Ktoś pociął rolnikowi baloty
Łukasz Buchajczyk z Gospodarstwa Rolno-Hodowlanego „GR Buchajczyk” w gminie Drawno (woj. zachodniopomorskie), nie kryje żalu i rozgoryczenia. Na jego polu ktoś celowo uszkodził aż jedenaście balotów sianokiszonki, nacinając folię w charakterystyczny sposób. Zdaniem rolnika, to nie był przypadek ani efekt dziecięcej zabawy.
Buchajczyk w rozmowie z "Tygodnikiem Poradnikiem Rolniczym" podkreślił, że na własnej skórze odczuł brak szacunku do pracy rolnika.
– Tyle się mówi o bezpieczeństwie żywnościowym, a jednak ktoś niszczy bazę paszową niezbędną do utrzymania produkcji zwierzęcej – napisał.
Jedenaście zniszczonych balotów i walka o każdą paszę
Najbardziej ucierpiały baloty znajdujące się na dole pryzmy. Na nich stały kolejne, nieuszkodzone, co dodatkowo utrudniło pracę. Jak relacjonuje Buchajczyk, ich wyciąganie i zabezpieczanie wymagało ogromnego wysiłku.
– Muszę to szybko skarmić, bo zaraz zacznie pleśnieć. Problem był z przemieszczeniem, bo te uszkodzone były na samym dole, ale jakoś daliśmy radę – mówi rolnik.
Podkreśla, że do tej pory miał do czynienia z incydentami spowodowanymi przez dzieci, ale takiego przypadku – świadomego i dokładnego niszczenia – jeszcze nie było.
„To nie wygląda na przypadek”
Rolnik nie ma wątpliwości, że sprawca działał z premedytacją. Baloty zostały przecięte w sposób przemyślany, a samo uszkodzenie musiało trochę sporo czasu.
– To nie było jedno machnięcie nożem. Ktoś poświęcił na to chwilę i musiał być odważny, bo to blisko zabudowań – relacjonuje.
Policja? „To i tak nic nie da”
Choć sytuacja jest poważna, rolnik nie wierzy w skuteczność zgłoszenia sprawy odpowiednim służbom.
– Nasza policja i tak nic z tym nie zrobi. To tylko papierologia – mówi nam.
Jedynym realnym rozwiązaniem, jakie rozważają gospodarze, jest montaż monitoringu. Kamery mają zabezpieczyć teren i odstraszyć potencjalnych sprawców.
„Czym mam karmić zwierzęta?”
Buchajczyk podkreśla, że zniszczenie balotów to nie tylko straty materialne, ale realne zagrożenie dla utrzymania zwierząt.
– Ja tego nie jem. To jedzą moje krowy. Jak będą mi tak niszczyć paszę, to czym ja mam je karmić? – pyta.
W poście na Facebooku zwrócił się bezpośrednio do sprawców, przypominając, że zbliżają się święta i warto zastanowić się nad własnym postępowaniem.
– Życzę, aby każdemu, kto ma takie „świetne pomysły”, nie brakło jedzenia na świątecznym stole. Zastanówcie się następnym razem, czy warto – napisał.
Niestety takie sytuacje pokazują, że bycie rolnikiem to dziś nie tylko praca od świtu do nocy, ale też ciągła walka o to, by ktoś tej pracy nie zniszczył.
Kamila Szałaj
