W swoim komunikacie z 4 grudnia 2019 roku ARiMR podała, że 29 listopada zakończyła wypłatę zaliczek dopłat dla rolników. Na konta gospodarzy miało trafić 10,8 mld zł. Według Agencji, to aż o ok. 1 mld zł więcej niż na koniec listopada 2018 roku. Ze względu na kolejny rok z suszą ARiMR mógł przelewać zaliczki dopłat bezpośrednich już od 16 października w wysokości do 70% pełnej kwoty dopłat bezpośrednich oraz do 85% dopłat obszarowych z PROW (dopłaty ONW, dopłata rolnośrodowiskowo- klimatyczna, płatność ekologiczna, premia pielęgnacyjna, premia zalesieniowa).
Jednak wielu rolników nie ma tak dobrych nastrojów jak Agencja.
– Słyszałem te zapowiedzi, że rolnicy z regionów poszkodowanych przez suszę dostaną zaliczki dopłat w pierwszej kolejności i to w wysokości do 70 procent. Rzeczywistość okazała się mniej optymistyczna – mówi Dariusz, rolnik spod Słupcy w Wielkopolsce. – Owszem, dostaliśmy zaliczki dopłat, ale dopiero 29 listopada. I nie 70%, a zaledwie 7%. Mieliśmy za te pieniądze kupić wysłodki dla krów, a teraz jak długo przyjdzie czekać? Irytujące jest też różne traktowanie rolników. W mojej okolicy jedna osoba pracuje w jednym z urzędów...
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pochwaliła się, że do końca listopada przelała na konta rolników ponad 10,8 mld zł jako zaliczki dopłat bezpośrednich za 2019 rok oraz dotacji obszarowych z PROW 2014 – 2020. Jednak wielu rolników jest rozżalonych terminem i kwotą tych zaliczek.