StoryEditorIZBY ROLNICZE

Sadownik z Grójca: ceny jabłek są jak w latach 90-tych, ale wtedy mieliśmy znacznie niższe koszty

23.12.2023., 17:00h
A. RutkowskiA. Rutkowski
Czy sadownictwo odbija się od klęski, jaka spotkała ten segment w latach 2020-2021? O tym Tygodnik Poradnik Rolniczy rozmawia z Wojciechem Wojtczakiem, sadownikiem z 30-letnim doświadczeniem.

Jabłko przemysłowe w wyższej cenie

Jestem już na emeryturze i będę wyrywał stare nasadzenia, ponieważ przy takim starym typie nasadzień dzisiaj nie ma już opłacalności. Sadownictwem zajmowałem się od 1990 roku. Nastawiłem się głównie na jabłonie, tak aby możliwa była wąska specjalizacja i łatwiejsza organizacja prac. Dodatkowo uprawiałem nieduży areał gruszy. Obecny rok, jeśli ktoś miał urodzaj to może być dla niego nie najgorszy, gdyż wyższa jest cena jabłek przemysłowych, oscyluje w granicach 80 groszy za kg. W poprzednim roku ta cena była na poziomie 38 groszy za kg, ale były wtedy znacznie lepsze plony. W tym roku przeważnie rolnicy borykali się z problemem niskich plonów. Zatem pomimo dużej różnicy cenowej, w wielu gospodarstwach zarówno rok 2022, jak i 2023 może wyjść podobnie pod względem opłacalności. Natomiast poprzednie lata, a więc 2021, jak i 2020 r. były bardzo trudne dla sadowników, bo ceny jabłek na przetwórstwo mieściły się w granicach 8–10 groszy. Była to totalna klęska dla branży. Mówię o cenach jabłek przemysłowych, ale trzeba wiedzieć, że one są mocno powiązane z cenami jabłek deserowych. Ceny jabłek narzucają przetwórcy, po wyliczeniach uzależnionych od tego, ile i po jakich cenach będą eksportować koncentrat soku jabłkowego. To jest właśnie punkt odniesienia do ceny jabłka deserowego, które w dużej mierze trafia na eksport. Oczywiście finalna cena zależy od odmiany, wielkości oraz wybarwienia.

Sadownictwo nie jest dochodowe

- Na obecną chwilę sadownictwo nie jest takie dochodowe jak chociażby w latach 90., kiedy ceny jabłek nie były dużo niższe albo nawet takie same jak teraz, a mieliśmy znacznie niższe koszty produkcji. Tańsze było paliwo, nawozy, środki ochrony roślin oraz robocizna. Pomimo że wtedy uzyskiwaliśmy znacznie niższe plony, to zarabialiśmy więcej. W zasadzie gospodarstwa o powierzchni od 5 do 10 ha pracują tylko na przeżycie, a nie stać ich na rozwój i inwestowanie – powiedział Wojciech Wojtczak.

Andrzej Rutkowski
fot. arch. red.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
30. wrzesień 2024 09:08