O tym, jak zarabiać na produkcji wieprzowiny oraz które elementy są najbardziej istotne w chowie tuczników, rozmawiano na dorocznym spotkaniu szkoleniowym firmy Gobarto HodowcaGobarto
StoryEditorŚwinie

Jak zwiększyć opłacalność tuczu świń? Praktyczne wnioski z chlewni

25.12.2025., 12:30h

Produkcja tuczników może być opłacalna nawet w trudnych warunkach rynkowych – pod warunkiem, że hodowca kontroluje kluczowe parametry środowiskowe i technologiczne. Podczas dorocznego spotkania szkoleniowego zorganizowanego przez spółkę Gobarto Hodowca producenci i eksperci branży trzody chlewnej pokazali, jak temperatura w budynkach, systemy pojenia i dbałość o dobrostan realnie przekładają się na zużycie paszy, wyniki produkcyjne i zysk gospodarstwa.

Spis treści:

  • Za ciepło, za zimno – ile kosztuje zły mikroklimat w chlewni
  • Świnie muszą pić, bo woda decyduje o zdrowiu stada
  • Dobre praktyki obniżają FCR i upadki w stadzie

Jak podkreślają eksperci Gobarto, temperatura w budynku, jakość systemów żywienia, pojenie zwierząt i dbanie o ich dobrostan – to część elementów składających się na sukces w hodowli świń. Odpowiednie ustawienia sterowników sprzężonych z czujnikami temperatury pozwalają w dużych obiektach inwentarskich zmniejszyć zużycie paszy o kilkadziesiąt ton rocznie, a to pomnożone przez średnią cenę paszy 1200 zł/t daje bardzo konkretne zyski dla producenta bez konieczności dużych inwestycji, a jedynie dzięki optymalizacji parametrów środowiskowych.

Za ciepło, za zimno – ile kosztuje zły mikroklimat w chlewni

Jakie temperatury w produkcji są optymalne dla świń? Dla loch karmiących odpowiednia temperatura to ok. 20°C, dla prośnych 17–20°C, dla prosiąt 28–32°C, a dla tuczników 16–20°C. Zaledwie 1–2°C poza zalecanym zakresem prowadzi do widocznego spadku dobrostanu, przyrostów masy ciała i efektywności konwersji paszy. Zwierzę, które traci energię na ogrzanie lub schłodzenie organizmu, automatycznie potrzebuje więcej paszy na kilogram przyrostu, co zwiększa koszt produkcji na każdym etapie tuczu.

– To, co znam z dzieciństwa, w porównaniu do dzisiejszego chowu świń to przepaść. Dobrze pamiętam mój start w samodzielne gospodarowanie jeszcze kilku lat temu i wobec obecnych standardów dostrzegam znaczne różnice Pamiętam, ile czasu i wysiłku kosztowało mnie utrzymanie odpowiedniego mikroklimatu. Trzeba było reagować ręcznie, obserwować zachowanie zwierząt, pilnować przeciągów. Dziś można już wdrażać rozwiązania, które automatycznie kontrolują wiele parametrów środowiskowych. Komfort pracy jest zupełnie inny, a przede wszystkim zupełnie inaczej wyglądają wyniki produkcyjne – mówił Dariusz Góra producent trzody chlewnej z województwa kujawsko-pomorskiego, uczestnik dyskusji zorganizowanej przez Gobarto Hodowca.

Świnie muszą pić, bo woda decyduje o zdrowiu stada

Dbanie o linie do pojenia zwierząt to w nowoczesnej produkcji trzody chlewnej nie tylko obowiązek zapewnienia świniom stałego dostępu do wody w ramach dobrostanu, ale również jeden z kluczowych elementów ograniczających ryzyko wystąpienia stanów chorobowych w stadzie. Rolnicy podczas debaty zwracali uwagę, że dostęp do wody musi być swobodny, a przepływ przez poidła duży, aby świnie mogły się napić szybko i nie oczekiwać w kolejce. Równie ważna jest jakość wody.

image
Stały dostęp do wody poprawia pobranie paszy i przyrosty oraz ogranicza występowanie chorób w stadzie
FOTO: Dominika Stancelewska

– W nowoczesnych budynkach inwentarskich świnie mają zapewniony stały dostęp do wody poprzez poidełka miseczkowo-smoczkowe. Ważne jest jednak serwisowanie budynku w czasie przerwy technologicznej po sprzedaniu stada – wyjaśnia Martin Bruzi z Wielkopolski. – Oprócz zwykłej weryfikacji poideł, czyszczę specjalnymi środkami linię wodną tak, żeby usunąć z niej wytrącające się z wody osady. Odkąd stosuję ten zabieg, bardzo pozytywne efekty są widoczne w kolejnym cyklu produkcyjnym.

Dobre praktyki obniżają FCR i upadki w stadzie

Jacek Jagiełłowicz, prezes Gobarto Hodowca, który moderował dyskusję, podkreślał, że opisane przez hodowców rozwiązania nie są jedynie zestawem dobrych praktyk, lecz realnie działającymi narzędziami, które przekładają się na konkretne pieniądze dla rolników.

– To pozwala na dużych partiach zwierząt znacząco poprawić wyniki produkcyjne, które przekładają się na wynik ekonomiczny. Okazuje się, że zastosowanie dobrych praktyk w chowie świń powoduje obniżenie o 0,3 kg konwersji paszy, niższe nawet o 50% upadki i szybsze tempo wzrostu o około 100–150 g/dobę. To wszystko przekłada się na konkretne kwoty, czyli realnie wpływa na wyniki finansowe producenta, a także – co ważne – zmniejsza nakład pracy i poprawia jej komfort – wyjaśnia prezes Gobarto Hodowca.

Jak zauważa Jacek Jagiełłowicz, spotkania z hodowcami pokazują, jak bardzo polskie gospodarstwa potrafią być nowoczesne, gdy tylko mają dostęp do rzetelnej wiedzy i profesjonalnych rozwiązań. Rolnicy, którzy analizują wyniki, sprawdzają parametry i dbają o detale osiągają powtarzalne i stabilne efekty produkcyjne. A stabilność w branży tak zmiennej jak trzoda chlewna jest dziś największą wartością.

Opr. DS na podstawie materiałów Gobarto

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. grudzień 2025 12:32