StoryEditorBydło mięsne

Jednoczesna hodowla krów mlecznych i bydła mięsnego – czy ma to sens?

29.10.2019., 17:10h
Bydło mięsne miało zastąpić bydło mleczne, jednak budowa nowego stada trwa dość długo, no chyba że dysponujemy odpowiednią ilością środków i kupujemy od razu docelową ilość jałówek czy krów. Jednak dziś mało kogo na to stać, a Paweł Goławski uważa, że zwierzęta wyhodowane przez siebie nierzadko mają wyższy potencjał od tych dostępnych na rynku, wszak nikt nie sprzedaje najlepszych sztuk z obory.
Tata chciał zrezygnować z bydła mlecznego na rzecz mięsnego, jednak zanim zbudowaliśmy odpowiednio liczne stado mamek, minęło kilka ładnych lat, a z czegoś trzeba było żyć. Mleko płaciło raz lepiej raz gorzej, ale pieniądze były co miesiąc i zawsze na czas. Życie pokazało, że jedno stado z drugim bardzo dobrze się uzupełnia i koniec końców produkujemy zarówno wołowinę kulinarną, jak i mleko – powiedział Paweł Goławski, dodając, że wzajemne uzupełnianie się zupełnie różnych stad ma dwa wymiary. Pierwszy typowo ekonomiczny – gdy spadają ceny wołowiny tak jak ostatnio, to jest jeszcze mleko i na odwrót. Nie mniej ważny okazuje się aspekt żywieniowy. Pasze objętościowe najlepszej jakości takie jak kiszonka z kukurydzy oraz sianokiszonka z pierwszego pokosu trafiają pod pysk wymagających krów mlecznych. Zaś sianokiszonki z pokosów późniejszych, to główna pasza stosowana w żywieniu krów mamek.

Buhaje z Francji

Goławscy raczej nie sprzedają odsadków, byki na rzeź opasają do wagi ciężkiej, ale tylko te które nie trafiają do innych stad w celu krycia. W poprzednim roku udało się sprzedać pokaźną ilość buhajków w...
Pozostało 67% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 20:38