Okradł mnie w żywe oczy
Rolnik 13 listopada zadzwonił pod podany w ogłoszeniu numer. Kontakty telefoniczne ze „sprzedającym” trwały kilka dni. Paszowóz miał znajdować się w Ciężkowicach w woj. małopolskim, „sprzedający” przedstawiał się jako Tomasz Ząbkiewicz.
– Dzwonił do mnie codziennie. Był wiarygodny, rozmawiało się z nim jak z rolnikiem, nic nie wskazywało, że to oszust. Byłem nastawiony na to, że ślimaki od razu będą do wymiany, „sprzedający” uprzedzał, że jeszcze można mieszać TMR, ale docelowo trzeba będzie ślimaki wymienić – opowiada nasz rozmówca.
W końcu przelewem wykonanym w banku rolnik wpłacił 1000 zł zaliczki. Transportem (ok. 450 km) miał się zająć „sprzedający”. – Powiedział, że ma tańszy transport – mówi nasz Czytelnik. – Niestety, na tym się nie s...
