Czy można wyprzedzać na linii ciągłej?
Okazuje się, że w ściśle określonych sytuacjach wyprzedzenie ciągnika rolniczego lub innej maszyny rolniczej, nawet przy obecności ciągłej linii dzielącej pasy ruchu, może być legalne. Podstawowa zasada jest jasna: pojedyncza lub podwójna ciągła linia zabrania przejeżdżania przez nią, a co za tym idzie, wyprzedzania. Kodeks drogowy przewiduje jednak odstępstwa od tej reguły w przypadku pojazdów wolnobieżnych, poruszających się z prędkością nieprzekraczającą 30 km/h. Do tej kategorii zaliczają się właśnie ciągniki rolnicze oraz wiele innych maszyn używanych w rolnictwie.
Kiedy manewr jest dozwolony?
Aby wyprzedzenie ciągnika na linii ciągłej było zgodne z prawem i nie groził za nie mandat, muszą być jednocześnie spełnione pewne warunki:
- prędkość ciągnika - wyprzedzany ciągnik rolniczy (lub inna maszyna rolnicza) musi poruszać się z prędkością nie większą niż 30 km/h. To absolutny fundament legalności manewru;
- brak znaku zakazu - na danym odcinku drogi nie mogą obowiązywać dodatkowe znaki poziome lub pionowe, które kategorycznie zabraniałyby wyprzedzania, niezależnie od typu pojazdu. Na przykład, jeśli oprócz linii ciągłej jest też znak pionowy B-25 (zakaz wyprzedzania), to wyjątek dla pojazdów wolnobieżnych nie obowiązuje – wyprzedzanie jest wtedy bezwzględnie zabronione.
Dlaczego ten wyjątek istnieje?
Ustawodawca wprowadził ten wyjątek z myślą o płynności ruchu na drogach, szczególnie tych wiodących przez tereny rolnicze. Ciągniki i kombajny są nieodłącznym elementem krajobrazu wiejskiego, a ich niska prędkość mogłaby powodować znaczne spowolnienia na dłuższych odcinkach dróg, zwłaszcza wąskich. Wyjątek ten ma umożliwić bezpieczne (podkreślenie bezpieczne!) ich omijanie tam, gdzie fizycznie jest to możliwe, bez konieczności jazdy za nimi z prędkością 20-30 km/h przez wiele kilometrów.
Kierowco, nie trąb na rolnika
W czasie żniw szczególnie widoczna jest obecność ciągników rolniczych i innych maszyn rolniczych na publicznych drogach. Pojazdy ten nie wzięły się tam znikąd. Mają konkretny cel do zrealizowania, a ich kierowcy starają się jak to szybko możliwe, zjechać z drogi publicznej, bo przecież sami też są kierowcami aut i wiedzą, jak frustrujące może być wleczenie się za pojazdem wolnobieżnym.
Stąd też, co często można zauważyć na polskich drogach, kierowcy maszyn rolniczych, gdy mają taką możliwość, to zjeżdżają jedną osią na prawe pobocze, by zrobić miejsce do wyprzedzania. Trąbienie, poganianie ich, nie jest wskazane, a nawet karane. Nieuzasadnione użycie klaksonu jest "nagradzane" mandatem w wysokości 100 zł.
oprac. M. Czubak
fot. Pixabay
