Polskie i holenderskie rolnictwo różni jeszcze wiele. Chodzi głów- nie o skalę produkcji w odniesie- niu do powierzchni użytków rol- nych. Mając na względzie rosną- ce wymogi związane z dyrekty- wą azotanową i wodną, nasi rol- nicy mają potencjał rozwojowy, holenderscy farmerzy muszą już zaś tylko stawiać na podkręca- nie wydajności, bo o zwiększaniu pogłowia nie ma raczej już mowy. Jest to też sposób na zwiększenie czy utrzymanie wysokiego pozio- mu produkcji, ale niewątpliwie dużo droższy.