
Od ręcznej sikawki po nowoczesny sprzęt. Jak rozwijała się OSP Konieczkowa przez dekady?
Konieczkowa, wieś w pow. strzyżowskim, położona jest nad potokiem Gwoźnica, prawym dopływem Wisłoka. Otoczona porośniętymi wzgórzami, w 2017 r. zdobyła II miejsce w konkursie Piękna Wieś Podkarpacka.
Pierwsze wzmianki o straży są z roku 1910, kiedy jeden z mieszkańców – Wojciech Stachura, był na kursie pożarniczym w Strzyżowie. Według informacji zawartych w Kronice sporządzonej na 50-lecie OSP w Konieczkowej, powstanie jednostki datuje się na 1948 r. a inicjatorami byli: Wincenty Sołtys, Leon Krupa, Józef Kozak, Józef Smela i Teofil Korab.
Pierwszym komendantem został Wincenty Sołtys. W ówczesnych czasach budynki były drewniane, kryte strzechą, a pożary trawiły mienie i dobytek mieszkańców, co było niejako przyczynkiem powołania straży. Strażacy kładli główny nacisk na profilaktykę i uświadamianie mieszkańców w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Kontrolowali zabezpieczenia ppoż., prowadzili pogadanki, konkursy z wiedzy pożarniczej. Mieli sikawkę ręczną Warsovia i prądownice, z czasem wzbogacili się o motopompę i węże tłoczne, ale to wszystko mało, by stawić czoła takiemu żywiołowi, jak ogień. Organizowali zabawy taneczne a środki z nich pozyskane plus składki członkowskie inwestowali w sprzęt m.in. wóz konny ogumiony do dowozu sprzętu do pożarów i na ćwiczenia. Korzystali z ciągników rolniczych z KR w Konieczkowej oraz prywatnego Żuka dh. Mariana Pakli.
Tak sobie radzili do chwili pozyskania samochodu strażackiego. W 1972 r. podjęto decyzję o budowie remizy, ale wiązały się z tym problemy z lokalizacją oraz funduszami na materiały budowlane i fachową robociznę. Większość środków wypracowali druhowie organizując różne imprezy i zabawy, mieszkańcy również nie szczędzili ofiar, skorzystano również z dotacji i subwencji Urzędu Gminy Niebylec. Niebagatelną rolę odegrała miejscowa ludność, która bezinteresownie włączyła się w prace.
W 1985 r. strażnica została oddana do użytku a dwa lata później w garażu zaparkował pierwszy nowy samochód Żuk A-015. W 1998 r. strażacy podjęli starania o pozyskanie używanego samochodu ratowniczo-gaśniczego GBA, a w 2008 lekkiego gaśniczego z napędem 4x4 do działań w trudnym terenie. Dziś dysponują dwoma średnimi samochodami ratowniczo-gaśniczymi, tj. MAN TGM 18.340 oraz Star 244 w pełni wyposażonymi z dwiema kamerami termowizyjnymi, torbami PSP R1, które zostały pozyskane z projektów unijnych, KRUS-u oraz WFOŚiGW oraz zakupionym kilka lat temu ze środków unijnych fabrycznie nowym 9-osobowym busem, z którego korzystają podczas akcji poszukiwawczych.
Nie tylko pożary – jak dziś wygląda służba w OSP Konieczkowa?
OSP w Konieczkowej jest jedną z 10 jednostek w gminie Niebylec, zrzesza 118 osób, co stanowi pokaźną grupę ochotników. Wśród nich jest 43 uprawnionych do udziału w akcjach oraz dwie grupy młodzieży, MDP dziewcząt i MDP chłopców. Nad młodzieżą trzyma pieczę jeden opiekun mający pomoc wśród innych członków jednostki.
– Młodzież startuje w zawodach, ale nie to jest najważniejsze, by wygrywać, choć motywujące, lecz zachęta do aktywności – mówi prezes Marek Pakla. – Czasy się zmieniły, teraz młodzi mają inne podejście do rzeczywistości, inne priorytety, inne zainteresowania, więc spotykamy się z wieloma trudnościami, by wygrać i zainteresować ich czymś więcej niż komputer czy telefon. Dużym sukcesem każdej jednostki jest posiadanie MDP, ale nie takie chwilowe, lecz rokujące na przyszłość. Wówczas można mieć nadzieję, że kilkoro z nich pozostanie zasilając w przyszłości szeregi OSP.
Ludzie, którzy działają z pasji. "Bycie strażakiem nie jest dla każdego"
– Bycie strażakiem nie jest proste – mówi prezes dh Marek Pakla. – Musimy wykazać się profesjonalizmem w każdym zakresie, bo dziś to nie tylko pożary, lecz wiele innych zdarzeń. Może byłoby więcej chętnych, ale powstrzymują ich szkolenia, którym trzeba poświęcić bardzo dużo czasu, a także wiele wyrzeczeń i ogromna odpowiedzialność, jaka na nas ciąży. I to nie tylko za poszkodowanych, lecz także za kolegów w trakcie prowadzenia interwencji. Fakt, bardzo dużym wsparciem i motywacją są słowa szacunku i życzliwość ludzi, którzy doceniają nasze wysiłki.
– Działamy pod silną presją. Nie ma rzeczy niemożliwych, ale jesteśmy tylko ludźmi i musimy stawić czoła różnym sytuacjom. Wiele zależy również od odporności psychicznej a nie każdy się do tego nadaje i to jeden z czynników, który wpływa na małą przynależność do straży – dodaje prezes.
Po powrocie z akcji na spokojnie rozważają jej przebieg. Błędy się bowiem zdarzają a żeby ich uniknąć, trzeba nad sobą pracować i wszystko analizować. Tu też kłania się zdobyta wiedza i samodoskonalenie, a strażacy wciąż starają się podnosić swoje kwalifikacje. Mają szczęście, że jest dwóch funkcjonariuszy PSP, którzy chętnie dzielą się wiedzą i doświadczeniem.
– Doceniamy ich pomoc – mówi prezes. – Nie szczędzą wskazówek. Mamy także czterech ratowników medycznych oraz kolejnych dwóch w trakcie studiów, co bardzo sobie cenimy, dzięki nim doskonalimy w praktyce działania z udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy.
Druhowie z OSP w Konieczkowej chcą być zawsze blisko ludzi
Organizują spotkania m.in. z MDP i w prosty sposób starają się przekazać podstawową wiedzę. Jeden z naszych druhów – Tomasz Sołtys za własne środki i we własnym zakresie wyszkolił psa w kierunku poszukiwań osób zaginionych. To bardzo cenna inicjatywa, bo stanowimy niejako bramę do Bieszczad, mamy rozległe zalesione tereny, które przyciągają zarówno grzybiarzy, jak i turystów.
Na pierwszym miejscu ci ludzie o wielkich sercach stawiają bezpieczeństwo ludzi i mienia, ale to nie wszystko co mobilizuje. Starają się być wszędzie, podczas świąt kościelnych, państwowych, lokalnych. Gdzie oprócz pilnowania prowadzą pokazy z udzielania pierwszej pomocy, dla dzieci organizują różne atrakcje. Słowem, są częścią społeczeństwa.
– Nie możemy narzekać na współpracę z urzędem gminy, zdajemy sobie sprawę, że na terenie gminy jest wiele jednostek, które mają potrzeby, tak jak my – mówi prezes dh Marek Pakla. – Od 2014 r. należymy do KSRG, skąd też możemy liczyć na wsparcie, podobnie, jak i sponsorów czy WFOŚiGW. A sprzętu w straży nigdy za wiele – spuentował.
Są profesjonalistami, nie spoczywają na laurach, lecz nadal podnoszą swoje umiejętności, by służyć pro publico bono jak najlepiej.
Małgorzta Wyrzykowska