Tego rolnicy nie wytrzymają
Proponowana przez Komisję Europejską rewizja umowy stowarzyszeniowej z Marokiem ponownie stawia unijnych producentów pod presją, której, jak ostrzegają organizacje branżowe, wielu z nich może już nie udźwignąć. Wspólny głos COPA-COGECA, AREFLH i EUCOFEL jest jasnym sygnałem: rynek zostanie rozregulowany, a europejskie gospodarstwa znów staną na straconej pozycji. Tego rolnicy nie wytrzymają.
Bruksela otwiera kolejne drzwi dla importu
Najwięcej emocji wywołuje rozszerzenie preferencyjnych taryf na produkty pochodzące z Sahary Zachodniej. Choć Trybunał Sprawiedliwości UE wymaga jednoznacznego oznaczania tego obszaru na etykietach, nowa propozycja pozwala na stosowanie regionalnych nazw, które, zdaniem branży, zacierają informacje o faktycznym pochodzeniu towaru.
Producenci ostrzegają, że to nie tylko uderzenie w przejrzystość rynku, ale i furtka do legalnego „maskowania” produktów wrażliwych politycznie i gospodarczo.
Rryzyko destabilizacji rynku
Europejskie organizacje zwracają uwagę, że import z Sahary Zachodniej odbywa się według standardów odbiegających od norm obowiązujących w UE, zarówno w obszarze ochrony środowiska, jak i praw pracowników. To oznacza niższe koszty produkcji i przewagę cenową, z którą unijni rolnicy nie są w stanie konkurować.
W sytuacji, gdy europejski sektor owoców i warzyw już zmaga się z rosnącą presją importową, nowe przepisy mogłyby doprowadzić do dalszego wypychania lokalnej produkcji z rynku oraz pogłębienia strat ekonomicznych gospodarstw.
Konsument straci możliwość świadomego wyboru?
Branża ostrzega również przed spadkiem zaufania konsumentów. Zastąpienie jasnego oznaczenia „Sahara Zachodnia” nazwami regionalnymi ma, według producentów, wprowadzać w błąd i utrudniać podejmowanie świadomych decyzji podczas zakupów. Brak transparentności w pochodzeniu żywności uderza w cały system europejskiego etykietowania, który od lat budowany jest na zasadach przejrzystości i odpowiedzialności wobec konsumenta.
Delegowanie kontroli poza UE
Szczególnie krytykowany jest także pomysł, by przekazać władzom marokańskim uprawnienia do wydawania certyfikatów zgodności. To, zdaniem organizacji, osłabia unijny nadzór i stawia pod znakiem zapytania rzetelność kontroli oraz przestrzeganie standardów narzucanych producentom w Europie. W efekcie powstaje system, w którym unijni rolnicy muszą spełniać wyśrubowane normy, podczas gdy towary z zewnątrz mogłyby trafiać na rynek z dużo mniejszą kontrolą.
Brak realnych reform i ignorowane postulaty
Mimo wieloletnich apeli o wprowadzenie zasad wzajemności, tzw. klauzul lustrzanych czy mechanizmów ochronnych dla najbardziej narażonych sektorów, Komisja, jak podkreślają producenci, nie dokonała niezbędnych zmian.
Skutkiem jest narastająca frustracja wśród rolników, którzy czują się pozbawieni ochrony i wystawieni na destabilizację rynku.
Apel do Parlamentu Europejskiego
Organizacje branżowe wezwały europosłów do odrzucenia aktu delegowanego dotyczącego oznaczania pochodzenia produktów z Sahary Zachodniej. Podkreślają, że tylko pełna renegocjacja umowy, czyli przejrzysta, oparta na zasadach wzajemności i zgodna z prawem UE, może zabezpieczyć interesy europejskich rolników i zapewnić stabilność rynku.
„Nie można wymagać od europejskich producentów, aby konkurowali w systemie, który ukrywa pochodzenie, osłabia standardy i ignoruje orzeczenia Trybunału” - alarmują organizacje.
źródło: copa-cogeca.eu
Agnieszka Sawicka
