Dzięki pracy KGW w Nowej Wsi Grodziskiej w miejscowości powstała izba pamięci opowiadająca o historii nie tylko wioski, ale całego regionuArtur Kowalczyk
StoryEditorŻycie wsi

Ochotnicy zmieniają polska wieś. W jaki sposób?

11.06.2023., 12:00h
Czy wolontariusze (a więc ochotnicy) mogą zmienić obraz polskiej wsi i funkcjonujących na niej samorządów? Czy mogą doprowadzić do znacznego odchudzenia urzędów gmin?

W definicji, a przede wszystkim w praktyce, chodzi o aktywizację społeczeństwa pracującego w różny sposób na rzecz miejscowych struktur, jednak z pominięciem samorządów i administracji państwowej lub tylko przy współpracy z nimi. Są to różne formy działania społeczności oddzielone od instytucji, a także poza ich strukturami i stałymi formami działalności. W konsekwencji to przechodzenie do mniej sformalizowanych sposobów działania społecznego i na różnych obszarach. Dziś obejmuje zwykle kulturę i sport, ale też coraz częściej różne formy opieki i medycyny, ponieważ organizacje pozarządowe przejmują część opieki nad seniorami czy dziećmi oraz chorymi i niepełnosprawnymi.

Współpraca KGW, OSP czy księdza przynosi efekty dla wsi

Na wsi te procesy różnią się nieco od miejskich. Znakomicie pokazują to jedne z najstarszych organizacji pożytku publicznego, czyli koła gospodyń wiejskich.

– Dzięki pracy KGW, OSP czy księdza w wielu wsiach rzeczywiście mogą się odbywać liczne wydarzenia i imprezy, gdyż twórczo działają tam ludzie na zasadzie wolontariatu – mówi Ewelina Niklewicz-Dębicka z KGW Pielgrzymka. – Koła pomagają przy organizacji, a później przeprowadzeniu licznych wydarzeń – od dożynek poprzez wiele innych uroczystości albo organizując dla pań warsztaty rękodzieła artystycznego. Ale to tylko przykłady, bo my i inni wspierają takie przedsięwzięcia, dając swoją pracę.

Te działania są najróżniejsze, a dzięki nim na wsi w Polsce ciąg­le można usłyszeć ludowe zespoły, które śpiewają, grają i tańczą, albo, jak w Pielgrzymce, posmakować kresowej kuchni, bo to okolica, gdzie mieszka wiele rodzin z Kresów.

– Jeśli same czegoś nie zrobimy, to rzeczywiście chyba nic nie będzie – martwi się Iwona Rowińska z KGW Słup.

image

Większość dożynek na wsiach nie odbyłaby się bez wolontariatu członkiń i członków kół gospodyń wiejskich

FOTO: Artur Kowalczyk

Wolontariusze widoczni często i w wielu miejscach

Przykładem może być zabawa andrzejkowa za 160 zł od pary, w przypadku której taniej załatwiono orkiestrę, część potraw była od KGW, a obsługa i ochrona w ramach wolontariatu. Podobnie jest z innymi wydarzeniami.

– Razem ze strażakami i księdzem jesteśmy w stanie zrobić wiele, ponieważ praca jest „za darmo”, potrawy przygotowujemy same, a mieszkańcy wsi lub inne organizacje chętnie pomagają – opowiada Iwona Rowińska.

Podkreśla, że tak jest przez cały rok, ponieważ 90% wydarzeń we wsi odbywa się na zasadzie wolontariatu od dawna.

– Jeśli są potrzebne pieniądze, to z kasy koła też dokładamy. Zarobimy, na przykład, na jakimś jarmarku, a potem możemy za te pieniądze upiec, ugotować coś do zjedzenia na miejscową zabawę czy inne wydarzenie. Dlatego pomagamy w wielu imprezach – od zabaw, przez okolicznościowe uroczystości, na oficjalnych wydarzeniach kończąc. Koła wspierają swoją pracą, pomocą czy potrawami nawet Dzień Kobiet.

Wolontariusze są więc widoczni często i w wielu miejscach, choć ciągle nikt ich tak nie nazywa, jak choćby wtedy, gdy panie z KGW zbierały pieniądze na społeczne cele (służbę zdrowia) w czasie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Nie inaczej było w czasie pandemii COVID-19, gdy szyły maseczki dla potrzebujących. To też wolontariat i w obu przypadkach dotyczy działalności najbardziej potrzebnej państwu i ludziom – opieki medycznej i społecznej.

image

Dzięki pracy KGW w Nowej Wsi Grodziskiej w miejscowości powstała izba pamięci opowiadająca o historii nie tylko wioski, ale całego regionu

FOTO: Artur Kowalczyk

Rolnicy dla społeczności wiejskiej

Wiele wskazuje na to, że niedługo więcej zadań będzie wykonywanych przez organizacje pozarządowe i wolontariuszy, a do tych, jakie zostaną, wystarczy mniejsza rzesza urzędników. Tym bardziej że już teraz wiele zadań nie jest realizowanych przez samorząd. A dzieje się tak za sprawą KGW, sympatyków sportu w LZS, strażaków z OSP i parafian. W ich przypadku odpada część poważnych kosztów stałych. Praca tych ludzi na rzecz społeczności jest darmowa.

Formalnie potwierdza to resort rolnictwa: „Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpowiada za realizację projektu ujętego w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (z perspektywą do 2030 roku) pn. »Gospodarstwo otwarte na ludzi«. Celem projektu jest ułatwienie dostępu do przystępnych cenowo oraz wysokiej jakości usług społecznych poprzez zbudowanie i wdrożenie usługi opiekuńczej dla osób niesamodzielnych, realizowanej w wiejskim gospodarstwie domowym (gospodarstwie opiekuńczym). Inicjatywa wpisuje się w proces polegający na przejściu od opieki instytucjonalnej do usług świadczonych w lokalnej społeczności, a także w proces dywersyfikacji dochodów rolniczych poprzez wykorzystanie potencjału gospodarstw rolnych i kapitału ludzkiego wiejskiego gospodarstwa domowego do realizacji funkcji społecznych, w tym wypadku opiekuńczych”.

Dariusz Mamiński z biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi podkreś­la, że: „powstawanie gospodarstw opiekuńczych będzie sprzyjać podnoszeniu jakości życia na obszarach wiejskich. Będzie to miało znaczenie nie tylko dla osób wymagających bezpośredniego wsparcia, ale także dla opiekunów osób niesamodzielnych, którzy nierzadko muszą rezygnować z tego powodu z kariery zawodowej. Urzeczywistnienie w praktyce idei rolnictwa społecznego będzie sprzyjać ponadto zwiększaniu roli, jaką odgrywają rolnicy w swoich społecznościach lokalnych, oraz kształtowaniu pozytywnego wizerunku całego sektora rolniczego w Polsce”.

Działania ministerstwa są zgodne z polityką UE, tj. z „Ogólno­europejskimi wytycznymi dotyczącymi przejścia od opieki instytucjonalnej do opieki świadczonej na poziomie lokalnych społeczności”. Ma to być proces przejścia od opieki instytucjonalnej do usług świadczonych w lokalnej społeczności z ograniczaniem usług w ramach opieki instytucjonalnej.

Wydaje się, że niedługo jeszcze więcej zadań gmin czy powiatów będą wykonywały organizacje pozarządowe. A po zdobyciu większej praktyki mogą przejąć część zadań zlecanych samorządom przez administrację rządową. I będą je wykonywały lepiej i taniej.

Artur Kowalczyk

Fot. Artur Kowalczyk

 

Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 23/2023 na str. 57. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 06:38