Ciągnik kupiony za 230 tys. zł jest już spłacony niemal w połowie, bo 90 tys. trafiło na konto sprzedawcy. Mimo to może go przejąć firma kredytująca, gdyż rolnik spóźnił się z zapłatą kolejnej raty. I zaczęły się prawdziwe problemy…
– Jednej z rat nie zapłaciłem w terminie. W konsekwencji wypowiedziano mi niemal natychmiast umowę, choć zapłaciłem już odsetki karne i ciągle uzupełniam zaległości, ostatnio zapłaciłem 24 tys. zł – opowiada Tadeusz Dziuk.

W gospodarstwie był już windykator, który chciał odebrać maszynę, ale rolnik zażądał dokumentów dotyczących jej przejęcia.
– Straszył, że przyjedzie z policją – opowiada rolnik. – I bardzo dobrze, niech pokaże policji dokumenty.
Teraz pan Tadeusz próbuje znaleźć pieniądze na kolejne raty.
W niemal identycznej sytuacji jest jego syn Piotr, który na potrzeby wspólnego gospodarstwa kupił ...
