StoryEditorZdrowie

Antybiotyk – potrzebny rzadziej, niż nam się wydaje

03.02.2018., 17:02h
Wielu rzeczy nie wiemy. Wielu z nas nie potrafi w dorosłym życiu rozwiązać skomplikowanego równania, choć robiliśmy to w szkole podstawowej bez problemu. Nie wszyscy potrafimy gotować, nie wszyscy prowadzimy samochód. Ale to nie musi przeszkadzać w życiu ani nie jest zagrożeniem dla naszego zdrowia.
Są jednak takie braki w wiedzy, które szybko i dosyć bezpośrednio przekładają się na nasze zdrowie, a nawet życie. Nasze, naszych bliskich i ludzi, których nawet nie znamy. To brak wiedzy o działaniu antybiotyków.

W złej wierze

Niecałe dwa miesiące temu Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny we współpracy ze Światową Organizacją Zdrowia przeprowadził ogólnopolskie badania opinii społecznej, które miały sprawdzić stan wiedzy rodziców na temat antybiotyków i ich stosowania u dzieci w wieku 0–15 lat. Zbadano 357 osób w wieku 20–45 lat. W ankiecie znalazły się pytania o antybiotyki i antybiotykooporność, o źródła informacji, przekonania o skuteczności antybiotyków i oczekiwania wobec leczenia nimi. Pytano też o zachowania podczas ich przyjmowania. Wyniki nieco zatrważają.




Okazuje się, że aż 28% rodziców jest przekonanych o tym, że antybiotyki działają na wirusy. Co ciekawe, najwięcej błędnych odpowiedzi udzieliły osoby z wyższym wykształceniem. Część z badanych wierzy, że antybiotyki działają też na grzyby i pasożyty. Najgorsze jednak jest to, że aż 56% dzieci przyjmuje antybiotyki przynajmniej raz w roku. Z tej grupy połowa leczona jest nawet częściej niż raz.

Dlaczego ta wiedza, a raczej jej brak, może przerażać? Łatwiej będzie zrozumieć, jeśli wyjaśnimy, jak działają antybiotyki i kiedy dzieje się tak, że nie tylko przestają działać, ale zaczynają szkodzić.

Nie na przeziębienie!

Antybiotyki są ważne. Nikt dziś nie dyskutuje z doniosłością odkrycia penicyliny. Zapanowaliśmy dzięki tym lekom nad wieloma chorobami, jesteśmy w stanie ograniczać rozprzestrzenianie się wielu z nich. Ale dziś wiele z antybiotyków wykazuje mniejszą skuteczność albo nie działa wcale, narażając leczonego na poważne powikłania, a w skrajnych przypadkach nawet na utratę życia.

Nie działa, bo pojawia się mechanizm zwany antybiotykoopornością, a my mamy w niej potężny udział, niefrasobliwie stosując leczenie antybiotykami. Biorąc ich za dużo, za często, albo też za mało czy za krótko. Od razu wspomnieć należy o tym, że nabranie przez bakterie odporności na lek jest faktem medycynie znanym i nawet spodziewanym. Ale coraz częściej nie potrafimy go kontrolować.

Jeśli przepisano nam czy dziecku antybiotyk, nie wolno go brać krócej niż wskazanie na opakowaniu czy zalecenie lekarza. To nie pigułka przeciwbólowa, której niezażycie może poskutkować co najwyżej trochę dłuższym bólem głowy.

Przerwanie terapii antybiotykiem przed czasem sprawia, że bakterie, mimo, iż sukcesywnie giną, zdążą zmutować na tyle, by uodpornić się na lek. W efekcie takiej przerwanej terapii nie tylko nie ograniczamy infekcji, ale jeszcze „produkujemy” nowe szczepy bakterii, już niereagujących na lek albo go neutralizujących. Bakterie są niezwykle sprytne. Kiedy już staną się odporne na antybiotyk, potrafią tę cechę przekazać zupełnie innym bakteriom.




„Pomagamy” im w tym szczególnie, kiedy bierzemy antybiotyki w chorobach, dla których nie są przeznaczone. Z badań wynika, że nawet połowa takich terapii jest nieuzasadniona. Antybiotyk nie wyleczy wirusa. Mało tego, może sprowokować mieszkające w nas neutralne i dobre bakterie do wytworzenia szczepów opornych na ten lek. Tracimy na tym nie tylko my, ale wszyscy inni, którzy zarażą się taką bakterią. Ten antybiotyk nie będzie już u nich skuteczny.

Pamiętaj! Większość infekcji, w tym gardła czy oskrzeli, a nawet płuc, jest wywołane wirusem. To znaczy, że nie leczymy ich antybiotykami! Większość przypadków kaszlu też nie ma związku z bakteriami. Nie lecz też antybiotykiem ani przeziębienia, ani grypy.

Karolina Kasperek
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
15. grudzień 2024 07:30