Teraz walczą o przetrwanie i zaczynają zabiegać o zachowanie maszyn, które mogą stracić. Tadeusz Dziuk ze wsi Proboszczów (gm. Pielgrzymka, pow. złotoryjski, woj. dolnośląskie), który razem z synami gospodaruje na niemal 200 ha, może stracić ciągnik oraz kombajn zbożowy.
Ciągnik kupiony za 230 tys. zł jest już spłacony niemal w połowie, bo 90 tys. trafiło na konto sprzedawcy. Mimo to może go przejąć firma kredytująca, gdyż rolnik spóźnił się z zapłatą kolejnej raty. I zaczęły się prawdziwe problemy…
– Jednej z rat nie zapłaciłem w terminie. W konsekwencji wypowiedziano mi niemal natychmiast umowę, choć zapłaciłem już odsetki karne i ciągle uzupełniam zaległości, ostatnio zapłaciłem 24 tys. zł – opowiada Tadeusz Dziuk.
W gospodarstwie był już windykator, który chciał odebrać maszynę, ale rolnik zażądał dokumentów dotyczących jej przejęcia.
– Straszył, że przyjedzie z policją – opowiada rolnik. – I bardzo dobrze, niech pokaże policji dokumenty.
Teraz pan Tadeusz próbuje znaleźć pieniądze na kolejne raty.
W niemal identycznej sytuacji jest jego syn Piotr, który na potrzeby wspólnego gospodarstwa kupił ...
Kryzys na wsi coraz bardziej widoczny. Po dwóch latach suszy wielu rolników ma coraz poważniejsze problemy finansowe. Ich skala zaczyna przygniatać nawet najstarszych i najlepszych, którzy jeszcze niedawno chcieli rozwijać swoje gospodarstwa.