StoryEditorWiadomości rolnicze

Ziemniaki, wołowina i wieprzowina niedługo dostaną paszporty. Co to da rolnikom?

16.12.2021., 12:12h
Ma być uczciwiej, czytelniej i prościej. Mowa o wprowadzeniu paszportów dla polskiej żywności. Już niedługo taki cyfrowy dokument dostaną produkty z ziemniaków, wołowiny i wieprzowiny. KOWR właśnie podpisał umowę w tej sprawie. Co to da rolnikom?
Coraz więcej konsumentów oczekuje wiarygodnych informacji na temat żywności, którą kupuje. Chcą wiedzieć skąd pochodzi, kto, kiedy i z czego ją wyprodukował, jakim procesom przetwórczym została poddana i jak trafiła do sklepu.

Wszystko wskazuje na to, że już niedługo Polacy będą mieć dostęp do takich informacji. Ministerstwo rolnictwa zrobiło dziś bowiem kolejny krok w drodze do paszportyzacji żywności, doprowadzając do podpisania umowy pomiędzy KOWR a Naukową i Akademicką Siecią Komputerową – Państwowym Instytutem Badawczym NASK na realizację pilotażowego projektu w tym zakresie. Przewiduje on budowę cyfrowego systemu umożliwiającego śledzenie informacji o produktach w łańcuchu dostaw, czyli "od pola do stołu”.

W pierwszym etapie paszporty dostaną produkty z trzech branż

Na razie program obejmie produkty z ziemniaków, wołowiny i wieprzowiny. Jeśli system się sprawdzi, w przyszłości ma być rozszerzony na pozostałe artykuły spożywcze, 

- Bardzo się cieszę, że wołowina jest jednym z głównych elementów projektu  paszportyzacji polskiej żywności. Dzięki temu nasz sektor będzie jeszcze bardziej transparenty dla konsumenta, a co za tym idzie wzrośnie zaufanie do niego. Liczymy na to, że dzięki temu wyróżnikowi polska wołowina będzie mogła zdobywać nowe rynki i nowych klientów, a docelowo przełoży się na wzrost dochodu rolników – tak kilka miesięcy temu komentował projekt Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego. 

Nad paszportyzacją żywności pracuje sztab instytucji

W realizację projektu oprócz KOWR i NASK zaangażowana jest także Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Inspekcja Sanitarna, Inspekcja Weterynaryjna i Inspekcja Transportu Drogowego.

Minister rolnictwa: często nie wiemy, co naprawdę zawierają produkty spożywcze

- Potrzeba poczucia bezpieczeństwa żywnościowego i poczucia, że kupujemy to, co chcemy kupować i wiemy, co dany produkt zawiera jest istotna szczególnie teraz, gdy mamy do czynienia z wieloma produktami spożywczymi. Często nie wiemy, co naprawdę zawierają, jaki jest ich skład.  Stąd pomysł organizacji branżowych zrzeszających producentów ziemniaków, wieprzowiny i wołowiny, by nadawać certyfikaty żywnościowe. Dzięki temu konsumenci będą w pełni świadomi co kupują; będzie to sprawdzalne i weryfikowalne – powiedział dziś podczas podpisania umowy wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

Z kolei zastępca dyrektora KOWR Michał Wiśniewski ocenił, że wprowadzenie cyfrowych paszportów na polskie produkty żywnościowe przyniesie wymierne korzyści ekonomiczne i wizerunkowe konsumentom i producentom.

Po co paszporty polskim produktom spożywczym?

Powodów wdrożenia paszportyzacji żywności jest kilka. Jak podaje ministerstwo, to przede wszystkim rosnące zapotrzebowanie na informacje wśród samych konsumentów i spadające zaufanie do finalnego produktu żywnościowego. Coraz częściej pojawiają się także przypadki skażenia żywności, a konsumenci są oszukiwani przez nieuczciwych producentów. Paszportyzacja ma wyeliminować te nieprawidłowości. Poza tym systemy oparte na papierowych zapisach przestały się już sprawdzać, bo stale rośnie liczba podmiotów zaangażowanych w łańcuchy dostaw i przybywa nadużyć w posługiwaniu się certyfikatami.

- Zyskają także rolnicy produkujący dobrą, jakościową żywność - dodał Kowalczyk.

Konsumenci narzekają na złe oznaczenie produktów

Zmiany w systemie żywnościowym rzeczywiście są potrzebne. Z opublikowanych dziś badań ogólnopolskiego programu BLIX AWARDS w kategorii „Zdrowa Żywność” wynika, że konsumenci najbardziej narzekają właśnie na złe oznaczenie produktów.

- Niektórzy klienci, czytając dokładnie etykiety, mają wrażenie, że producenci wprowadzają ich w błąd. Czasem przez to obrażają się na sklepy. Samo słowne bądź graficzne oznaczenie na opakowaniu np. 0% tłuszczu czy 100% smaku nie czyni jeszcze towaru zdrowym, a na pewno nie ECO, BIO czy Organic, co powinno być potwierdzone odpowiednim certyfikatem. Oczywiście zdarza się, że konsument nie zawsze w pełni potrafi zrozumieć etykietkę, dlatego dość popchnie wyciąga wnioski. Jednak sieci handlowe również powinny weryfikować, co finalnie oferują. I przede wszystkim wywierać odpowiedni nacisk na producentów, aby ci rzetelniej opisywali swoje wyroby – wyjaśnia Tomasz Jabłoński, szef Rady Programowej BLIX AWARDS.

Kamila Szałaj, fot. MRiRW
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 18:44