StoryEditorInterwencja

Tysiące hektarów czarnoziemów odrolnionych! Coraz większy problem dla rolników

31.01.2021., 19:01h
Coraz częściej ziemia zamiast pod pług trafia pod zabudowę mieszkaniową albo przemysłową. Na alarm biją nie tylko rolnicy, izby rolnicze, ale także planiści i geodeci. W niektórych regionach, żeby zabudować odrolnione grunty, potrzeba 450 lat. Resort rolnictwa zaczyna to dostrzegać i przygotowuje zmiany.

Grunty rolne kosztem zabudowy miejskiej… w przyszłości

To radosna twórczość samorządów, wójtów, burmistrzów. Grunty zostały odrolnione w wielkościach, które wystarczą gminom na tysiąc lat. Kto, kiedy i czy w ogóle tam coś wybuduje? To dla rolników niezrozumiałe, bo eliminuje z produkcji rolnej cenne grunty. To poważne szkody i straty dla gospodarki kraju. Popełniono już ten błąd w wielu miejscach, choćby w rejonie Wrocławia, Kątów, Kobierzyc, gdzie zabudowano czarnoziemy, a niedaleko są słabe grunty pod inwestycje. Podobnie jest w pasie od Legnicy do Strzelina, gdzie tysiące hektarów czarnoziemów zostało odrolnionych.

Odrolnienie na ogromną skalę problemem rolników

Problem narasta – skarży się Leszek Fornal, wiceprezes Izby Rolniczej w Opolu. – Gminy szukają pieniędzy i prowadzą na szeroką skalę odrolnienia uprawnej ziemi. Robią to lekką ręką. To szczególnie bolesne, gdy sprawa dotyczy gruntów najlepszych klas.

Chaotyczny proces odrolnienia gruntów wywołuje konflikty i wstrzymuje rozwój rolnictwa, blokując rolnicze inwestycje – budowę obór, chlewni, kurników.

W dalszej perspektywie prowadzi to do degradacji sąsiednich gruntów, bo często niszczeje tam infrastruktura melioracyjna, zaburzane są stosunki wodne, następuje rozdrobnienie upraw.

Problem dostrzega również resort rolnictwa.

Miastowym z rolnikami nie po drodze

– W toku prowadzonych postępowań w zakresie przeznaczenia na cele nierolnicze gruntów rolnych stanowiących użytki rolne klas I–III minister rolnictwa, jako organ odpowiedzialny za ochronę gruntów rolnych, wielokrotnie podkreśla niedopuszczalność łączenia na jednym terenie funkcji rolniczej i nierolniczej. W korespondencji prowadzonej z władzami gmin podnosi się, że następstwem takiego działania mogą być konflikty występujące na styku terenów o różnym przeznaczeniu. Konflikty te w znaczny sposób mogą utrudnić lub uniemożliwić komfortowe korzystanie z infrastruktury, prawidłowe funkcjonowanie gospodarstw rolniczych, bezpieczne zamieszkanie na danym terenie – informuje Dariusz Mamiński z departamentu komunikacji ministerstwa rolnictwa.

Z informacji resortu rolnictwa wynika, że „w latach 2009–2019 wyłączono na cele przemysłowe łącznie 4309 ha oraz 13 630 ha na cele osiedlowe – gruntów rolnych klas I–III oraz IV–VI pochodzenia organicznego”.

Niepokojące dane dla rolników i izb rolniczych

Zaniepokojenie rolników oraz ich organizacji potwierdzają także eksperci w regionach, na przykład Krzysztof Goleniowski z Dolnośląskiego Biura Geodezji i Terenów Rolnych we Wrocławiu, który dokumentuje ogromną skalę odrolnienia gruntów pod inwestycje i zabudowę mieszkaniową na Dolnym Śląsku.

Podjęliśmy analizę wykorzystania gruntów typowo rolniczych w innym celu niż dla ich pierwotnego przeznaczenia. Obserwacje, jakie poczyniliśmy w trakcie zbierania danych napływających na podstawie decyzji wyłączeniowych gruntów z produkcji rolniczej w minionych latach, zaniepokoiły nas i dokonaliśmy analizy – opowiada Krzysztof Goleniowski.

Gruntów rolnych ubywa

Analiza przynosi wysoce niepokojące wyniki, gdyż wskazuje, że w latach 1999–2013 powierzchnia użytków rolnych zmalała o niemal 28 tys. ha – głównie na cele mieszkaniowe, a ich powierzchnia rocznie zmniejszała się o około 500 ha na terenie województwa do 2007 roku, a w latach 2007–2013 to 2,5 tys. ha więcej.

W 2002 roku w regionach powierzchnia gruntów wyłączonych na funkcje nierolnicze wynosiła 13,5 tys. ha. W 2012 roku już 70 tys. ha.

– Przodował w tym region Wrocławia czy dawne Legnickie. To wynika z planów miejscowych i ze studium uwarunkowań – wyjaśnia Goleniowski.

Z analiz DBGiTR we Wrocławiu wynika, iż 51% planowanego obszaru do wyłączeń to ziemie klasy I–III, czyli najlepsze grunty, które powinny być bezwzględnie chronione. A w rejonie legnickim to więcej, bo aż 61%.

450 lat, żeby zabudować to, co zostało odrolnione

Żeby zabudować grunty, które dziś są przeznaczone na cele nierolnicze, potrzebujemy 450 lat. Dlatego trzeba się zastanowić, w jaki sposób ochronić nasze środowisko, żeby za chwilę nie napotkać innych problemów, w tym braku wody. Chrońmy grunty, dopóki mamy co chronić – alarmuje Goleniowski.

Dane z analiz DBGiTR we Wrocławiu zostały przekazane do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Resort przygotowuje zmiany w przepisach w sprawie odrolnienia gruntów.

MRiRW przygotowuje nowelę przepisów chroniącą grunty rolne

– Dostrzegając rosnącą presję inwestycyjną, ministerstwo zamierza przygotować nowelizację przepisów dotyczących ochrony gruntów rolnych w celu efektywniejszej ochrony tych terenów przed niekontrolowaną zabudową – informuje Dariusz Mamiński. – W obliczu zmian klimatu utrzymanie bezpieczeństwa żywnościowego dzięki dynamicznemu sektorowi rolnemu jest strategiczną koniecznością. Obszary wiejskie powinny być traktowane przede wszystkim jako miejsce pracy i życia producentów rolnych, których praca daje wymierne korzyści naszemu społeczeństwu. Rozwój funkcji nierolniczych na terenach rolnych nie może stanowić bariery dla funkcjonujących tam gospodarstw rolnych.

Silne lobby samorządów

Teraz jednak resort musi się zmierzyć w tej sprawie z samorządowym lobbingiem w parlamencie, bo jak sam podkreśla: „…planowanie przestrzenne należy do zadań własnych gminy. Gminie przysługuje »władztwo planistyczne« na jej terenie i to ona kształtuje lokalną przestrzeń. Uprawnienia ministra rolnictwa dotyczące wpływu – i to w ograniczonym zakresie – na planowanie przestrzenne wynikają z realizacji przepisów ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych (dalej u.o.g.r.l.). Przepisy tej ustawy dają ministrowi możliwość wyrażenia zgody na przeznaczenie gruntów rolnych klas I–III na obszarach wiejskich pod wskazany przez władze gminy sposób zagospodarowania, np. zabudowę mieszkaniową lub przemysłową (…)”.

Na cele nierolnicze powinny trafić nieużytki i grunty o niskiej przydatności

Zmiana przeznaczenia gruntów rolnych na cele nierolnicze powinna dotyczyć nieużytków i gruntów o najniższej przydatności, zaś tylko w wyjątkowych przypadkach gruntów najwyższej klasy.

– Podkreślenia wymaga, że corocznie systematycznie zmniejsza się powierzchnia gruntów rolnych klas I–III, co do których minister rolnictwa i rozwoju wsi wyraża zgodę na zmianę przeznaczenia na cele nierolnicze w drodze decyzji administracyjnych. W latach 2017–2019 grunty te stanowiły jedynie około 30% z ogólnej powierzchni gruntów rolnych klas I–III, objętych wnioskami wójtów czy burmistrzów. (…) Nadmienić trzeba, że większość gmin w Polsce ma już rezerwę inwestycyjną, która pozwala im na swobodny rozwój funkcji nierolniczych na jej terenie – zarówno zabudowy mieszkaniowej, jak i produkcyjno-usługowej – akcentuje Dariusz Mamiński.

Ustawa o ochronie gruntów rolnych wprowadziła dwa instrumenty mające na celu zachowanie ich produktywności, tj. zgodę ministra rolnictwa na przeznaczenie gruntów rolnych klas I–III na cele nierolnicze oraz opłaty za wyłączenie gruntów z produkcji.

Obecnie prowadzone są analizy dotyczące skuteczności tych narzędzi oraz zasadności ewentualnych zmian w ustawie o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Mają na celu dostosowanie przepisów do zmieniającej się sytuacji, tak aby uwzględniały specyfikę obszarów wiejskich oraz pogodziły w procesie ich rozwoju interesy gospodarstw i producentów rolnych z interesami pozostałych grup społecznych zamieszkującymi wieś – wyjaśnia Mamiński.

Artur Kowalczyk
Fot.Pixabay

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
09. grudzień 2024 19:08