StoryEditorWiadomości rolnicze

Mikotoksyny – cichy i ukryty zabójca

24.02.2017., 09:02h
Obecność mikotoksyn w paszach, a także ciągła presja na ograniczanie używania antybiotyków w produkcji zwierzęcej wymuszają poszukiwania coraz to skuteczniejszych rozwiązań zwiększających efektywność chowu i poprawiających wyniki produkcyjne.

Niebezpieczne mikotoksyny są powszechnie obecne w paszach dla zwierząt. Dotyczy to przede wszystkim kukurydzy, która jest jednym z głównych surowców w paszach dla świń. Jednak są także w zbożach. Grzyby porażające ziarno, takie jak Fusarium czy Aspergillus, mają ujemny wpływ na wydajność rozrodczą świń. Istotnym elementem zdrowia zwierząt jest więc stosowanie pasz wolnych od mikotoksyn – twierdzili wykładowcy podczas konferencji zorganizowanej w Siedlcach przez firmę Vergab.

Szczególnie wrażliwe na działanie mikotoksyn są lochy i loszki. Gdy będąca w ciąży locha otrzymuje paszę zanieczyszczoną toksynami grzybiczymi (zwłaszcza w początkowej fazie ciąży), może to prowadzić do zmniejszenia liczby prosiąt w miocie i mumifikacji płodów. Jeżeli stężenia były duże, zmniejsza się też masa ciała urodzonych prosiąt, więcej jest martwych płodów lub prosięta padają zaraz po narodzeniu. Zwiększa się także liczba powtórek rui, a w najgorszym razie występuje nawet jej brak. Dla świń najgroźniejszymi mikotoksynami są zearalenon, alkaloidy sporyszu i toksyna T-2. Sposobem na bezpieczne wykorzystanie zbóż w paszy jest stosowanie dodatków, które wiążą mikotoksyny i chronią zwierzęta przed ich wchłanianiem z przewodu pokarmowego.

Choroby czy toksyny?

– Wszystkie stężenia mikotoksyn mogą być uważane za niebezpieczne. Często możemy mieć do czynienia z mikotoksynami maskowanymi, których nie jesteśmy w stanie wykryć w badaniach. Negatywny wpływ tych związków może nakładać się na siebie lub wzmacniać poprzez występujące stany chorobowe – podkreślała dr Renata Breitsma z firmy Micron Bio-Systems.



Zaczerwienione i obrzmiałe sromy, wypadanie macicy, wypadanie odbytu to objawy świadczące o wpływie mikotoksyn na zwierzęta. Jednak największe straty ponosi się często bez widocznych objawów. Należą do nich: spadek produkcyjności zwierząt, gorsza skuteczność pokryć loch, problemy z wejściem w ruję, zmniejszenie przyrostów świń.

Praktyczne uwagi na temat mikotoksykoz u świń przedstawił lekarz weterynarii Piotr Krasowski. Zwracał uwagę, że często obserwowane objawy przypisywane różnym chorobom tak naprawdę wywoływane są przez mikotoksyny.

– Mikotoksyny mogą dawać te same objawy co niektóre zakażenia bakteryjne świń, dlatego wprowadzone leczenie może nie przynosić spodziewanych efektów. Podejrzewamy pleuropneumonię, a problemem mogą być fumonizyny. Problemy biegunkowe mogą być spowodowane obecnością deoksyniwalenolu w paszy – mówił Piotr Krasowski. – Ponadto objawy mogą wystąpić długo po zatruciu mikotoksynami, kiedy już ich nie wykrywamy w badaniach.



Mikotoksyny sprawiają też, że organizm jest bardziej podatny na infekcje. Zwierzęta mają problemy oddechowe, pojawia się kaszel, duszność.

– W celu minimalizacji wpływu mikotoksyn na świnie należy stosować preparaty wiążące te substancje – podkreślał Krasowski.

Rozwój pożytecznych bakterii

– Wcześniej wiele problemów w produkcji świń było rozwiązywanych przez antybiotykowe stymulatory wzrostu podawane w paszach. Dziś możemy stosować naturalne stymulatory, takie jak probiotyki, prebiotyki, kwasy organiczne, olejki eteryczne, ekstrakty ziołowe czy enzymy. To one mają wpływ na skład mikroflory przewodu pokarmowego, która wpływa na zdrowotność i produktywność zwierząt – mówiła Renata Breitsma.

Już w 4. dobie po porodzie 40% całkowitej populacji jelita ślepego mogą stanowić bakterie Salmonella. W sytuacjach stresowych (zmiana paszy, stres cieplny, infekcje) równowaga mikrobiologiczna może ulec dużemu zaburzeniu. Prebiotyki stymulują rozwój korzystnych bakterii, obniżają pH w układzie pokarmowym, wpływają na wydłużenie kosm­ków jelitowych.

Oprócz znaczenia powszechnie stosowanych dodatków wykładowcy podkreślali rolę mannanooligosacharydów. Występują one naturalnie w ścianach komórkowych mikroorganizmów i roślin. Mogą zajmować miejsca wiązania bakterii i zapobiegać w ten sposób przyleganiu patogenów do błony śluzowej jelita. Wiążą się również z patogenami, takimi jak Escherichia coli czy Campylobacter. W ten sposób bakterie patogenne nie mogą już przywierać do ściany jelita i zahamowane zostaje wydzielanie toksyn bakteryjnych powodujących chorobę. Patogeny i toksyny zostają tym sposobem łatwo wydalone, zmniejszając tym samym ich ilość w przewodzie pokarmowym. Mannanooligosacharydy mogą być stosowane w profilaktyce schorzeń, ale także do wiązania mikotoksyn. Zaletą ich stosowania jest to, że nie wiążą i nie dezaktywują substancji odżywczych, takich jak witaminy, związki mineralne i aminokwasy.



– Z kolei beta-glukany mają działanie aktywujące system odpornościowy. Jest to ważne szczególnie u młodych zwierząt, których układ odpornościowy nie jest jeszcze w pełni rozwinięty. Dzięki temu będą miały większą odporność na zakażenia bakteryjne – wyjaśniała prelegentka.

Lepsza skuteczność szczepionek, zmniejszenie kosztów weterynaryjnych, zwiększona odporność na bakterie, wirusy i pasożyty, a co za tym idzie – lepsze przyrosty i wykorzystanie paszy to zdaniem specjalistów zalety stosowania dodatków paszowych zastępujących antybiotykowe stymulatory wzrostu.

Dominika Stancelewska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 07:11