Żytni chleb na zakwasie. Dziś dla wielu, także tych mieszkających od pokoleń na wsi, jedynie wspomnienie z dzieciństwa. Wielkie koliste, pieczone w piecu bochny, po które chodziło się do sąsiadki raz w tygodniu. A chleb, zawijany w lnianą albo płócienną serwetę, trzymał świeżość dobre dwa tygodnie.