podlaskie
Rodzice Bartka prowadzili gospodarstwo mleczne o powierzchni około 20 ha. Utrzymywali łącznie około 50 sztuk bydła mlecznego. Kilka lat temu wybudowali nową oborę, w związku z czym na głowie Bartka został niespłacony kredyt zaciągnięty na tę inwestycję. W tych okolicznościach chłopiec szybko musiał wydorośleć. Maria Biedrzycka-Kałęka, sąsiadka Bartka, która wspiera go mentalnie oraz wspólnie z mężem wsparła go finansowo, podkreśla, że Bartkowi potrzebne są jeszcze środki do uprawy pól w nadchodzącym sezonie.– Dla Bartka praca na roli to coś naturalnego. Jako jedyny syn rolników od dzieciństwa miał z nią styczność, podpatrując rodziców podczas prac w gospodarstwie. Przy nich nauczył się wszystkiego, więc praca z maszynami nie jest nowością dla niego. On po prostu ma to we krwi. Wiele prac wykonywał z ukochanymi rodzicami wspólnie, gdy tego wymagała sytuacja. Od najmłodszych lat śledził nowinki w świecie rolniczym. W prezencie na swoje szesnaste urodziny poprosił mamę, by ta obwiozła go po okolicznych dilerach maszyn rolniczych, by mógł je sobie chociaż pooglądać. Gdy w okolicy wykonywane są prace rolnicze przez firmy usługowe, Bartek z...