy świadomi, że nie da się Zielonego Ładu wyrzucić w całości do kosza, dlatego chcemy go zmodyfikować w mądry sposób – mówił Wiesław Gryn z Oszukanej Wsi na antecie TVN24.
Jakie jest nastawie rolników do rozmów z rządem Tuska?
Krzysztof Chmiel, rolnik z Lubelszczyzny i jeden z liderów protestów rolniczych mówi, że oczekiwania wobec spotkania z premierem są wciąż takie same od kilku tygodni.
– Zielony Ład do kosza, zamknięcie w jakimś stopniu granicy, żeby ten napływ produktów rolno-spożywczych z krajów trzecich i Ukrainy znacznie zmniejszyć. Ale szczerze, to wydaje mi się, że nie będzie żadnego przełomu - powiedział Krzysztof Chmiel.
On sam na początku nie wiedział czy będzie uczestniczył w obradach Szczytu rolniczego, gdyż najpierw był zaproszony, później je cofnięto. Ostatecznie okazało się, że rolnik z Lubelszczyzny nie wejdzie do centrum „Dialog”.
Również Tomasz Obszański, szef rolniczej „Solidarności”, nie spodziewa się przełomu.
– Z tego co mówił premier w ostatnich dniach, to nie będzie wielkiego szału – skwitował Obszański tuż przed wejściem na obrady Szczytu rolniczego.
– Wiele rzeczy zmienia się z dnia na dzień, dlatego spodziewam się konkretnych propozycji dotyczących tego, co się da zrobić, a czego nie. Zamierzamy wysłuchać wszystkich informacji i przekazać je rolnikom, gdyż w większości protesty są oddolne. Protesty w Warszawie mają charakter bardziej zorganizowany, natomiast te lokalne blokady dróg i innych miejsc są inicjatywami oddolnymi. Postaramy się rolnikom szczere informacje o atmosferze spotkania i dokładnie to, co zostało omówione. To oni zdecydują, jakie działania podejmą dalej - mówił Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR w wypowiedzi dla portalu topagrar.pl.
Rolnicze protesty z kulminacją już 20 marca?
Rolnicy już teraz zapowiadają generalny strajk na 20 marca, jeśli dzisiejsze rozmowy nie przyniosą żadnego skutku.
– Mam nadzieję, że to będą protesty takie jak ostatnio w Warszawie, ale mam nadzieję, że nie będzie prowokacji. Bo to co się stało ostatnio w stolicy to nie były zamieszki wywołane przez prawdziwych rolników. Prawdopodobnie były wywołane przez policję, która nas prowokuje. Między prawdziwych rolników są puszczane krety. Na pewno będzie też strajk na Lubelszczyźnie. Ja osobiście zgłaszam blokadę urzędu wojewódzkiego – powiedział Krzysztof Chmiel.
Z kolei przedstawiciel Podkarpackiej Oszukanej Wsi podkreśla, że jeśli premier Tusk przedstawi konkretne rozwiązania wraz z czasem ich realizacji, to rolnicy mogą zawiesić swój protest na miesiąc, a może nawet na 2 miesiące.
Wkrótce kolejne informacje prosto ze szczytu rolniczego.
Kamila Szałaj, Paweł Mikos
